Antoni Mężydło od dawna miał na pieńku ze swoim klubowym kolegą Januszem Palikotem. Temu pierwszemu uzbierało się na tyle, że najbardziej kontrowersyjny poseł PO dał temu wyraz na swoim blogu. Palikot złożył opublikował listę „dziesięciu żon” Jarosława Kaczyńskiego, „które od lat próbują go zdobyć”. Wśród nich Jadwiga Staniszkis, Jolanta Szczypińska, Elżbieta Jakubiak i … „Antoni Mężydło – nie chciałeś mnie? Żona nielojalna! Nigdy nie wrócę choć kocham” – pisze Palikot.? Dlaczego Mężydło? Przecież „nielojalną żoną” okazał się też Paweł Zalewski, który również porzucił Jarosława Kaczyńskiego dla Donalda Tuska. „Zdrady” dopuścili się też Kazimierz Michal Ujazdowski i Ludwik Dorn. Ale , to Mężydło nigdy nie szczędził Palikotowi krytyki, szczególnie w ostatnim czasie.
Przedwczoraj tak mówił o nowym pomyśle lubelskiego posła „Ja z tego nie drwię (z ruchu Palikota ), tylko uważam, że to polityczne dzieło nakierowane na przetrwanie Palikota w Platformie. To jest robione po to, żeby Palikot się uratował, a nie po to, żeby Platforma zyskiwała elektorat lewicy. Zresztą w Platformie nikt się nie boi SLD, nam nie zależy na tym, żeby ugryźć SLD.
W lipcowej rozmowie z Super Expressem o sugestii Palikota, by zbadać czy prezydent w czasie katastrofy nie był pod wpływem alkoholu Mężydło był jeszcze bardziej stanowczy: „Absurdalnych podejrzeń Palikota nawet nie godzi się już komentować. Samo stawianie zarzutów o rzekomy alkoholizm prezydenta RP jest nieprzyzwoite, zwłaszcza w kontekście tak wielce tragicznego wydarzenia. Palikot żartuje sobie z tej największej narodowej tragedii po 1945 roku i wykorzystuje ją politycznie. Lech Kaczyński nigdy nie nadużywał alkoholu, dlaczego więc miałby to robić akurat udając się w drogę służbową do Katynia? To nie tego prezydenta przyłapano w stanie nietrzeźwości na cmentarzu. Przypuszczam, że Januszowi Palikotowi całkowicie pomieszało się w głowie.”
Na pytanie czy powinno się go wyrzucić z partii mówił: „ Od dawna o tym mówię. Ale to zależy od władz PO. Myślę jednak, że i tak zbliża się kres jego działalności politycznej. Robi złą robotę, tylko nam szkodzi. Nawet jak czasem się schowa, zapewne z tchórzostwa, to potem podnosi głowę i znów się zaczyna.”
I jeszcze jedna z ostatnich wypowiedzi Mężydło dla Polska The Times: „Niemożliwe, aby sąd partyjny nie ukarał Palikota. Jego wypowiedzi bardzo szkodziły zarówno PO, jak i Bronisławowi Komorowskiemu. Po prostu nas ośmieszał. O jego działalności najlepiej świadczy wynik wyborczy z jego miasta – Lublin jest jedynym z największych polskich miast, gdzie wygrał Jarosław Kaczyński. Palikot jątrzy, dzieli i pracuje ewidentnie przeciwko PO.” Palikot i Mężydło ostro grają w przeciwległych skrzydłach Platformy. Ale pozwalać sobie na takie wzajemne faule raczej nie powinni.
13 września o godz. 16:15
No nie. Naprawdę Mężydło powinien wrócić tam skąd przyszedł, czyli do PIS-u. Ja rozumiem, piękna opozycyjna karta itd. , ale te jego święte oburzenie na Palikota jest już irytujące. Gdyby nie ten „zakręcony” Palikot i groźba, że ci szaleńcy z PIS-u mogą wrócić do władzy, to naprawdę wiele osób machnęłoby ręką na tych świętoszków z PO. Ciekawe, że akurat teraz wezwali Palikota by się tłumaczył z zeznania majątkowego, czy czegoś podobnego? Oczywiście – co ja gadam, to czysty przypadek, zbieg okoliczności, koniunkcja…itd. Pan prokurator ma rację – mamy w Polsce demokrację! Pozdrawiam
13 września o godz. 20:22
Po cichu podejrzewałam, że Janusz Palikot będzie chciał zagospodarować znaczny wolny elektorat, któremu nie jest po drodze ani z PO, z uwagi na jej m.in. oportunizm i przykościelność, ani tym bardziej z PiS ze względu na jego nachalną przykościelność, ani SLD – z uwagi na jego bojaźliwość. Podejrzewałam, że byłby to ruch, który w wielu sprawach popierałby Platformę w jej działaniach, co jednak zawiodłoby wiele osób, oczekujących od nowej partii czegoś zupełnie innego, niż to, z czym męczymy się od lat.
Dzisiejsze posunięcie PO sytuację tę całkowicie wyklarowało.
Nikt mi nie wmówi, że kontrola zeznań majątkowych Palikota przez CBA ! jest przypadkowa i nie ma związku z planowanym przez niego kongresem. NIKT !
Sława CBA nie jest czymś, czym można się chlubić, instytucja ta istnieje dopiero kilka lat, jej doświadczenie i kompetencje są niewielkie zważywszy, kogo jeszcze w dużej części zatrudnia – o tym wiemy wiemy i nikt chyba nie powie, że jest bardziej kompetentna w sprawach skarbowych, niż urząd kontroli skarbowej.
A może chodzi wprost o metody działania tej „firmy” ?
Moim zdaniem jest to ordynarna próba „rozrobienia” Palikota, ponieważ jakiś mędrzec w PO doszedł do wniosku, że może on nie tylko stanowić zagrożenie dla jedności partii lecz przede wszystkim ZMUSIĆ RZĄD do podjęcia konkretnych działań na rzecz obywateli i państwa, które to działania do tej pory sprowadzają się do bieżacej /kiepskiej zresztą/ administracji, liczenia słupków w sondażach, a jeśli pojawi sie jakiś pomysł, to jest to zwykle bezczelne łamanie którejś z wyborczych obietnic.
Myslę, że teraz Palikot nie ma wyboru i powinien wystąpić z PO i pójść swoją drogą, zakładając partię.
Te sondażowe 3 % sondażownie mogą sobie w…buty włożyć, mnóstwo ludzi ma dość istniejącego status quo w naszej polityce i zagłosują na Palikota jak nie z ciekawości, to licząc, że chociaż nie będą AŻ TAK, jak do tej pory oszukiwani.
Sądziłam, że przypadek Cimoszewicza był jednostkowy, ale się myliłam.
Takimi sposobami Platforma zapewnia sobie trwanie u władzy. Trwanie, bo rządzić nie potrafi, niestety.
A Męzydło mógłby lepiej zamilknąć. Nie sądzę, żeby ktoś brał poważnie słowa członka PO /a jakże !/, który wcześniej razem z Kaczyńskimi palił kukłę prezydenta. Może w tej swojej nowej partii jest dla kogoś autorytetem, a i to wątpliwe.
13 września o godz. 21:03
Dlaczego Meżydło?
A bo po nim rzeczywiście widać, że nadal kocha Prezesa.
Bardzo dobrze Palikota rozumiem.
I nie dlatego sobie kpi Palikot z Mężydły, że ten jest jego przeciwnikiem tylko dlatego, że jest zabawny z tą swoją zawiedzioną miłością do PiS.
Mógłby Mężydło u Gombrowicza występować bez charakteryzacji i zmiany nazwiska i dlatego Palikota śmieszy moim zdaniem.
Wiem, że z nazwisk się nie żartuje ale nie mogłem wytrzymać bo takie gombrowiczowskie mi się wydaje.
13 września o godz. 21:22
Lubi Pani formułę plotki. Może to i ciekawe, ale dla kogo? Do dupy z takim komentowaniem sejmowej sceny. Nie wróżę Pani sukcesów w „Polityce”, jeśli ta chce być poważnym pismem.
13 września o godz. 23:01
Szanowny Pani!
Bardzo dobry artykuł z wyjątkiem jednego, ostatniego zdania. Dziennikarz nie jest od tego, żeby opowiadać, co, według jego zdania, przystoi, a co ni, politykowi. Pani jest od pokazywania i wyciągania a nie od oceniania. Niestety, niski poziom debaty publicznej w Polsce to właśnie wynik tego, że dziennikarzom wydaje się, że współrządzą choć nikt ich nie wybierał i za nic nie odpowiadają.
Dzisiejsza sprawa p.Palikota skłania do postawienia pytania: Czy nie jest to próba zastraszenia wszystkich, którzy chcą wziąć udział w spotkaniu 2 października. Czy to nie jest grożenie palcem: Patrzcie, co wam możemy zrobić gdybyście zaczęli podskakiwać. Szczególnie groźnie brzmi to trzymanie w tajemnicy: Mamy coś, ale nie powiemy, co. Czysty stalinizm (albo delikatniej, to polskie rozumienie demokracji). Znikają moje resztki sympatii do PO.
13 września o godz. 23:58
Wszelki transfery polityków z jednej partii do drugiej są szkodliwe, wręcz toksyczne. Po co był PO jakiś Mężydło, po co przygarnięto i na dodatek zrobiono ministrem Radka? Co sobie myślą działacze, którzy ciężko wspinają się po szczeblach partyjnej kariery?
Co do Palikota, mam jakieś przeświadczenie, że jeśli uda mu się zbudować wokół siebie jakiś ruch, a następnie partię, będziemy mieli naszego Berlusconiego w wersji demo. Dlaczego? Bo ludzie już rzygają na drętwotę obecnej sceny politycznej i tym całym bogoojczyźnianym sztafażem. Innym słowy, skoro nie ma widoków na państwo opiekuńcze, niech będzie chociaż wesoło.
14 września o godz. 8:29
@ Monteskiusz. Jakiś ruch wokół Palikota się tworzy, ale składa się głównie z takich, co to lubią sobie pogadać. Próbowałem zarzucić haczyk na jednym z blogów „Polityki” – pozytywnie odpowiedziały 2 osoby z pośród kilkudziesięciu dyskutantów. Dlatego pełna zgoda- niech będzie chociaż wesoło! Pozdrowienia.
14 września o godz. 10:31
Jak obserwuję polityków wędrujących z jednej partii do drugiej, trzeciej. To wierzę w to że politycy mają „duszę”,którą wywodzą z partii, w której rozpoczynali dzialalność polityczną i nic nie jest w stanie zmienić ich mentalności. Stawiając na wadze wartości Mężydlo i Palikota to trzeba zastosować wagi o różnych zakresach ważenia. Dziesiętną i laboratoryjną.
14 września o godz. 11:44
Mężydło, jak każdy „przechrzta” musi być bardziej święty od papieża. To normalny mechanizm psychologicznej kompensacji. (Podobnie jest z min. Sikorskim, choć w obu przypadkach odgrywa zapewne rolę ich „wrodzony” bogoojczyźniany konserwatyzm).
Z uznaniem patrzę na zdolność Palikota do utrzymania tak wysokiej pozycji politycznej w Lublinie, bo to miasto (wg sondażu „GW” z ubiegłego lata) jest najbardziej konserwatywne, jesli chodzi o poglądy mieszkańców, i ma największy procent regularnie uczestniczących w niedzielnych nabożeństwach, spośród wszystkich dużych miast polskich. W tamtejszym regionie rej wodzi też PiS.
Fakt, że drugi w kolejności na tej liście religijno-kościelnej jest Gdańsk, gdzie dominuje PO, a PiS nie ma wiele (lub prawie nic) do powiedzenia, świadczy jak pod pewnymi względami niewielka jest różnica między tymi partiami i ich elektoratami.
Prawdopodobnie najbardziej ich elektoraty różnią się pod względem poprawności polszczyzny. W corocznych testach z języka polskiego na koniec gimnazjum oraz w olimpiadach języka polskiego najlepsze wyniki w kraju uzyskuje młodzież w województwach południowo-wschodnich, gdzie dominuje PiS, a najgorsze ta z tzw. Ziem Odzyskanych, gdzie wygrywa PO. Jeśli chodzi o wyniki z matematyki – nie ma żadnej różnicy między tymi regionami.
14 września o godz. 15:10
P.Pośle Palikot, przyjmuj do swojej nowej partii uchodżców z innych partii (PO, PIS, SLD a nawet S.O.) ale pod warunkiem , iż przez co najmniej 10 lat nie będą wstawiani na żadne listy wyborcze do Sejmu , Senatu , samorządów i sp-k Skarbu Państwa.Te sam apel stosuję w stosunku do wszystkich partii, którzy zmieniają partie jak rękawiczki (n.p. R.H.Czarnecki)
14 września o godz. 18:34
@Bejotka, zamieszanie wokół Palikota jest spowodowane głównie gadaniem, bo przecież nie słyszałem o jakimś środowisku intelektualnym, które wypracowywałoby program takiej partii. Z tego co wiemy, pan Janusz chce powalczyć z kościołem i dać obywatelom takie swobody obyczajowe, jakimi się cieszą mieszkańcy zachodnich krajów. Coś takiego zaakceptuje polska młoda burżuazja i część bezmyślnej młodzieży, a to by już wystarczyło na kilkunastoprocentowe poparcie w wyborach. To że pan poseł ma kiepskie notowania w swoim okręgu, nie dyskwalifikuje go na całą Polskę, skoro chce być tylko jednym z rozgrywających, bo przecież nie twierdzi, że przejmie władzę. Lewica Napieralskiego jest mdła jak kaszka manna na wodzie. Po wyborach prezydenckich miałem nadzieję, że Napieralski jest w stanie pójść za ciosem i wykrzesać coś więcej z SLD, ale się zawiodłem. W mediach twarzą tej partii jest niezatapialny Józiol, który ma chyba stały etat w szkiełku i komentuje tam od kadzidła do gospodarki. Myślę, że jeśli kiedykolwiek powstanie wpływowa lewicowa partia, to będą w niej działać dzisiejsi młodzi, skupieni wokół Krytyki Politycznej – to ostatnia nadzieja.
15 września o godz. 9:31
@ Monteskiusz. To prawda – wszystko jest wycinkowe, nieostre. Nadzieja rzeczywiście tylko w młodych. Z wielu nurtów, ale przede wszystkim z nurtu, który po trochu zaczyna się krystalizować – vide antymoherowe Krakowskie Przedmieście. Tylko skąd to połączenie „polskiej młodej burżuazji” z „częścią bezmyślnej młodzieży” w sensie negatywnym? O ile dobrze pamiętam, to tak określane środowiska zmusiły Europę do drgań w 1968 roku. Sądzę, że niezabawem coś podobnego wydarzy się i u nas…
15 września o godz. 14:18
@Bejotak, zdefiniowanie nazwanych przeze mnie grup społecznych, jest rzeczywiści bardzo trudne i ryzykowne, a jeszcze gorzej wygląda ich rozdzielenie, ponieważ te zbiory się przecinają i miejscami tworzą jakiś iloczyn cech z kilku zbiorów. Nie twierdzę, że jedni i drudzy są nosicielami samych negatywnych cech, ale te które ujawniają, pasują do tego co głosi Palikot. Polska burżuazja nie ma zamiaru dzielić się z nikim swoją kasą (tu mam na myśi podatki), drudzy chcą, żeby było cool i następna impra, a na pytanie rodziców, kiedy wyprowadzą się z domu, zalega grobowa cisza. Tacy ludzie z całą pewnością nie wywołają drgań, oprócz tych na parkiecie lub materacu.
Jakiś wybuch niezadowolenia z wyjściem na ulice nie jest wykluczony, ale tam nie będzie zwolenników Palikota. Poza tym młodzi ludzie z otwartą głową są bardzo pomysłowi i mogą skutecznie obrzydzić życie dęciakom z oficjalnych partii politycznych. Jak to będzie wyglądać? Nie wiem.
17 września o godz. 8:45
Wegier pisze:
(…) Dziennikarz nie jest od tego, żeby opowiadać, co, według jego zdania, przystoi, a co nie, politykowi. Pani jest od pokazywania i wyciągania a nie od oceniania (…)
Ladne rzeczy! Jakby ci wstretni dziennikarze nie oceniali, to w Ameryce moze bylby jeszcze u wladzy Nixon, w Wielkiej Brytanii Harold Wilson, a w Polsce zapewne rzadzilaby cudmna koalicja PiSu, Samoobrony i LPR.
Pani Redaktor, nie po to Pani dostaje pensje, aby sobie siedziec i opisywac nie oceniajac! Pani ocenia w moim, Kotamordechajowym imieniu! Nie ma letko. Place i wymagam ocern! Jak Pani i Pani KOledzy przestana oceniac a tylko zaczna opisywac, to my sie z Pania pozegnamy. 👿