Dokładnie 188 tys. 840 zł. wydała Kancelaria Prezydenta na nowy sprzęt fotograficzny. Wczoraj media rozpisywały się, że to horrendalna suma, ale nikt nie sprawdził o jaki sprzęt chodzi. Poprosiłam Biuro Zamówień Kancelarii o informację, o co dokładnie ma wzbogacić się prezydencki fotograf. I tak: 6 wysokiej klasy aparatów, 19 obiektywów, 4 lampy błyskowe, 6 baterii do aparatu, 20 bardzo pojemnych kart pamięci i 16 akumulatorów do lampy błyskowej. Nawet jak na taką ilość sprzętu, prawie 200 tysięcy może robić wrażenie. Pytam więc dalej. Dodzwoniłam się do jednego z oferentów, który przegrał walkę o dostarczenie prezydentowi sprzętu foto: -Chcieli zamówić najwyższej klasy sprzęt i cena którą zaoferował nasz konkurent nie jest wcale wygórowana, a nawet dość niska. Nie mam nic przeciwko temu, aby głowa państwa miała dobre zdjęcia. To dokumentacja, która zostaje w Pałacu nawet po wyprowadzce pierwszego lokatora. Ale czy potrzebne jest do tego aż sześć aparatów z najwyższej półki i 19(!) obiektywów? No i co z aparatami, których do tej pory używał prezydencki fotograf. Zapytałam Biuro Prasowe ilu fotografów będzie robić nimi zdjęcia. „Uprzejmie informujemy, że w Kancelarii Prezydenta RP nie ma stanowiska pracy „fotografa”. Dokumentacją foto i video oraz dystrybucją tych materiałów zajmują się oddelegowani do tych zadań pracownicy Biura Prasowego.” – odpisali. Czyli ten profesjonalny sprzęt foto trafi w ręce nieprofesjonalistów?
Oficjalnie wiadomo, że fotografem pierwszej pary został w lutym tego roku Wojciech Grzędziński. Jest laureatem wielu nagród, w tym prestiżowego World Press Photo w 2009 r. za reportaż z Gruzji. Współpracował z największymi gazetami w Polsce i zagranicznymi agencjami fotograficznymi (AFP i Reuters). Wzorem jest dla niego Pete Souza, oficjalny fotograf prezydenta USA Baracka Obamy, który wcześniej pracował dla Ronalda Reagana. Mówił i kiedyś „Nie upiększam zdjęć, nie wyszczuplam fotografowanych i nie doklejam niczego”. W Polsce mówi się „Jak cię widzą, tak cię piszą”, więc rola pierwszego fotografa pierwszej pary wydaje się pierwszoplanowa. Widocznie sprzęt też musi być z pierwszej półki od góry.
26.08.2011
piątek
Prezydenckie aparaty
26 sierpnia 2011, piątek,
26 sierpnia o godz. 18:38
A mnie to wpis na blogu z jednym się od razu skojarzył.
http://www.youtube.com/watch?v=TkdoZ-xfo-c&feature=related
Zdjęcia robi fotograf, jego sprawą jest kupienie sobie aparatu, jak potrzebuje może sobie kupić i pięćdziesiąt obiektywów jego sprawa.
To wygląda na zwykłe nadużycie i okradanie skarbu państwa.
Link do filmu, który w tym fragmencie i o fotografii i o zatrudnianiu fotografa a i o kradzieży trochę.
26 sierpnia o godz. 21:28
jeszcze do niedawna cudne oblicze hrabiego Komorowskiego uświetniało swą pracą 5 fotografów. Dwóch Komorowski dostał po Kaczyńskim, jednego wziął sobie z Sejmu, jednego zatrudnił i została jeszcze jedna pani, która też zajmuje się zdjęciami. Prezydent podobno zaraz po objęciu urzędu chciał się pozbyć obu fotografów po Kaczorze, ale nie było to łatwe, bo na jakiej podstawie ich zwolnić? Szczęśliwie ostatnio jeden z nich został radnym, sam więc odszedł. No ale zostało czterech, a podczas oficjalnych spotkań nie rzadko małych salkach to nie lada tłumek. Co zatem robią? Może jeden drugiemu nosi torbę, trzeci pierwszemu baterie do aparatu, czwarty pierwszemu lampę błyskową i karty pamięci? Trudno zgadnąć. Wiemy natomiast, że fotografowie ci spierają się o każdy niemal wyjazd i każdą delegację. Ścigają się przy tym, kto zrobi ładniejsze zdjęcie prezydentowi i jego małżonce.
http://nie.com.pl/art24873.htm
27 sierpnia o godz. 10:53
Wszywscy oni, siebie warci.
27 sierpnia o godz. 18:24
A jeśli to sam Prezydent,zacznie polować „bez krwawo”? Tak sobie myślę, trochę o Wiśle, trochę o przemyśle, jak będzie się prezentować w Sejmie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej tak zwana, przesławna, „Pani” „Anna”? palikotowa jedynka z Wawelu.
27 sierpnia o godz. 22:49
Kolejny kamyczek do ogródka „zlikwidować to dziadostwo” (zwane urzędem prezydenta).
28 sierpnia o godz. 13:19
Co zamiast? Naczelnik Państwa? A może wystarczy Naczelny Autorytet, z Czerskiej?
28 sierpnia o godz. 14:10
Co w zamiast?
Nic.
To zbędny urząd.
Jego kompetencje można podzielić i nikt nie zauważy że go nie ma.
No ale naród do elekcji przyzwyczajony.
Nie wiadomo tylko kiedy się przyzwyczaił.
28 sierpnia o godz. 14:12
Zbędny jak „w” w pytaniu.
29 sierpnia o godz. 10:34
Starczy Naczelny Autorytet,
29 sierpnia o godz. 14:10
Wodza potrzebujesz?
Ojca narodu?
Uosobienia majestatu?
Autorytety ci nie wystarczają?
31 sierpnia o godz. 2:50
Jest wiele innych miejsc, gdzie się wydaje podatników pieniądze, niekoniecznie sensownie. I to przez cały rok, a nie tylko przed wyborami.
Dlaczego teraz jątrzyć ? Koszt podręczników szkolnych rok w rok to kilka milionów dla wydawcy, o to nikt nie protestuje, chyba lobby za silne.
7 września o godz. 14:10
Łatwo wydaje się nie swoje pieniądze. Dla biednej gminy 200.000 złotych to majątek. Dla Kancelarii Prezydenta najwidoczniej grosze. Warto byłoby przyjrzeć się budżetowi Kancelarii a także liczbie zatrudnianych pracowników.
8 września o godz. 12:39
Zbędne zakupy są efektem „rozszufladkowywania” funduszy – socjalistyczna zaszłość. Warto zatem przyjrzeć się „kasie” – może preliminarz kosztów był nadmiernie rozdęty, a wykonanie go jest obowiązkowe, aby na przyszły rok nie było mniej? Przecież żyjemy w oparach absurdu!