„Wiedzieliśmy mniej więcej, jaka akcja będzie przeprowadzona. I na nią nie mielibyśmy absolutnie żadnego wpływu” – powiedział dziś w wywiadzie dla Rzeczpospolitej Jarosław Kaczyński. Chodzi o jakąś akcję, bombę wyborczą, którą sztabowcy Platformy Obywatelskiej mieli odpalić w ostatnie dni kampanii. Co to miało być? „Nie będę o tym mówił. To co szykowali nie było wykorzystane – trzydniowa akcja mediów w sprawie Merkel zrobiła swoje” – odpowiada prezes PiS. Czyli znów wracamy do piosenki pod tytułem „wiem, ale nie powiem”. Kolejna zwrotka to – PO szykowała coś na nas w kampanii, ale nie powiemy co to było. Poprzednią dopisali czołowi politycy PiS przed wyborami – znamy sondaże, w których już depczemy Platformie Obywatelskiej po piętach. Kto robił te badania i jak wysoko urosły słupki? Wiemy, ale nie powiemy. Bohaterem jednej zwrotki „wiem, ale nie powiem” jest Radosław Sikorski. Wiemy coś o Sikorskim, lepiej niech go PO na prezydenta nie wystawia, ale … co wiemy nie powiemy.
Takich zwrotek jest już kilka i pewnie jeszcze wiele dopisze niedaleka przyszłość. Ten specyficzny kod językowy polityków PiS, dyktowany przez prezesa, jest tak bardzo oswojony, że być może używany już nieświadomie. A może PiS ma swoją alternatywną rzeczywistość, w której to Platforma jest w opozycji, a Jarosław Kaczyński zamieszkuje Pałac Prezydencki. Tylko gdzie ona jest? PiS wie, ale nie powie.
19.10.2011
środa
Prezes znów wie, ale nie powie
19 października 2011, środa,
19 października o godz. 23:17
A kogo dziś obchodzi przegrany Prezes?
Pozdrawiam
20 października o godz. 16:13
Z pewnego żródła wiem, że członkowie PiS to zakamuflowani kosmici, którzy czekają na odpowiedni moment, żeby podbić naszą planetę. Bardzo dokładnie znam ich przerażające plany zawładnięcia naszą ukochaną Ziemią. Ale nie będę mówił, z jakiego źródła uzyskałem tę informację.