Ewa Kopacz była najdłużej w historii urzędującym ministrem zdrowia. Teraz będzie pierwszą kobietą, która zajmie w Sejmie gabinet marszałkowski.
Tusk tłumaczył wczoraj na zarządzie partii, że na marszałkowskim fotelu potrzebuje sprzymierzeńca, a nie rywala, który przeszkadza w rządzeniu. To wyraźna aluzja do Grzegorza Schetyny, który ma w tej kwestii trochę na sumieniu. To marszałek kieruje ruchem ustaw w Sejmie i w dużej mierze od jego dobrej woli zależy sprawność procesu legislacyjnego. Schetyna w poprzedniej kadencji spowalniał, a zdarzyło się, że nawet blokował rządowe pomysły.
Z zaprzyjaźnioną Ewą Kopacz premier takich problemów na pewno mieć nie będzie. Ale obsadzenie jej w tej roli niesie za sobą też pewne koszty. Ewa Kopacz uchodzi za najtwardszą osobę w rządzie. Ale widać też, że jest bardzo emocjonalna. Jako jedyna na scenie w czasie wieczoru wyborczego popłakała się, gdy na ekranach pojawiły się pomyślne dla PO wyniki sondażowe. Ta emocjonalność na pewno nie sprzyja pełnieniu marszałkowskich funkcji. Kiedyś opowiadała dziennikarzom obrazowo, jak sobie radzi ze stresem. A wygląda to tak: wrzuca wszystkie ubrania do wanny, staje nad praniem, trze z całej siły i płacze. Większość kolegów nigdy by czegoś takiego nie powiedziała komuś do mikrofonu, z troski o powagę swojego wizerunku. Jednak Donald Tusk zdaje się nie zwracać na to szczególnej uwagi, bo najważniejsze jest to, że Kopacza jest wobec niego bezgranicznie lojalna. Jednak te emocje i wierność wobec premiera mogą okazać się mieszanką wybuchową. Szczególnie w kontaktach z opozycją, które na pewno do łatwych należeć nie będą. Marszałek ma raczej godzić i studzić nastroje w prezydium Sejmu, co dla Kopacz może być pewną trudnością.
13.10.2011
czwartek
Pani Marszałek
13 października 2011, czwartek,
14 października o godz. 14:42
Życzę Pani Kopacz sukcesów na nowym polu walki, gdyż może wzbudzać szacunek swoim zaangazowaniem w pracę. natomiast kierowanie pracami Sejmu to bedzie prawdziwe pole walki i pytanie, czy jej emocje nie wezmą gory nad jej twardością. PIS już pokazał, że będzie trudnym elementem sejmowej układanki, a Palikot pewnie dopiero pokaże.
14 października o godz. 23:06
A przepraszam, jakie znaczenie ma, że się popłakała ze wzruszenia czy szczęścia w wyjątkowym momencie dla pełnienia przez nią funkcji marszałka?
Że będzie płakać w prezydium Sejmu?
Czym innym jest emocjonalność w takiej chwili, czym innym w pracy, sama Pani pisze, że uchodzi za twarda osobę. Nie słyszałem żeby płakała w prosektorium w Moskwie.
Rożnie sobie ludzie radzą ze stresem, są tacy co biegają, tacy co piją, rozbijają zastawę stołową, są wreszcie tacy co sobie ze stresem nie radzą.
Pani minister Kopacz sobie radzi.
Czy jej sposób radzenia sobie ze stresem w domu jest jakiś kompromitujący?
Odbierający powagę co mogłoby przeszkadzać premierowi?
A dlaczego, że spytam?
Co to znaczy bezgranicznie lojalna w przypadku ministra podległego swojemu szefowi? Na czym bezgraniczność polega, bo lojalna, rozumiem.
Człowiek jest lojalny albo nie lojalny, ale jaki to jest taki bezgranicznie i po czym to poznać?
15 października o godz. 8:55
W zasadzie wszędzie poszukuję i nie znajduję odpowiedzi na pytanie, dlaczego pani Kopacz przestaje być ministrem zdrowia. To rodzi wiele spekulacji. Jeśli jest tak dobra, to dlaczego nie kończy swego dzieła? A może po ludzku ma już dosyć, codzienna walka w ministerstwie wypaliła ją i czas troszkę odpocząć?
Nigdzie nie ma odpowiedzi …
15 października o godz. 11:03
Życzę pani Kopacz sukcesów na nowym stanowisku – jestem pewien, że będa.
Z drugiej strony – szkoda, że opuści Ministerstwo Zdrowia – uważam, że była dobrym, twardym ministrem, nigdy nie zapomnę sprawy słynnej szczepionki. Myślę, że na dłuższą metę osiągnęlaby sporo na niwie zdrowotnej.
17 października o godz. 9:34
Pani Kopacz? BMW wobec Tuska. I to jest jedyna kwalifikacja do pełnienia funkcji Marszałka Sejmu. Pozdrawiam
17 października o godz. 11:49
Przed chwilą wpisałem się pod poprzednim biadoleniem autorki, a tu znowu biadolenie. Czy mamy szukać na każdy ważny fotel kryształowych ludzi, którzy nawet nie kupkają i nie siusiają? Przecież to przesympatyczne, że minister jest fajną dziewczyną, która lubi sobie popłakać i nie wstydzi się tego. A że jako marszałek (omc) Seljmu powie „w emocji” jakiemuś bezczelnemu idiocie typu Hofmana co o nim myśli, to źle? Oby jak najwięcej mądrych i emocjonalnych (jak np. prof.Niesiołowski czy senator Kutz) ludzi współtworzyło obraz naszego parlamentaryzmu – woli Pani, pani Anno, KICZ w stylu Napierdalskiego?