W najbliższą niedzielę, oprócz prezydenta, w trzech okręgach wyborczych wybrani będą następcy trzech senatorów, którzy tragicznie zginęli pod Smoleńskiem. Ale już dziś wygranej może być pewna wdowa po Stanisławie Zającu – Alicja, jedyna kandydatka do objęcia mandatu w okręgu krośnieńskim. Wystarczy więc, że sama odda na siebie głos i już może się pakować do Warszawy, na najbliższe posiedzenie Senatu. Inni nie pretendują do mandatu. PiS dogadał się z Platformą, że w okręgu, w którym zginał ich senator, tylko ta partia wystawi swojego kandydata. I tak PO proponuje tylko Leszka Piechotę w Katowicach, na miejsce Krystyny Bochenek, a PiS wystawia w dwóch okręgach: właśnie w podkarpackim i płockim – Marka Martynowskiego, na miejsce Janiny Fetlińskiej.
Do niepisanego porozumienia nie przystąpił PSL. Konkurencję wystawia na Śląsku – Adam Stach i na Mazowszu – Michał Boszko. Z Podkarpacia zrezygnowali, bo to już drugie wybory uzupełniające w tej kadencji w tym okręgu (pierwsze po śmierci Andrzeja Mazurkiewicza PiS) i kierownictwo PSL uznało, że mandat powinien zostać w PiS -ie. W szranki o senackie fotele, raczej bez cienia szansy na sukces, staną też Zbigniew Zdónek z Polskiej Partii Pracy i Tomasz Kałużyński, zgłoszony przez Polskę Plus. Na pewno po 20 czerwca układ sił w Senacie pozostanie bez zmian, wielce prawdopodobne jest też, że trzy wolne mandaty pozostaną w dyspozycji partii, które w tak tragicznych okolicznościach je straciły.