Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

21.09.2010
wtorek

Partia albo prezydent

21 września 2010, wtorek,

Julia Pitera uważa, że obowiązki Sławomira Nowaka – szefa pomorskiej Platformy Obywatelskiej  i ministra w prezydenckiej Kancelarii – są nie do pogodzenia. Nowak, szef prezydenckiej kampanii Bronisława Komorowskiego, będzie ministrem odpowiedzialnym za kontakty Krakowskiego Przedmieścia z rządem i parlamentem.  Podobny zakres obowiązków miał w Kancelarii Premiera przy Alejach Ujazdowskich. W tym przypadku przyznaję rację Julii Piterze, szefowanie jednemu z regionów PO, jest  ewidentnie stanowiskiem partyjnym.  Nowak, tak jak oddał mandat poselski, bo nie można łączyć  funkcji ministerialnych w Kancelarii Prezydenta z posłowaniem, tak samo powinien zrzec się zarządzania pomorską Platformą. Współpraca z prezydentem, który przecież zrzekł się członkostwa w partii, powinna być jak  najdalsza od partyjnych skojarzeń. Dla dobra Platformy i urzędniczej przejrzystości, Nowak powinien zdecydować czym chce się zajmować.

Jego sytuacja przypomina trochę tę, w której znalazła się kiedyś Nelli Rokita. Chciała być doradczynią Lecha Kaczyńskiego w sprawach kobiet. Opozycja, wtedy PO, zarzucała jej, że nie można łączyć partyjnego mandatu poselskiego z polityczną funkcją doradczą w pałacu prezydenckim. A czym różni się  sprawowanie mandatu od kierowania jednym z największych partyjnych regionów?
Nowak dobrowolnie nie pozbawi siebie partyjnych wpływów. W nowym statucie PO, który będzie przyjęty w najbliższą sobotę jest zapis, że szefowie 16-stu regionów mają zarezerwowane miejsca w 25-osobowym zarządzie krajowym. Prędzej zrezygnuje ze współpracy z Bronisławem Komorowskim, niż odda miejsce w najważniejszym ciele decyzyjnym partii.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 7

Dodaj komentarz »
  1. No i jeszcze jedno zasadnicze pytanie – po co Prezydentowi Komorowskiemu Nowak, który nie jest w zarządzie PO? Przecież go chyba Komorowski nie przyjął na posadę z racji urody
    Pozdrawiam

  2. Ryzykownie Pani Redaktor napisała w ostatnich zdaniach.
    Mnie się wydaje, że Nowak nie jest na tyle naiwny, że idąc do kancelarii prezydenckiej chciał baronem na pomorzu pozostać.
    Moim zdaniem Nowak pozbawi się partyjnych wpływów.
    Czy dobrowolnie?
    A co my w życiu robimy dobrowolnie?
    Tak się mu ułożyło i zdecydował się na służenie prezydentowi.
    Czemu tak wybrał?
    Może chciał odpocząć od walki na partyjnym podwórku.

  3. Pyta Pani; „A czym różni się sprawowanie mandatu od kierowania jednym z największych partyjnych regionów?”

    Och, proszę się z nami nie droczyć. Jestem pewien, że wie Pani doskonale, czym się różni sprawowanie mandatu poselskiego (uzyskanego od elektoratu obywatelskiego w wyborach powszechnych) od kierowania regionem partyjnym (w wyniku wewnętrznych decyzji w partii).

    Przy okazji: obrzydliwie obłudnym ukłonem w stronę populizmu (a tym samym wypięciem się na demokrację) jest wg mnie tzw. zrzeczenie się członkostwa w partii przez prezydenta. Gdy wybierano go na prezydenta, był członkiem partii. Gdy jest prezydentem – nie zmienia przecież poglądów ani przyjaźni (czy nawet znajomości), jakie miał, gdy był w partii. A formalną odporność na naciski partii daje mu właśnie stanowisko prezydenta, a nie komedia ze zrzeczeniem się członkostwa partii (a jako prezydent nie musiałby przecież kandydować na żadne stanowisko w partii, ani obejmować funkcji partyjnej – to może być zresztą wykluczone stosownym przepisem). Powyższe dotyczy oczywiście wszystkich naszych prezydentów, którzy „występowali” z partii.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Nie bardzo Ciebie rozumiem @Kartka z podróży (20.03 dnia 21.09). Czy Prezydent Komorowski chce by Nowak ;pozostał we władzach PO dla celów wywiadowczych? Przeciez to głupota. Kryterium sprawy to zdolność pogodzenia bycia w Kancelarii Prezydenta RP z obowiązkami szefa (barona PO) na Pomorzu. Sądzę,że Nowak poradzi sobie z tym problemem bez koniecznośći rezygnacji z przynalezności do PO (wzorem Prezydenta Komorowskiego – co uważam za przejaw drobnej hipokryzji) – Pozdrawiam – Czesław R.

  6. Szanowna Pani Redkator,

    poruszyla Pani interesujaca kwestie. Dla mnie wlasciwie nie jest do konca jasne dlaczego w sprawie Pana Slawomira Nowaka zabiera glos Pani Julia Pitera, majac w pamięci dosc kontrowersyjny charakter Jej wczesniejszych wypowiedzi.

    Jestem daleki od lobbowania na rzech Pana Slawommira Nowaka, ale dla mnie jest jasne, dlaczego prezydent Bronislaw Komorowski wybral go do grona swoich wspolpracownikow. Zaangazowanie Pana Nowaka w kampanie wyborcza bylo wyraznie widoczne, by nie powiedziec wybitne.
    Jest rzecza zatem zrozumiala, ze polityk dobiera sobie wspolpracownikow wedle skali wysilku, jaki wlozyli w jego sukces.

    Nie widze szczegolnych przyczyn, aby Pan Nowak zrezygnowal z pracy w strukturach partyjnych, bedac jednoczesnie pracownikiem Kancelarii Prezydenta. Rezygnacja z czlonkostwa w PO przez prezydenta ma charakter symboliczny i wlasciwie wymog ten nie musi dotyczyc jego wszystkich wspólpracownikow. Teorie lansowana przez Kancelarie Prezydenta, ze bedzie ona skupiac bezpartyjnych spcjalistow (urzednikow) wypada traktowac z pewna doza umownosci, jak sie zdaje.

    Łączę wyrazy szacunku
    http://www.woron.org

  7. Powoływanie się na sądy pani minister J.Pitery chwały przynosić nie może. Praca u „bezpartyjnego” prezydenta nie obliguje do zaniechania aktywności partyjnej. Pani autorytatywne stwierdzenie, że S.Nowak „prędzej zrezygnuje ze współpracy z Bronisławem Komorowskim, niż odda miejsce w najważniejszym ciele decyzyjnym partii”, to przykra bufonada. Już nie pierwszy raz daje się Pani ponieść swojej antypatii do tego polityka; dobry dziennikarz nie ujawnia swoich emocji.

  8. A z czego prezydent Bronek ma niby skonstruować kadry swojej kancelarii, skoro wybory wgrał jako kandydat PO. Po co robić komedie z wypisywaniem prezydenta z PO i dodatkowo żądać tego samego od zatrudnianych tam osób. Prawie wszyscy komentujący blog są w tej sprawie zgodni, co może dowodzić jednak większej trzeźwości wśród publiczności niż na scenie.
    Nikt z komentatorów politycznych już nie podnosi tematu rozmiarów kancelarii prezydenckiej – i nie chodzi o kubaturę pałacu – która według ówczesnego kandydata i dzisiejszego prezydenta, miała być o wiele skromniejsza od tej z przeszłości. Nikt nie podważa sensu tworzenia w kancelarii zespołów doradztwa i analiz, które będą istnieć tylko i wyłącznie dla siebie. Deficyt budżetowy państwa rośnie jak na drożdżach, a tu nikt nie grzmi, że podsypano kancelarii prezydenckiej kasy na urzędowanie, gdzie poza nielicznymi przypadkami, sensu nie widać.
    Nie Nowak jest tu problemem, problemem jest sposób działania urzędu prezydenta.

css.php