Partie, które szykują dla swoich posłów przekazy dnia trzeba pochwalić i im pogratulować. To jedna z najbardziej podstawowych i oczywistych form dbania o jedność przekazu. Ta jedność daje wyborcy poczucie bezpieczeństwa. Politycy znaleźli się w sytuacji, w której media tylko czekają na to, że jeden powie coś, co wyklucza się ze zdaniem partyjnego kolegi.
Ci, którzy przekazu dnia przeczytać nie zdążą nauczyli się już formuły, to jest moje prywatne zdanie, albo „mówię to jako poseł XY”. Ci, którzy przekazów dla swoich partii nie szykują, a nie chcą się do tego przyznać w SLD, nie mają się czym chwalić, a raczej powinni się zawstydzić. Idąc krok dalej partie większą wagę powinny przywiązywać do tego, co przekaz zawiera. Słaby komunikat powielany przez wszystkich polityków we wszystkich media pogarsza tylko sytuację i lepiej żeby nie było go wcale. Na tym właśnie wyłożyła się Platforma Obywatelska, a Rzeczpospolita, która wczoraj ujawniła przekazy (do których zresztą dotrzeć nie trudno, bo leżą w prasowym, sejmowym biurze PO, do którego każdy dziennikarz ma dostęp). W przypadku afery Amber Gold posłowie Platformy mieli powielać twierdzenie, że to PiS i SLD są głównymi winowajcami, bo pierwszy wyrok na Marcina P. zapadł w 2005 roku (czyli za rządów PiS), a pierwsze interesy Marcin P. prowadził w latach 2003 i 2004 (czyli za rządów SLD). Kwestia sprzedaży siedziby IPN to też wina poprzedniej ekipy. A propozycje gospodarcze Jarosława Kaczyńskiego posłowie Platformy mieli komentować jako „zagrażające polskiej gospodarce” i „najszybszą drogę do bankructwa”.
To zrzucanie odpowiedzialności na opozycję, która już od pięciu lat jest na tej pozycji, potwierdza najgorszy stereotyp o PO, że partia rządząca nie ma programu i żywi się tylko strachem elektoratu przed PiS-em. To się kiedyś sprawdziło, ale na dzisiejsze czasy to nie jest dobra droga. Wyborcy oczekują pomysłów, rozwiązań, mądrych propozycji. W przekazie o Amber Gold politycy mieli przykazane mówić o tym co już rząd i odpowiednie instytucje zrobiły w tej sprawie i jaki mają plan naprawczy i na tym powinni postawić KROPKĘ. Wytłuszczenie w przekazie dnia win PiS-u, czyli zwrócenie na to szczególnej uwagi w wypowiedziach medialnych jest już przesadą i odbije się Platformie czkawką.
A przy okazji przypominam przekazy dnia, które wypłynęły z PiS-u ponad rok temu. PiS idzie dalej od PO, bo poza tym co trzeba powiedzieć, wskazuje swoim posłom, czego absolutnie powiedzieć nie powinni.”Nie powinno się otwarcie polemizować z wdową po Herbercie, choć jej oświadczenie jest kuriozalne” – czytamy w rekomendacji władz PiS z 14 kwietnia zeszłego roku, po tym jak żona poety wydała oświadczeni, że nie życzy sobie, aby Jarosław Kaczyński wykorzystywał spuściznę po Herbercie (w Sali Kongresowej, w rocznicę katastrofy smoleńskiej prezes PiS cytował „Przesłanie Pana Cogito”). I dalej, to co poseł PiS powiedzieć przed kamerami powinien: „Demokratycznie wybrany polityk jest tak samo uprawnionym czytelnikiem Herberta jak każdy inny. A może nawet trochę bardziej uprawniony, bo poniekąd jest adresatem tej poezji. Zbigniew Herbert swoją działalność polityczną traktował bowiem jak formę działalności politycznej rozumianej jako służenie dobru wspólnemu”. Dostało się też rzecznikowi rządu Pawłowi Grasiowi, gdy ten oświadczył, że Kaczyński opowiada się za ograniczeniem demokracji. „Tylko analfabeta na urzędzie może twierdzić, że za ograniczeniem demokracji jest ktoś, kto kieruje się przesłaniem Pana Cogito” – poucza instrukcja PiS.
13 września o godz. 20:54
Czy Pani ma kalendarz? Czy nikt Pani nie poinformowal, ze PO rzadzi juz szosty rok? Czy Pani uwaza sie za dziennikarkę?
14 września o godz. 14:16
@kris – Mam kalndarz, nawet kilka. Tak uważam sie za dziennikarkę i zapewniam, że PLATFORMA rządzi piąty rok! Szósty rok będziemy liczyć od listopada 2012, o czym niniejszym Pana informuję.
14 września o godz. 21:34
Te przekazy to jakoś dziwnie mi coś przypominają, już wiem, to chyba tzw. zapisy GUKPPiW (jak by kto nie wiedział to był straszny komunistyczny urząd cenzury), a może instrukcje Wydz. Propagandy KC PZPR…sam już nie wiem.
A tak w ogóle, to za PRL kpiono z Sejmu jako „maszynki do głosowania” a tych 460 posłów było dla pucu, aby udawać demokrację parlamentarną.
Różnica jest tylko taka, że teraz mamy „dyscypliny głosowania” i dwie maszynki do głosowania, jedna pisowska druga platformerska w towarzystwie kurtyzany PSL-ki.
Może taniej by było, aby w ławach poselskich zasiadało 5 deputowanych w osobach:
1.Kaczyński
2.Tusk
3.Pawlak
4.Miller
5.Palikot –
każdy z siłą mandatu odpowiadającego liczbie głosów w wyborach.
15 września o godz. 10:42
Przeprasza przed „Czy znów działania militarne…” zagubiła się teza,że wszelkie kryzysów ekonomiczne generuje przewaga HANDLOWCÓW nad WYTWÓRCAMI.
15 września o godz. 19:13
Dla mieszkańców Warszawy PO rządzi już,niestety, szósty rok a z nią niekompetentna i leniwa prezydent swoich urzędasów Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nie jestem z PiSss i kiedyś na PO i HGW głosowałem…:-(