Niedziela spędzona rodzinnie w supermarkecie – chyba nie o to nam dzisiaj chodzi. Stajemy się społeczeństwem, które intensywnie pracuje, a potem konsumuje (…). Gdzie czas na aktywność fizyczną, poznanie kraju, spotkania etc.? (…) Powinniśmy dać możliwość wszystkim Polakom higienicznego trybu życia. Zwróćmy uwagę na agresję, jaka teraz rodzi się w ludziach młodych, liczne depresje. Czas, abyśmy poświęcili naszym dzieciom, młodym pokoleniom więcej czasu. Nie chciałabym, aby nowe pokolenia wyrastały na otyłych, zakompleksionych zakupoholików” – oświadczyła w zeszłym tygodniu Anna Nemuś z Platformy Obywatelskiej postulując wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę.
Sejmowa debiutantka, absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie, zapomniała, że jej partia Platforma Obywatelska ma odmienny pogląd w tej sprawie. „Ewentualny zakaz handlu w niedzielę rodziłby wiele problemów. Od kilku lat wraca sprawa zakazu handlu w niedziele i święta, bo to społecznie kontrowersyjny temat. Świetnie więc nadaje się do socjotechnicznych rozgrywek i politycznego harcowania” – mówił dwa lata temu Adam Szejnfeld. Po raz pierwszy ustawowo zakazać handlu w niedzielę chciał rząd AWS w 2001 r., jednak ustawę zawetował ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ostatni raz, dwa lata temu NSZZ Solidarność przy poparciu PiS przygotowywała podobny projekt. Od 2007 r. za rządów PiS wprowadzono ustawę zakazująca handlu w 12 świątecznych dni w roku. Jadwiga Wiśniewska z PiS pogratulowała Annie Nemuś pomysłu i zapewniła” Poprzemy projekt PO w tej sprawie”.
30 stycznia o godz. 13:41
Jak każdy zakaz – zakaz handlu w niedzielę byłby skrajnym debilizmem. Jest znacznie lepsze rozwiązanie. Nie ja je wymyśliłem ale podpatrzyłem w NL. Tam w zasadzie poza największymi miastami NIE MA HANDLU w niedzielę. Dlaczego? Bo pracownikom trzeba duuuuużo więcej zapłacić za to(za niedzielną pracę) i bynajmniej nie da się ,,oddać” tejże niedzieli w środę. Trzeba zapłacić. Ekonomia okazała by się najlepszym ,,lekarstwem” na wyzysk pracowników przez pracodawców. A ci ,którzy by mimo to poszli do pracy wiedzieli by za co nie spędzają tego dnia z rodziną i przyjaciółmi. Bo w brednie ,że ludzie pracują w niedzielę ,,bo sami chcą” albo ,że ,,spowoduje to wzrost bezrobocia” zwyczajnie nie ma co wierzyć. A stanowisko PO w tej kwestii jest jasne: wszystko co służy zwiększeniu wyzysku siły roboczej przez pracodawców jest POżądane więc chyba posłanka chciała zabłysnąć albo PO chce ,,ocieplić” swój wizerunek świńskiego ryja…
30 stycznia o godz. 16:44
Moi rodzice mieli sklep spozywczy. Co niedziela byl problem, kto przyjdzie do pracy. Proponowali co raz wyzsze pieniadze, a chetnych bylo proporcjonalnie mniej. Ludzie w wiekszosci nie chca pracowac w niedziele, takie jest moje doswiadczenie. Poza tym, zalosne sa te tlumy ludzi szwedajace sie po sklepach w celu zabicia czasu. Zakaz handlu w niedziele uwazam za pomysl warty wyprobowania. Jak nie zadziala zawsze mozna to zmienic pozniej. Mysle, ze ludzie by to docenili.
30 stycznia o godz. 20:00
Nie lubię marketów, zakupów itp. Nie lubię też jak mi ktoś narzuca co mam robić w niedzielę.
Pani Poseł też może robić co chce.
30 stycznia o godz. 22:00
Może i żałosne, ale zdarzyło mi się pare razy czegoś zapomnieć kupić lub nie miałam czasu w tygodniu i cieszyłam się wtedy, że moge skoczyć do jakiegoś kerfura czy kałflandu. Lepiej bym się czuła, gdyby ci pracownicy zarobili więcej w niedzielę, to fakt, a tak tylko wyrzuty sumienia miałam.
30 stycznia o godz. 23:20
W zasadzie nie powinno być handlu w niedzielę. Tyle że ludzie pracujący w firmach nie wychodzą teraz do domu o 3 czy 4tej. Te czasy sie skończyły. Solidarność i Balcerowicz wywalczyły przywilej pracowania do 6 czy 7. Oczywiście bez nadgodzin. Nie ma czasu na zakupy w tygodniu.
31 stycznia o godz. 0:43
@ Magdalena
Po co się ograniczać? Dla pewności również i zakaz szwendania się po sklepach w celu zabicia czasu 😉
31 stycznia o godz. 1:59
Rzadzenie przy pomocy zakazow i nakazow, to najprymitywniejszy sposob rzadzenia. Jezeli sa ludzie, ktorzy z uslug i handlu, nie chca w niedziele korzystac – to niech / na Boga / nie korzystaja. Niech jada na wycieczke, albo spedza dzien przed telewizorem, czy w jakikolwiek inny sposob. Ludzie sa rozni i tej roznorodnosci ludzkiej, kazdy ma prawo spedzic niedziele po swojemu, w tym na zakupach tez. Ludzie nie powinni robic wielu rzeczy, ktore ludzie robia. Na przyklad nie powinni pic i palic, czy jednak przyszlo komus do glowy wycofac ze sprzedazy alkohol i produkty tytoniowe ? Sejm zajmuje sie sprawami absurdalnymi, zamiast powaznie zajac sie tym – ile diablow zmiesci sie na czubku szpilki – podobno Watykan jeszcze tej sprawy nie rozwiazal. Pozdrawiam. JB.
31 stycznia o godz. 9:59
p. Anna Nemuś z Platformy Obywatelskiej trochę się zapomniało ze bierze udział w spuszczeniu 59% społeczeństwa na szczaw.
Chyba coś głupszego trudno będzie wymyślić nawet Geniuszom z PiS
„Gdzie czas na aktywność fizyczną, poznanie kraju, spotkania etc.? (…) Powinniśmy dać możliwość wszystkim Polakom higienicznego trybu życia. Zwróćmy uwagę na agresję, jaka teraz rodzi się w ludziach młodych, liczne depresje. Czas, abyśmy poświęcili naszym dzieciom, młodym pokoleniom więcej czasu. Nie chciałabym, aby nowe pokolenia wyrastały na otyłych, zakompleksionych zakupoholików’
s
31 stycznia o godz. 12:08
Nie musimy handlować w weekendy. Wystarczy w tygodniu w jeden dzień wydłużyć godziny pracy sklepu do 19.00 czy 20.00.
31 stycznia o godz. 12:34
Może i zakaz jako zakaz w gospodarce rynkowej jest niemile widziany, ale nowela w Kodeksie Pracy nakazująca zapłacić pracownikowi 200 % dodatku do pensji za pracę w niedzielę – jak najbardziej. Ciekawi mnie tylko, czy wtedy sklepy podniosą ceny w niedzielę ?
31 stycznia o godz. 12:43
I znowu ktoś mnie usiłuje uszczęśliwić na siłę !!! Najgorzej, że po pierwsze najczęściej to uszczęśliwianie mnie ma się odbywać za moje pieniądze a po drugie ci, którzy o tym chcą decydować to z reguły są święcie przekonani o tym, że ich one nie obowiązują (daleko nie szukając – kodeks drogowy, choćby …).
Projekty związane z zakazami (typu: handlu w niedzielę, picia nieletnich, używania narkotyków) mają jedną cechę współną: chcą, tak na prawdę, wprowadzić „tylnymi schodami” wymogi jakiegoś wyznania jako normy sankcjonowane przez państwo. Poza tym większośc ludności w tych akurat zakresach nie jest wprowadzeniem tych zakazów zainteresowana …
31 stycznia o godz. 14:06
Idąc tropem zamykania sklepów należałoby też zamknąć kawiarnie, ciastkarnie, kina teatry, szkoły zaoczne, a potem autobusy, koleje, samoloty, elektrownie, słuzbę zdrowia, internet i cofnąć się do czasów biblijnych, kedy to jeden król, chyba babiloński, wyrżnął armię izraelską w szabat ( przecież wtedy nie wolno nic robić!). Weźmy z nich przykład, będzie na świecie trochę mniej oszołomów. Ekstrapolacja moze nieco przesadzona, ale tylko trochę.
3 lutego o godz. 16:59
Wydaje mi się, że w republice Federalnej Niemiec istnieje gospodarka rynkowa. W tej RFN-owskiej gospodarce rynkowej jest od dawien dawna zakaz handlu w niedzielę. Nie handlują w niedzielę i żyją!!!