Jego praca miała polegać na koordynacji pracy instytucji rządowych i urzędów tak, by – jak mówił premier – „ludzie, którzy czują się zagubieni w polskiej urzędniczej rzeczywistości mieli rzecznika, który może im pomóc”. Z takim uzasadnieniem Bartosz Arłukowicz w maju został sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnikiem premiera ds. osób wykluczonych. Nie zdążył się wykazać, bo już po wyborach został ministrem zdrowia, a rząd zrezygnował z pełnomocnika ds. wykluczonych. Jego obowiązki miały być rozdzielone, jak zapewniał, Paweł Graś – rzecznik rządu, między ministra i wiceministrów w resorcie pracy. Ale nie zostały.
W zarządzeniu rozdzielającym kompetencje szefom tego resortu o wykluczonych napisano nie wiele. A dokładnie tyle, że wiceminister Jarosław Duda – pełnomocnik ds. osób niepełnosprawnych ma koordynować rządowe i resortowe programy wspierające osoby i rodziny zagrożone wykluczeniem społecznym, ze względu na niepełnosprawność. Uzasadnienie premiera przy powoływaniu Arłukowicza (świeży wtedy nabytek PO) wiosną zeszłego roku obejmowało troską zdecydowanie szerszy krąg wykluczonych, niż zapisany dziś w kompetencjach Dudy.
Teraz jeszcze wyraźniej widać, że była to tylko polityczna transakcja. Premier pół roku przed wyborami publicznie podjął ważne społeczne zobowiązanie, po czym je bez wytłumaczenia porzucił. Na pewno taki pełnomocnik w czasach kryzysu i trudnych reform jest potrzebny i szkoda, że rząd nie ma na niego pomysłu, woli ani ochoty.
8 lutego o godz. 9:46
…a może nie jest tak, jak Pani pisze?. W przeciwieństwie do wszystkich poprzednich rządów, obecny rząd nie uprawia propagandy sukcesu. Najlepszym dowodem postawa rzecznika rządu, pana Grasia. Nigdy nie zabiera głosu gdy jest nie pytany – a nawet jak jest pytany, to mówi krótko i oszczędnie. Temat wykluczonych jest w ogóle tematem delikatnym, stąd pewnie ta dyskrecja rzecznika rządu. Podobnie postępowała pani Elżbieta Radziszewska którą posądzano że niczym się nie zajmuje, tylko prezentacją ładnej konfekcji. W pewnym momencie miała tego dość, i przerywając milczenie ujawniła że tyra od rana do wieczora. A tak naprawdę to nowy rząd powstał niedawno, zatem jest prawdopodobne że toczą się nadal rozmowy międzyresortowe co do podziału obowiązków związanych z wykluczonymi i niedomagającymi.
8 lutego o godz. 9:46
…a może nie jest tak, jak Pani pisze?. W przeciwieństwie do wszystkich poprzednich rządów, obecny rząd nie uprawia propagandy sukcesu. Najlepszym dowodem postawa rzecznika rządu, pana Grasia. Nigdy nie zabiera głosu gdy jest nie pytany – a nawet jak jest pytany, to mówi krótko i oszczędnie. Temat wykluczonych jest w ogóle tematem delikatnym, stąd pewnie ta dyskrecja rzecznika rządu. Podobnie postępowała pani Elżbieta Radziszewska którą posądzano że niczym się nie zajmuje, tylko prezentacją ładnej konfekcji. W pewnym momencie miała tego dość, i przerywając milczenie ujawniła że tyra od rana do wieczora. A tak naprawdę to nowy rząd powstał niedawno, zatem jest prawdopodobne że toczą się nadal rozmowy międzyresortowe co do podziału obowiązków związanych z wykluczonymi i niedomagającymi.
9 lutego o godz. 1:26
premier Tusk wykorzystał Arłukowicza jako ..chron dla swoich decyzji w sprawie NFZ.
Dr. Kopacz zrobiła to co jej Tusk kazał, a w nagrodę zrobił ją marszałkiem Sejmu.
Media i politycy opluli komucha a nie Tuska.
Ale wygląda ze czteroletnie straszeni Jarkiem już się przejadło.
@ Zosieńka 8 lutego o godz. 9:46
Graś, rzecznik premiera Tuska by uniknąć wierzycieli po zamieszkaniu za darmo w wilii Niemca nie podał swojego adresu. Wiec pozwy nie mogły dotrzeć do niego. Pytany o to oszczędnie powiedział ze on pilnuje tej posiadłości.
Wiec zrozumiała jest powściągliwość wypowiedzi ciecia niemieckiego, który jest rzecznikiem rządu pana Tuska.
Czumę, który napadł na kasjerkę niosącą utarg do banku, premier Tusk zrobił MS by miał czym pospłacać długi w USA.
O innych asach czy Muchach premiera Tuska nie będę teraz pisał.
P.S.
Ciekawe skąd pani dr. Kopacz na takie zacięcie do kablowania ?
9 lutego o godz. 15:47
Zaczynam martwic się o POLITYKĘ.Jeszcze niedawno posądzaną o bycie „tubą reżimową”.
Dzieje się coś dziwnego.A to nestor Passent pisze „że zgadza się z Kaczyńskim”,zaś
Grzeszczak rozwiewa nadzieje na gaz łupkowy.Moderatorzy blogów,od pewnego czasu,nie zauważają wpisów wyraznie „anty”,a sam Naczelny obsmarowuje najlepszą ,po prostu creme de la creme,minister reżimu.Pani redaktor też sobie pozwala.A jak Pani redaktor sobie pozwala,to znaczy,że wolno.Że zamiast kolejny raz dowalic JK teraz wolno dowalic Tuskowi.W polityce i w POLITYCE trudno doszukiwac się przypadków.Coś wiecie !
Nawet nie zamierzam prosic o ujawnienie tego sekretu .Rozumiem.To kapitał dla nowej linii pisma.Pozdrawiam po cichu.