82% (512 przypadków) naszych parlamentarzystów posiada własny adres www, ale co piąty z nich nie wykorzystuje Internetu do promocji swojej osoby. To wyniki z raportu sporządzonego przez serwis nazwa.pl. Na tapetę zostali wzięci posłowie, senatorowie, europarlamentarzyści i kilkunastu innych polityków, m. in.: Lech Kaczyński i Lech Wałęsa. Próba liczyła 627 osób.
Z czterech największych ugrupowań VI kadencji Sejmu RP najbardziej wyróżnia się Platforma Obywatelska. Zaledwie 11,6% jej posłów nie ma swojej domeny. Co czwarty poseł z legitymacją Prawa i Sprawiedliwości (27,9%) i Lewicy (26,9%) nie ma adresu www, a w przypadku Polskiego Stronnictwa Ludowego, co trzeci (35,5%). Ze stu senatorów, tylko jedenastu nie przekonało się do Internetu. Spośród 50 naszych europosłów zaledwie trzech nie ma swojej domeny. Z kolei dziesięciu dysponowało dwoma adresami – głównie z rozszerzeniem krajowym .pl i europejskim .eu.
Jak słusznie zauważają autorzy raportu, w interesie polskich polityków powinno leżeć świadome zabezpieczenie swojego wizerunku w sieci. Wskazują na zagrożenia, które wynikają z nie zarejestrowania domeny. Adres www.danutahubner.pl przekierowany jest na stronę poświęconą Młodzieży Wszechpolskiej, z kolei domena www.walesa.pl delegowana jest na stronę Radia Maryja. Ci, którzy szukają informacji o Andrzeju Sośnierzu (poseł PiS) po wpisaniu www.sosnierz.pl znajdą informacje o tzw. „Aferze Sośnierza”. Wszystko przez to, że posel PiS nie zablokował dla siebie domeny ze swoim nazwiskiem.
Według badań CBOS z lipca 2009 roku ponad połowa Polaków (56%) ma w domu dostęp do Internetu. Co piąty dorosły użytkownik sieci (21%) czyta blogi o tematyce politycznej. To kolejny dowód na to, że Internet jest źródłem informacji o polityce. Dziwi mnie, że niektórzy politycy jeszcze tego nie zauważyli i nie doceniają.
19 listopada o godz. 16:44
Sam fakt wykupienia domeny ze swoim nazwiskiem, czy nawet uruchomienia pod takim adresem serwisu internetowego, nie jest równoznaczny z wykorzystywaniem Internetu do promocji swojej osoby i dokonań.
Zdecydowana większość takich stron jest aktualizowana sporadycznie, brak tam informacji o stanowisku posła wobec różnych spraw etc. Tego typu strony uaktywniają się przed wyborami, w których polityk chce startować, po czym znowu zostają uśpione.
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w serwisach Blip i Twitter nastąpił wysyp kont polityków. Do dnia wyborów większość prowadzona była stosunkowo aktywnie. Po wyborach aktywność widać zaledwie na kilku z nich.
Politykom się wydaje, że takie zachowanie jest w porządku. Otóż nie jest. Bez rzeczywistej znajomości Internetu (umiejętność uruchomienia przeglądarki nią nie jest) ludzie polityki nie zdobędą serc wyborców „internetowych”. Wręcz przeciwnie, polityk traktujący Sieć jako kolejne miejsce do wygłaszania monologu, zostanie odrzucony. Sieć to miejsce dialogu, w którym także (a może przede wszystkim) trzeba słuchać.
19 listopada o godz. 23:31
Tak po prawdzie, to portal polityka uważam za najmniej wiarygodne miejsce zdobywania o nim informacji. Z jednym wyjątkiem: gdy polityk prowadzi debatę przez internet. Tu jednak pojawia się kolejny problem: taka debata zazwyczaj składa się z takiej ilości wazeliny i błota, że przebić się przez to nie sposób.
19 listopada o godz. 23:39
Dobry wieczór
Ostatnio byłem na stronie posłanki Joanny Muchy, bo zaintrygowały mnie jej wypowiedzi o molestowaniu w Sejmie. na temat molestowania niestety nic nie było ale strona aktualizowana, ciekawa i co najważniejsze bez koszmarnych, oficjalnych zdjęć np z przecinania wstęg albo wręczania bochnów chleba do całowania. Ciekawe, że strona nazywa się „Doktor Joanna Mucha” co też budzi moje dobre skojarzenia z filmem „Doktor Ewa” z Ewą Wiśniewską w której podkochiwałem się w okresie dojrzewania. Bardzo dynamiczną, typowo pisowską w formie i treści stronę na portalu pis ma posłanka Beata Kempa. Ciekawe hasło-„Nie ma wolności bez aktywności”. Niestety strona nie uaktualniona. Również nieuaktualnioną stronę ma nieszczęsny Poseł Chlebowski – trudno się dziwic zresztą. Natomiast nie udało mi się wejść na stronę Posła Drzewieckiego, zdaje się że ją zablokował – też trudno się dziwić. Dziś przed snem zerknę na stronę Poslanki Wróbel, bo mnie w pewien sposób fascynuje. O ile oczywiście ma stronę.
Pozdrawiam
19 listopada o godz. 23:43
Niestety, posłanka Marzena Wróbel nie ma strony. Ale ma ładną galerię zdjęć np http://bi.gazeta.pl/im/7/5246/z5246477Z.jpg
Pozdrawiam
20 listopada o godz. 8:12
A poco parlamerzysta ma sie promowac ? Przeciez wyborca go nie wybiera. Parlamentarzysta nie reprezentuje nikogo poza swoim szefem parti. Nawet nie repezentuje siebie samego. Na listach wyborczych znajda sie tylko ci ktorych szefowie parti tam postawia. Tzn wystarczy wypic z nimi malpke.
Polski system wyborczy jest parodia, to nie ma nic wspolnego z demokracja.
22 listopada o godz. 0:12
John rusch
Jak to po co? Z próżności i pychy – przejrzyj te strony. To dopiero trzeba mieć dobrą samoocenę.
Pozdrawiam
22 listopada o godz. 14:19
Kartko, dopiero dzis otworzylem podsuniete nam przez Ciebie zdjecie ze strony PiSlanki Marzeny Wrobel. To:
http://bi.gazeta.pl/im/7/5246/z5246477Z.jpg
Az sie zakrztusilem z radosci. Chyba je sobie wytne i powiesze na lodowce.
Jak to bylo u Konwickiego? „Niskie czolo, krotka szyja”?
22 listopada o godz. 20:34
Kocie Filemonie
Posłanka Wróbel Marzena nie ma własnej strony – zdjęcie pochodzi z „Galeria zdjęć Marzeny Wróbel”. Możesz sobie śmiało wybrać coś z galerii i jako tapetę na ekran wrzucić. Np to – http://www.przekroj.pl/work/privateimages/formats/B/5517.jpg
Pozdrawiam
22 listopada o godz. 20:41
Kocie Mordechaju
Mój Boże, przepraszam za Filemona – sam nie wiem co mi do głowy wpadło, jakaś podświadomość. To chyba po obejrzeniu tej galerii. Przesyłam Ci w ramach przeprosin poranny sen po imprezie http://www.youtube.com/watch?v=btb6I8LNCPo&feature=related
Pozdrawiam
23 listopada o godz. 13:20
Kot Mordechaj pisze:
2009-11-22 o godz. 14:19
“Niskie czolo, krotka szyja”?
No coz,
dla jednych przedmiotem drwin moze byc niskie czolo i krotka
szyja dla innych zakrzywiony nos i miesiste wargi.
Poziom inteligencji i kultury tak jednych jak i drugich zdaje sie
oscylowac wokol zblizonych wartosci.
23 listopada o godz. 14:25
Kartko, all’s forgiven. Dzieki za linki.
2 grudnia o godz. 22:23
Levar , nie trzeba było wyskakiwać od razu z Żydami . Dla pełnej i celnej złosliwości wystarczy nasz Buzek . Pełne nic o senatorskim wyglądzie !!!
A jak mówi ! Godzine słuchasz – treści nie wyłowisz !
I jak tu mówić o sprawiedliwości ? Załatwił nam PZU na kilkanaście mld.
Gorzej , s……ł NIEODWOŁALNIE negocjacje z Rosjanami co do Jamału II .
Moglismy być europejskim węzłem gazowym . Mamy O ! A los i ludzie o krótkiej pamięci tak mu pobłogosławili . Swoją drogą to fenomen ! Czytałem niedawno w necie archiwalne wydania „Przeglądu ” . Jakieś 3 lata temu fachowcy pisali tam , że będziemy kupować rosyjski gaz od Niemców ! Sprawdziło się . Jak będzie łącznik , to z Niemiec !
Sądzę więc Kocie M , ze posłanka Wróbel będąc premierem , takiego głupstwa by nie walnęła .
Co do Tadzia Konwickiego …. jego ” filmy ” miały największą ilość wyjść z seansu nawet w DKF-ach . Wychodzili nawet ” Bergmanowcy ” . Próbowałem ostatnio przeżyć Salto i Zaduszki . Nie dało się ! Ale paru ludzi go kocha . Może za Małą Apokalipsę . Może być . Było, umarło . Filmy jego nie do zniesienia . Ale GW w” telewizyjnej” daje jego knotom po 4 czy 5 gwiazdek !
Idoli trzeba weryfikować . Nie znaczy to , że Wróbel jest orłem , ale na Tadzia K . też byłem cięty !
4 grudnia o godz. 14:59
momo pisze:
2009-12-02 o godz. 22:23
„Levar , nie trzeba było wyskakiwać od razu z Żydami ”
Przepraszam,
czy ja wspominalem cos o jakichs Zydach?
Co do reszty, to bylbym w stanie przyznac sporo racji.
4 grudnia o godz. 23:33
Levar – odpowiedż piękna ! Jak szmonces .