Senatorowie PiS Lucjan Cichosz i Grzegorz Banaś postanowili oficjalnie zapytać Donalda Tuska, które truskawki smakują mu najlepiej. Wystosowali więc do szefa rządu oświadczenie senatorskie w tej sprawie.
Przypomnijmy, szef rządu był w Chorwacji 7 maja. Goszcząca premier Jadranka Kosor zaprosiła Tuska na spacer urokliwymi ulicami Zagrzebia. Po drodze premier miał okazję spróbować lokalnych specjałów, w tym dorodnych, czerwonych, miejscowych truskawek. „Lepsze niż nasze” – zachwalał. W Polsce zawrzało, bo jak premier może zachwalać cudze truskawki kosztem naszych owoców. Na Kaszubach – w zagłębiu truskawkowym, skąd pochodzi Tusk obrazili się na niego szczególnie. Pytany o to przez dziennikarzy tłumaczył się tak: „Byłem w Chorwacji, kupowałem na rynku w Zagrzebiu truskawki, które były lepsze, niż truskawki w Polsce o tej porze roku. Proszę nie robić ludziom wody z mózgu. Mnie nikt nie musi uczyć fascynacji kaszubską truskawką, ale niestety na nie trzeba jeszcze kilka tygodni poczekać”.
Paweł Graś w oficjalnym piśmie, wysłanym do senatorów kilka dni temu wyjaśnia dokładniej o co premierowi chodziło. „Wypowiedź premiera Donalda Tuska podczas wizyty w Chorwacji w dniu 7 maja 2011 r. należy rozumieć jako porównanie jakości truskawek kupowanych tego dnia w Chorwacji z truskawkami, które w tym czasie sprzedawane były w Polsce. Należy zwrócić uwagę na to, że w tamtym okresie (tj. początek maja) na rynku polskim dostępne były wyłącznie truskawki importowane. Porównanie zatem walorów smakowych mogło dotyczyć tylko truskawek chorwackich z tamtejszych upraw z truskawkami z importu dostępnymi wówczas w Polsce, ale nie naszymi krajowymi.”. Czyli premier nie mówił, że nasze są gorsze, tylko te inne, importowane. Szkoda, że od razu Paweł Graś nie podsunął premierowi tej wymówki. A senatorom warto przypomnieć, że oświadczenia służą do poruszania spraw ważnych. Widać, że sezon na polityczne docinki trwa dłużej od truskawkowego.
3 sierpnia o godz. 21:00
„A senatorom warto przypomnieć, że oświadczenia służą do poruszania spraw ważnych.” pisze Pani redaktor.
Pouczanie senatorów? – trud bezpłodny i bezsensowny.
Uzyskanie pozycji senatorskiej dowodzi bezspornie całkowitej odporności na jakąkolwiek przyzwoitośc i zdolnośc zauważania spraw innych niż korzyści własne.
Odnosi się to do całej tzw „klasy politycznej”.
Transformacja ustrojowa to klasyczny proces wprowadzania z deszczu pod rynnę.
4 sierpnia o godz. 9:52
No ale sie chyba premier zrehabilitowal serwujac kaszubskie truskawki w Strasburgu na sesji plenarnej Parlementu europejskiego 6 lipca, z okazji przejecia prezudencji w Radzie UE?
4 sierpnia o godz. 16:10
Jak można brać poważnie tych durni?