Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

21.06.2012
czwartek

Wszystkie listy prezesa

21 czerwca 2012, czwartek,

Według Jarosława Kaczyńskiego, prezesa największej partii opozycyjnej, generał Sławomir Petelicki był „na krótkiej liście osób, które bardzo dużo mówią, w związku z czym są zagrożone”. Generał sam twierdzi, że był na liście ale „czarnej liście stworzonej za rządów PiS”. Prezesowi chyba chodziło o inną.

O liście generał mówił dziennikarzom Playboya w wywiadzie, który ukazał się w styczniu zeszłego roku. „Była też druga lista z nazwiskami tych, których chcieli aresztować. Sporządzali je Ziobro ze Święczkowskim, który w biurze trzymał broń maszynową.”. Generał dopytywany przez dziennikarzy nie chciał zdradzić kto znajduje się liście Kaczyńskiego. „Wiem, że byłem ja. Nie moją rolą jest zdradzanie innych nazwisk.”
Kaczyński o „liście zagrożonych” dowiedział się od „pewnej bardzo znanej uczestniczki życia publicznego, która powiedziała mi, że jest kilka osób zagrożonych, które za dużo mówią o tym, jak to naprawdę było przez te dwadzieścia lat. Wśród tych zagrożonych był pan Petelicki. Został wymieniony wśród zagrożonych i już nie żyje”. Prezes nie doprecyzował, kto poza gen. Petelickim jest wymieniony na tej liście, ale jest ona powodem do „sceptycyzmu” wobec ustaleń o samobójstwie gen. Petelickiego.
To następna zwrotka do ulubionej piosenki prezesa pod tytułem „wiem, ale nie powiem”. Znamy już tę, że „PO szykowała coś na nas w kampanii, ale nie powiemy co to było”. Pamiętamy też poprzednią – „znamy sondaże, w których już depczemy Platformie Obywatelskiej po piętach”. Kto robił te badania i jak wysoko urosły słupki? Wiemy, ale nie powiemy. Bohaterem jednej zwrotki „wiem, ale nie powiem” jest Radosław Sikorski. Wiemy coś o Sikorskim, lepiej niech go PO na prezydenta nie wystawia, ale co wiedzą nie powiedzą. Teraz prezes jest w posiadaniu ważnej listy osób zagrożonych od pewnej znanej uczestniczki życia publicznego, ale nie powie od kogo i co ważniejsze, czyje nazwisko na owej liście figuruje. Dobrze znamy już melodię tej piosenki, ale przykro, że przestało nas już dziwić, że wykonuje ją szef największej partii opozycyjnej demokratycznego kraju europejskiego.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 6

Dodaj komentarz »
  1. Jaruś powinien zostać jak najszybciej wezwany do złożenia zeznań. Niby wie coś o jakieś liście, ale mówi o niej tak, że lista, o której mówił Petelicki wcale nie musi być innym spisem. A nawet jakby były to zupełnie inne listy, to Jaruś popełnił grzech zaniechania, który kosztował życie ludzkie, a to chyba jest karalne…

  2. Coraz mniej mnie dziwi upór z jakim właściciel PiS i jego wyznawcy protestowali parę miesięcy temu przeciw badaniom / obserwacji psychiatrycznej swego firerka (w kontekście sprawy z byłym ministrem rządu PiS). Opinia psychiatrów była by dla jarosława K. druzgocąca a wtedy „his master voice” o wiele trudniej tłumaczyli by swoje zachowania …
    Smutne w tym wszystkim jest też to, że tzw. dziennikarze od lat „jadą” głównie stereotypami i szablonami bez najmniejszego trudu samodzielnego myslenia czy też myślenia jako takiego …

  3. Zgadzam się z autorką w każdym punkcie. Co mnie drażni w mediach, to natychmiastowe rozgłaszanie kazdej wypowiedzi prezesa, na każdy temat. Miałoby to sens, gdyby wypowiedzi te, jeśli są publikowane, były weryfikowane przez dziennikarzy co do zawartej w nich treści, dotyczy to zresztą wypowiedzi wszystkich polityków. Mówią bzdury, podaje się to do publicznej wiadomości bez konfrontacji z rzeczywistoscią. Oczywiście, możliwe, że wtedy dziennikarze uważani byliby za cenzorów i stronników (szczególnie dla wyznawców, a nie normalnych obywateli), ale gdyby trzymać się faktów, to może udałoby się przywrócić trochę normalności. Są niestety wypowiedzi, jak wyżej przytoczone o ‚czarnych listach’ czy w rodzaju ‚wiem, ale nie powiem’, które trudno merytorycznie skomentować oprócz stwierdzenia, że nic nie wnoszą. Tym razem jednak dobrze się stało, że prokuratura wezwała ‚wiedzącego’. Nie na wiele sie jednak, w tym przypadku to zda, poniewaz prezes wykorzysta ten fakt, jakiekolwiek byłyby skutki, do swojej gry i na swoją korzyść. Ale ta droga jest słuszna, może ukróci paplaninę bez odpowiedzalności za słowo.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. To u Kartofli rodzinne, ten spadnięty też miał „krótką listę osób do zniszczenie”, o czym wygadał się podczas wywiadu z Olejnik.

  6. Bezkrytyczne przekazywanie wszystkiego, co ślina na język przyniosła Kaczyńskiemu, wystawia złe świadectwo samym dziennikarzom. Gdy tylko przypadkiem natknę się na konferencję prasową PiS-u z prezesem w roli głównej, momentalnie przełączam na inny kanał, najlepiej zagraniczny.

  7. TO FAKT,ZE MAMY NIEMADRYCH DZIENNIKARZY .TACY POLITYCY JAK KACZYNSKI ,KEMPA ,BRUDZINSKI POWINNI BYC OBJECI MEDIALNYM OSTRACYZMEM ,ZEBY NIE ROZPOWSZECHNIALI SWOJEGO JADU I NIENAWISCI ,A WLASNIE TAKICH LUDZI SPROWADZA MONIKA OLEJNIK DO SWOICH PROGRAMOW,ZEBY SZCZULI I PLULI .TAK WYTWARZA SIE ATMOSFERA ZLA SPOLECZNEGO I POLITYCZNEGO .DLACZEGO KEMPA MIALA KOMENTOWAC NIE-SAMOBOJSTWO GENERALA ? DOBRZE ,ZE JESZCZE WYRAZNIE NIE WSKAZALA ZABOJCE -TUSKA .U MONIKI OLEJNIK TO WYRAZNE ZBOCZENIE ,JAKIS MASOCHIZM ZAPRASZAC ZLYCH KLAMLIWYCH LUDZI PODEJRZEWAJACYCH BLIZNICH O ZLE CZYNY.TO DZIENNIKARKA PROWOKUJACA LUDZI DO OBRAZAJACYCH WYPOWIEDZI .TO NIENORMALNE .

css.php