Na najbliższym posiedzeniu zabraknie tych, którym powiodło się w eurowyborach.
Ich miejsca zajmą nowi – kandydaci z tej samej listy, którzy w poprzednich wyborach parlamentarnych uzyskali następny w kolejności wynik. 17 nowych posłów złoży ślubowanie. Najwięcej, bo aż osiem nowych twarzy pojawi się w klubie Platformy Obywatelskiej.
Sławomira Nitrasa zgodnie z wynikami wyborów w 2007 roku ma zastąpić Cezary Atamańczuk. Platforma ma jednak poważny problem, bo Atamańczuk został wyrzucony z partii w listopadzie w zeszłym roku. Podpadł , bo został przyłapany przez policję na paleniu marihuany w samochodzie razem z przewodniczącym sejmiku województwa zachodniopomorskiego Michałem Łuczakiem. Cezary Atamańczuk próbował też wręczyć policjantom łapówkę. Lokalni szefowie PO pertraktują z nim, aby zrezygnował z prawa do mandatu po Nitrasie. Ale to już zależy tylko od jego dobrej woli.
Miejsce Krzysztofa Liska z PO (szefa komisji spraw zagranicznych) miała szansę zająć Alina Kopiczyńska. Dziś jest i pozostanie burmistrzem Nowego Miasta Lubawskiego. Gdyby zdecydowała się na przyjęcie mandatu musiałaby zorganizować wybory nowego burmistrza. Swojego miejsca w Sejmie zrzekła się na rzecz Piotra Cieślińskiego – radnego powiatu Lidzbarka Warmińskiego.
Parlamentarną Grupę Kobiet i klub PO opuści Jarosław Wałęsa. Być może 29 – letnia Agnieszka Pomaska – mistrzyni Polski w windsurfingu i żeglarstwie, która wchodzi na jego miejsce wyrówna tę stratę.
Na miejscu Wojciecha Olejniczak usiądzie łódzki samorządowiec Sylwester Pawłowski. Był już posłem i na pewno szybko odnajdzie się w parlamentarnej rzeczywistości. Wicemarszałka Sejmu Jarosława Kalinowskiego (PSL) będzie mógł zastąpić Krzysztof Borkowski, radny sejmiku województwa mazowieckiego. Kto zastąpi go na fotelu Marszałka wyjaśni się w przyszłym tygodniu. Podobno największe szanse mają najstarsi stażem posłowie – Józef Zych i Franciszek Stefaniuk.
Jeden poseł przybędzie klubowi PiS. To zasługa Pawła Zalewskiego, który dostał się do Sejmu pod szyldem partii Jarosława Kaczyńskiego, później rozstał się z klubem, by ostatnio zasilić szeregi PO. Jego mandat otrzyma Wojciech Szczęsny Zarzycki – obecnie polityk Stronnictwa „Piast” i radny sejmiku województwa łódzkiego, wcześniej poseł przez pięć kadencji.
Na mandat poselski po Tadeuszu Cymańskim (PiS) może liczyć były prezes Stoczni Gdańsk 39-letni Andrzej Jaworski – etnolog i politolog. Obecnie jest radnym PiS w sejmiku pomorskim i pełni społecznie funkcję prezesa Fundacji Stoczni Gdańskiej.
Zbigniewa Ziobrę zastąpi Zbysław Owczarski, który pożegna się z sejmikiem województwa małopolskiego. Miejmy nadzieję, że na polu parlamentarnym wykaże się większą aktywnością niż były minister sprawiedliwości. Ziobro był podwójnym rekordzistą sejmowym – jako poseł zorganizował najwięcej konferencji prasowych i zaledwie kilka razy zabrał głos podczas debaty parlamentarnej.
Daniela Chrapkiewicz, która zastąpi Jacka Kurskiego na pewno nie dorówna mu formą w medialnych występach. Jednak doświadczona pani doktor anestezjolog będzie dobrym wsparciem dla sejmowej komisji zdrowia.
Kolejny wynik po Joannie Senyszyn w wyborach parlamentarnych w 2007 r., który wtedy nie dał mu mandatu, zdobył Władysław Szkop. W Sejmie pracował już przez trzy kadencje.
Miejsce po Januszu Zemke (SLD) miał zająć były dziennikarz telewizyjny i poseł SLD w V kadencji – Sławomir Jeneralski, który w wyborach 2007 r. uzyskał trzeci wynik na liście LiD. Zdecydował już, że na Wiejską nie wróci. Następna do tego mandatu jest Grażyna Ciemniak, była senator III oraz posłanka na Sejm IV i V kadencji. Czekamy na jej decyzję. A jeśli i ona pogardzi mandatem, to kolejny na liście jest Zbigniew Jaszczuk, starosta powiatu żnińskiego.
Krajowy na europejski parlament zamienili też: Pawł Kowal (PiS), z PO – Jolanta Hibner, Elżbieta Łukacijewska, Danuta Jazłowiecka, Joanna Skrzydlewska, a z PSL Andrzej Grzyb.
W związku z wyborami szykują się też zmiany na stanowiskach szefów komisji sejmowych. Jak dowiedziałam się nieoficjalnie, Krzysztofa Liska w ważnej komisji spraw zagranicznych zastąpi Andrzej Halicki. Nie wiadomo jeszcze kto za Andrzeja Grzyba poprowadzi prace komisj ds. Unii Europejskiej.
Na pewno sejmowe relacje na żywo będą mniej barwne bez powiedzonek Tadeusza Cymańskiego, śpiewu Jacka Kurskiego i kontrowersyjnych wypowiedzi Joanny Senyszyn. Następne posiedzenie Sejmu będzie biedniejsze o wiele oratorskich popisów i partyjnych fighterów. Ale może będzie bardziej merytorycznie.
A Kogo Wam będzie najbardziej brakowało przy Wiejskiej, a kogo z chęcią żegnacie?
****************************
Dziękuje za wszystkie opinie i komentarze do poprzedniego wpisu
Jaaacek – nie zgodzę się z Tobą, że PO „chętnie przyjmuje każdego, kogo Kaczyński wyrzuci za drzwi”. Po pierwsze to Zalewski sam odszedł z partii. Po drugie – Kazimierzowi Ujazdowskiemu (były wiceprezes PiS), który mógłby wesprzeć konserwatywne skrzydło partii Tuska, na pewno nikt w PO nie otworzy drzwi.
maple_leafs – zgadzam się z Tobą, również w kwestii Ludwika Dorna. Coraz wyraźniej widać, że w najbliższych wyborach parlamentarnych ma ochotę wystartować do Senatu. Myślę, że ma szanse na mandat.
divak2 – masz rację, że Politycy są tacy na jakich ludzie głosują. Jednak wydaje mi się, że nie masz racji twierdząc – „to, że trudne tematy odkłada się na półkę oznacza, że ludzi niewiele one obchodzą.”. Myślę, że czasami te kontrowersyjne są odkładane na „później”, bo w partii nie ma w ich sprawie jednomyślności, a ostatnią rzeczą na jaką może pozwolić sobie kierownictwo partii to pokazanie wewnętrznych podziałów. Tak jest na przykład w sprawie tzw. ustawy bioetycznej. Już słyszałam od polityków PO, że zajmą się nią dopiero po wakacjach. A projekt miał być gotowy już na początku tego roku (!).
artdeco i art – zdarzenia w PiS po wyborach do Parlamentu Europejskiego, irytacja prezesa Jarosława Kaczyńskiego i krytyka pod adresem kierownictwa partii z ust Zbigniewa Ziobro pokazują, że coś tam chyba drgnęło. Najwierniejsi zaczynają kwestionować decyzje prezesa. A dzisiejsza wspólna konferencja prasowa Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro, która miała pokazać, że panowie wciąż się lubią to tylko pokazówka.
10 czerwca o godz. 17:37
Najbardziej brakować będzie Janusza Zemke który mandat posła sprawował nieprzerwanie od 20 lat. Teraz też wykazał się niebywałymi zdolnościami politycznymi uzyskując procentowo chyba najlepszy wynik w SLD. Mam nadzieję, że ostatecznie Sławomir Jeneralski nie obejmie mandatu po Januszu Zemke. Dotychczas nie wniósł nic do prac sejmu więc teraz też będzie raczej posłem dietetycznym.
Co do nowych posłów to warto pare słów więcej napisać o Andrzeju Jaworskim i jego „dokonaniach” na stanowisku prezesa Stoczni Gdańskiej.
10 czerwca o godz. 23:16
Ja osobiscie nie mam zalu po nikim wymienionym , jedynie szkoda mi, ze Polske reprezentowac beda ludzie pajace (z malymi wyjatkami)w rodzaju takich poteg intelektualnych jak J.Kurski czy ten niedouczony prawnik Ziobro (nawiasem mowiac co mozna sadzic o jego wyborcach siermieznych krakusach nie pamietajacych ze ten osobnik ponosi moralna i polityczna odpowiedzialnosc za smierc p.Blidy i kilku innych falszywych aresztowan tylko dla rozglosu i nic pozatym) i tyle.
Z powazaniem
11 czerwca o godz. 7:46
Żal troszkę p. Senyszyn, która swojego czasu trafnie zdiagnozowała ówczesną scenę polityczną cyt. ” Polsce grozi kaczyzm „. Natomiast występ na mównicy sejmowej obok protestującego posła R. Strąka ujawnił jej kabaretowe zdolności. Jeżeli z dotychczasową swadą i kabaretowym zacięciem nadal będzie broniła polskiej racji stanu, to trudno – niech jedzie i działa, życzę jej jak najlepiej. Pozdrawiam !
11 czerwca o godz. 13:48
Do Ziobry i Kurskiego – naszych europosłów z woli wyborców – tych pajaców i potęg intelektualnych , jak pisze o nich jerzy, dodałbym jeszcze Czarneckiego Henry’ego i Krzysztofa Liska – pierwszy cwaniak nad cwaniaki, drugi – lubi żeglarstwo… Wiele wskazuje na to, że w polskiej polityce, zważywszy chociażby na jakość kapitału intelektualnego i dominację postpolityki z prymatem kiczowatego show i tandetnego PR, zostaną same okazy nienaturalnej urody – zaburzeńcy pospolici, przynoszący wstyd i gwałcący poczucie sensu i smaku topniejącej w oczach garstki widzących świat inaczej.
Ale kto to dzisiaj wie co to wstyd?
Oczywiście, że cieszy mnie europosłowanie Huebner, Olbrychta czy Buzka, ale gołym okiem widać, iż to rasa zanikająca.
13 czerwca o godz. 12:16
Nie cieszą mnie te zmiany. Posłowie wybrani w 2007 r powinni dokończyć swój kontrakt, który zawarli z wyborcami, a wyborcy powinni ich pracę ocenić po pełnej kadencji.
Wybory do PE nie były tajemnicą i osoby ubiegające się o mandat przed 2 laty doskonale o tym wiedziały. Postępowanie ich jest niepoważne i lekceważące.
Wybieranie posłów obecnej kadencji świadczy też o nas samych. „Zatrudniamy” osoby do kolejnej pracy przed zakończeniem poprzedniej, na znacznie lepszych warunkach i bez rozliczenia za rozpoczętą pracę. ( w zasadzie to wybór tych europosłów jest akceptacją ich poczynań)
Osoby, które nie brały udziału w tych wyborach wyraziły na to milcząca aprobatę. Chyba tylko po to by móc powiedzieć – ” Ja ich nie wybierałem!”
Pozdrowienia !
30 czerwca o godz. 7:26
artdeco, w słowach wyrażających żal i złość że ….., jest wyrazicielem także mojej frustracji z takiego stanu rzeczy.
Akceptuje On również zanikający już rodzaj polityków (prawdziwych, z krwi i kości?), wymieniając trzy nazwiska godne uwagi:
Buzek, Huebner , Olbrycht.
A cóż takiego ich charakteryzuje?
Uważam, iż są to ludzie KOMPETENTNI w materii która jest środowiskiem ich pracy oraz poważnie zaangażowani w spełnianie przypisanej im przez Wyborcę roli.
Tego brakuje lokalnym p(o)słom z Wiejskiej.