Rozgrywka Beaty Kempy

Beata Kempa twierdzi, że nie odeszła z komisji śledczej ds. śmierci Barbary Blidy, ale tylko zawiesiła udział w jej pracach.  Nie przyszła na ostatnie posiedzenie. Zostawiła list, który na forum komisji  przeczytał jej klubowy kolega Wojciech Szarama.  Napisała, że „prace komisji stały się elementem kampanii przed eurowyborami i pretekstem do ataku na PiS”. Warto wyjaśnić kilka faktów.

Po pierwsze – ani ustawa o komisji śledczej, ani regulamin Sejmu nic nie mówią o możliwości „zawieszenia prac w komisji”.  Zgodnie z artykułem 8 ustawy o komisji śledczej za zgodą Marszałka prace może zawiesić cała komisja i to tylko w dwóch przypadkach „do czasu zakończenia określonego etapu lub całości postępowania toczącego się przed innym organem władzy publicznej” lub „ wtedy, gdy istnieje uzasadnione przypuszczenie, że materiał zebrany w postępowaniu przed innym organem władzy publicznej lub podjęte przez ten organ rozstrzygnięcie mogłyby być przydatne do wszechstronnego zbadania sprawy przez komisję.”

Po drugie – Kempy już raczej nie zobaczymy za stołem prezydialnym komisji śledczej. – Jeśli wygram wybory, to na pewno wybiorę Brukselę. Startuję ze swojego okręgu więc są na to duże szanse – powiedziała w rozmowie ze mną. Ta pewność siebie jest zrozumiała, bo w okręgu dolnośląskim jest bardzo popularna. W ostatnich wyborach do Sejmu zdobyła blisko 10 i pół tysiąca głosów. Na tle innych posłów, to bardzo dużo. Z eurowyborczych sondaży wynika, że jej mandat jest pewniakiem. Po ogłoszeniu przez PKW wyników ma 14 dni na złożeniu u Marszałka Sejmu oświadczenia, że opuszcza Wiejską i pakuje się do Brukseli. Dlatego PiS już  szuka kogoś na jej miejsce w komisji śledczej. Na razie partia wymieniła Kurskiego  na Marzenę Wróbel w komisji ds. nacisków. Obserwując zacięcie i styl pracy następczyni  Kurskiego wymianę można uznać za  równowartościową.

Beata Kempa mówi, że nie może pracować w komisji, która stała się pretekstem do wyborczych ataków na PiS.  – Chodzi przede wszystkim o ministra Zbigniewa Ziobro. Zawieszam swoje członkostwo w akcie protestu przeciwko podważaniu jego wiarygodności. Wzywany  na liczne przesłuchania nie ma możliwości prowadzenia kampanii wyborczej. Ale i tak jest niepokonany  – mówi Kempa, która należy do najwierniejszego kręgu obrońców Ziobry. W zeszłej kadencji Sejmu, w czasie debaty nad odwołaniem go z funkcji ministra sprawiedliwości, jako ówczesna jego zastępczyni, deklamowała z mównicy sejmowej „Panie ministrze zostanę z Panem do końca”. Teraz najpewniej, zgodnie z wolą wyborców, pojedzie za nim do Brukseli.