Czy jest szansa na pogodzenie Wałęsy i Kaczyńskiego?
Lech Wałęsa powiedział, że jest skłonny przyjąć zaproszenie na tegoroczne obchody 29. rocznicy zawarcia Porozumień Sierpniowych, choć – jak mówi – nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Były prezydent czeka na przeprosiny ze strony Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Zapytałam mediatora Jerzego Książka czy jest szansa, aby Lech Kaczyński i Lech Wałęsa podali sobie ręce?
Teraz jest to raczej niemożliwe. Ten konflikt tak samo pasuje obecnemu jak i byłemu prezydentowi. Dzięki niemu każdy ma po swojej stronie zwolenników określonych wartości i przekonań.
Prezydent mówił, że chciałby świętować sierpniową rocznicę powstania Solidarności razem z Wałęsą. To szczera deklaracja?
Skoro to powiedział, to znaczy, że mu zależy na tym, aby się pogodzili. Pytanie tylko dlaczego. Zbliżają się wybory prezydenckie i Lech Kaczyński chce zmienić swój wizerunek, na bardziej pogodny i przyjazny. Widzi, że Tuskowi taka postawa procentuje. Wałęsa twierdzi, że jest chętny do podania ręki, ale pod warunkiem, że Kaczyński przeprosi go za wypowiedzi na temat rzekomej agenturalnej przeszłości Wałęsy. Były prezydent wie, że obecny tego nie zrobi. W oczach swoich zwolenników obaj są wygrani. A gdyby się pogodzili stracili by wyrazistość.
To tylko kwestia politycznego PR-u?
Do tego oczywiście dochodzą: źle pojmowana duma, honor i czasami chora ambicja. Wałęsa jako prezydent pozbył się Kaczyńskich. Teraz role się odwróciły. Jeden z braci był premierem, a drugi wciąż urzęduje w pałacu prezydenckim. Oni teraz czują się góra, a Wałęsa nie umie sobie z tym poradzić. To musi tkwić w nich bardzo mocno, skoro obaj potrafią podać rękę swojemu dawnemu wspólnemu wrogowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, a sobie nie.
Trzeba czekać na cud?
Myślę, że na dziś nie obędzie się bez mediatora. Można się umówić na takie spotkanie, które pozostanie w tajemnicy. Jestem przekonany, że do ciągłego podsycania tego konfliktu przyczyniają się media. Jak przejdą na polityczną emeryturę, to przestaną grać swoje role. Może zobaczymy ich wtedy razem na rybach.
************
Dziękuję za wszystkie komentarze. Witam nowych czytelników i komentatorów mojego bloga.
Patryg i Jaś Kowalski – Ja też mam wrażenie, że ta komisja jest najgorszą z działających i z tych, które już przeszły do historii. Można tu przywołać słowa Janiny Paradowskiej o komisji tzw. naciskowej, z jednego z ostatnich tekstów w POLITYCE „ Na razie służy awanturom, a dla rządu stanowi doskonałe alibi, aby nic nie zmieniać. Zawsze można powiedzieć – przecież czekamy na ustalenia komisji.
Quake – Przepychanki posłów z ekspertami prawnikami najlepiej świadczą o upolitycznieniu tej komisji .
Kot Mordechaj – zawsze można na Ciebie liczyć . Dzięki!
TesTeq – Mam wrażenie, że to przyzwolenie na chamstwo w polityce zdecydowanie się zmniejszyło. Przecież nie mamy już w Sejmie zadymiarzy (patrz Samoobrona i cześć LPR). Oni też już nas nie reprezentują w Brukseli. Ale masz rację do ideału jeszcze długo droga. A nawiązując do drugiego Twojego komentarza – Gdy ktoś mówi o mnie „młodziutka”, to traktuję to jako komplement.
levar – Jaką widzisz alternatywę dla jak piszesz ”szemranego towarzystwa”?
Tusipek – A pamiętasz jaką oglądalnością cieszyła się transmisja z tzw. komisji Rywina. Masz rację, że dziś już mało kto ogląda śledcze spotkania posłów. Tu już nikt nie zrobi takiej kariery jak Giertych, Błochowiak czy Ziobro.
artdeco pisze: „Kiedyż wreszcie zaczniemy wstępnie odsiewać umysłowo rozwiniętych inaczej kandydatów na polityków wszystkich szczebli “władzy” – Czyżbyś popierał postulat Rzecznika Praw Obywatelskich, aby kandydaci na posłów przedstawiali zaświadczenia o zdrowiu psychicznym?
miki202– Helena ma rację. To był świadomy zabieg stylistyczny. Jako dziecko polonistów wiem, że nie powinnam pisać na sali, tylko w sali, nie mieszkam na, tylko przy ulicy itp. Podobnie jak Ciebie miki202 irytuje mnie zaniedbywanie naszej pięknej polszczyzny.
Helena – Dziękuję za wsparcie!
invinoveritas – Rządowy projekt ustawy o ewidencji ludności utknął po pierwszym czytaniu w sejmowej komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/0/25F2C7B782E2D819C125750800381F51?OpenDocument – tu masz link do historii projektu. Eksperci mają do pomysłu bardzo wiele zastrzeżeń. Obawiam się, że na zniesienie obowiązku meldunkowego przyjdzie jeszcze długo poczekać.
10 sierpnia o godz. 14:10
Nie ma sensu ich godzic. Obydwu nalezy wrzucic do sedesa i spuscic wode.
Przez dlugo myslalem ze wybor elektryka Lecha Walesy na prezydenta byl jednym z najczarniejszych dni w histori Polski. A tu szkodnik Kaczynski nawet pobil wszystkie recordy.
10 sierpnia o godz. 14:58
No tak, no tak, Pani Redaktorko. Na mnie zawsze mozna liczyc, co strannie wbijam do glowy mojej Starej. W nagrode prosze tylko o jedno: peczonego bazanta co najmniej raz na tydzien.
Tak sie zastanawialem co tu dzis przyniesc w zebach Pani Redaktorce z bogatej spuscizny poetyckiej Mojego Przyjaciela, Psa Bobika. I wiersz „Miedzy wierszami” podsunal mi sie pod lape:
W cywilizacji białego człowieka
pleni się tęskny o zachodzie zarzut
codziennie prawie coś trzeba odszczekać,
lub mężnie spieprzać jak dziad do obrazu.
Więc niech ząb za ząb się gwałtem odciska,
bo to wybili, panie, za komuny
a teraz rządzą kryską na Matyska
te bezbożniki, pederasty, ćpuny.
Z dymem pożarów ten pan już nie będzie
za wolność naszą w gardła wasze bredził,
szablą ksiądz Robak pójdzie po kolędzie
i grosz do Grossa wypomną sąsiedzi.
Zwycięski powrót zadżumionych taty
zatrzymał rozwój rozmarynu w locie,
ale nadejdzie kiedyś dzień wypłaty,
gdy patryjotys zapewni sto pociech.
Dziś Polak mały – z soli, z roli, z wódki –
wciąż gładko łyka te schabowe z kryla
lecz mądrej głowie dość słów na wyprzódki
bo tu i ówdzie już dno się wychyla.
10 sierpnia o godz. 17:01
Kiedyż uwolnimy się od tych zmór – tych groteskowych kombinacji i przeciwstawień ludzi polityki niewielkiego formatu?
I marną pociechą jest fakt, że inne nacje też nie mają pod tym względem lepiej. Jakieś Bushe, Miedwiediewy, Chavezy, Berlusconie i cały legion podobnych osobników… Świat się kręci – czy z nimi, czy bez nich.
Concordia panów Ka-Wa czy odwrotnie , „ohydna” czy nie ohydna, ani o milimetr nie poprawi racjonalności decyzji i działań politycznych i jest absolutnie bez znaczenia dla „dziania się” na arenie naszego cyrku, w którym nikt nie chce się przyznać do swoich małp.
PS
Pani Aniu – RPO urzędujący to stworzenie nie z mojej bajki.
Dr Megaloman wrażeniowiec, dla którego przypominanie o swoim istnieniu wydaje się jedyną racją bytu – a czytam też, że to „szykowany” kandydat na prezydenta RP…
I jak tu nie być zafrasowanym biegiem spraw publicznych.
10 sierpnia o godz. 18:14
Ja tam nie wierzę w żadne ich przeprosiny/pojednanie. Obaj wystrzelili do siebie z grubej rury i sprawy są zbyt świeże aby mogli sobie podać ręce. Nawet jeśli te durnie i bolki spłynęły po nich jak po nomen omen kaczce, to tak jak zauważył Pani rozmówca, ten konflikt jest im i na rękę, bo Wałęsa jest ciągle w pierwszym szeregu, a prezydent walczy z tym przebrzydłym bolkiem czym punktuje u swojego betonowego elektoratu.
10 sierpnia o godz. 20:40
Dziękuję.
10 sierpnia o godz. 20:41
Uwzajcie Panstwo i Pani Redaktorka tez, bo to sie moze zle skonczyc. Dowiedzialem sie wlasnie z Gazety Wyborczej (ktorej wcale nie czytam), ze Pan Prezydent nakazal jakiejs firmie moinitorowac media oraz portale internetowe pod katem tego jak sie wyrazaja o Panu Prezydencie i jego otoczeniu. Nie wiadomo jak sie to moze skonczyc i jak monitorzy przylapia kogo, ze obraza Pana Prezydenta, to oosbiscie radzilbym miec w pogotowiu tobolek z przyborami do golenia, szczoteczka do zebow i sucharami.
My na Blogu Bobika postanowilismy skonczyc z niewybrednymi, niesmacznymi zartami pod adresem Pana Prezydenta (i jego otoczenia) , a nasz Gospodarz podjal postanowienie zreformowac sie i zlozyl nastepujaca deklaracje, pod ktora i ja, Kot Morderchaj (adres tylko do wiadomosci redakcji) podpisuje sie czterema lapami:
” Ja się nawróciłem na właściwom, arcywolskom poetykie i mam zamiar w niej trwać jak powstaniec żoliborski lubo inny kwiat patryjotysu. Za cudze błendy na tym blogu nie odpowiadam, a zresztom od błendów i wypatrzeń to jest IPN. A ja o PP sie wyrażam tak:
Gdy się dziecię doskonałe
rodzicom przydarzy,
Bóg czasami w dowód łaski
kopią ich obdarzy.
Kiedy naród polityka
ma niezrównanego,
Na znak łaski może dostać
takiego samego.
Widać z tego, jak łaskawy
jest Bóg dla Wolaków,
jeśli taką ubogacił
ich parką bliźniaków!
10 sierpnia o godz. 21:00
Nie widzę szans na pojednanie. Kaczyńscy uruchomili i nadzorowali cały aparat mający Wałęsę przestawić jako agenta bezpieki. Zemsta jest nieproporcjonalna w stosunku do aktu politycznego, jakim było wyrzucenie Kaczyńskich. Tych samych, którzy dzięki Wałęsie w ogóle zaistnieli. Można obstawiać w ciemno, że Kaczyńscy do tego się nie przyznają, a ewentualną zgodę przedstawią jako skruchę Wałęsy.
11 sierpnia o godz. 10:27
To se ne da !
Obaj panowie mają silne przekonanie o własnej racji, dziejowej misji i ogromnych zasługach. Obaj uważają się za obrażonych i obaj są niezmiernie pamiętliwi, pano K. chyba bardziej niż pan W. ale i tak minimum olimpijskie polskiej polityki w chowaniu uraz z łatwością przekraczają. Obaj (chciałoby się napisać trójka w kombinacji 2xK vs 1xW) nie słyną z otwartości na innych i empatii, choć znów obecny prezydent wygrywa o kilka długości z byłym. Obaj czują się niedowartościowani, pozbawieni przez zawistników naleznej hwały i sławy. Jeśli chodzi o p. Wałesę to przynajmniej rozumiem na jakich osiągnieciach buduje poczucie wartości własnej, w porywach przekraczające ogólnie przyjęty poziom arogancji. Natomiast za co chce być podziwiany p. Kaczyński nie ma najmniejszego pojęcia.
O takich drobnostkach jak różnice światopoglądowe, społeczne, ocenę ostatnich lat dwudziestu, procesach o zniesławienie, paleniu kukieł, wyrzucaniu z pracy, Bolkach, Jarosławach z mężem i last but not least doraźnych korzyściach politycznych nawet wspominać nie warto. To są oczywiste oczywistości.
12 sierpnia o godz. 0:41
Nie ma sie co rozwodzic o zaslugach wszyscy wiemy, o wadach rowniez, w tych pierwszych L.Walesa ma duza przewage bo L.Kaczybski nie ma zadnych poza ambicjami i poczuciu wlasnej niepodwazalnej waznosci, w tych drugich mozna powiedziec ze sobie dorownuja, a o zgodzie nie ma co marzyc bowiem jeden jest uparty , a drugi te zagrywki o pojednaniu traktuje jako zwykla gre wyborcza, mam nadzieje ze wyborcy sie na tym poznaja i tyle.
Z powazaniem
12 sierpnia o godz. 2:09
A czy nam tak strasznie zalezy, zeby sie Panowie pogodzili? Nie zabawniej jest obserwowac jak sobie wbijaja szpile? Jakie stroja miny? Kiedys mialoby to sens, dzis jest juz wylacznie kabaretem. Ja juz niczego nie oczekuje po Zoliborskim Inteligencie. Jego nie stac na najmniejszy gest.
Pare miesiecy temu ogladalam w tv taka scenke: ktos powiadamia Prezydenta, ze Premierowi urodzil sie wnuk. – No, coz, – odpowiada Inteligent z Zoliborza, wykrzywiajac z obrzydzeniem usta – bede musial mu pogratulowac…
To sa te momenty, ktore ujawniaja cala malosc i malostkowosc tego faceta. On sie nie mogl nawet przemoc aby sie usmiechnac i powiedziec zdawkowe: Bardzo sie ciesze, swietna wiadomosc!.
Nie! „Bede MUSIAL mu pogratulowac”!
Walesa mimo wszystko ma wiecej klasy i oleju w glowie niz ten zakompleksiony i pelen urazow polityczny karzel.
Uff! Powinnam uwazac co tu wypisuje. Momitorzy Pana Prezydenta czuwaja! 😆
12 sierpnia o godz. 8:57
O rety, a po co mieliby się godzić skoro prowadzą taki ekscytujący spór? Czy Doda godzi się ze Steczkowską? Czasem lepiej jest się niepięknie różnić aby w odpowiednim momencie pięknie się pojednać. Wymaga tego dynamika pop-kultury.