To ona, Agnieszka Olejkowska (rocznik 1984) musiała samotnie wystąpić przez trzystoma dziennikarzami i tłumaczyć dlaczego nie odbył się mecz Polska – Anglia. Równo od trzech lat jest rzeczniczką prasową Polskiego Związku Piłki Nożnej. – Już wiele razy przekonałam się, że gdy dzieje się coś, co wizerunkowo szkodzi Związkowi, to zostaję sama i tak było w zeszły wtorek – mówi rzeczniczka PZPN. Przed nią Grzegorz Lato, przez rok swojej działalności jako szef związku, pożegnał się z trzema rzecznikami – mężczyznami.
Olejkowska już jako studentka dziennikarstwa na UW pracowała w dziale komunikacji PZPN. – Na rzeczniczkę zarekomendował mnie mój poprzednik Janusz Atlas, a ponieważ nie pałał do mnie sympatią, to sądziłam, że polecając mnie chce się mnie pozbyć z PZPN – mówi Olejkowska. Choć na początku była dla dziennikarzy bardzo życzliwa, to przez ostatnie miesiące raczej blokowała dostęp do informacji i nie wdawała się w dyskusje. – Niestety mam wrażenie, że z każdym miesiącem swojego urzędowania coraz bardziej wtapiała się w związkowy beton – mówi jeden z dziennikarzy sportowych.
Podczas konferencji prasowej PZPN dziennikarz „Przeglądu Sportowego” dopytywał czy zgodnie z obietnicą, jaka padła na łamach gazety, Grzegorz Lato poda się do dymisji po przegranej Polski na Euro 2012. Olejkowska nie dała prezesowi dojść do głosu, tylko oświadczyła, że szef już wypowiadał się na ten temat, więc prosi o kolejne pytanie. Starała się chronić swojego szefa, bo uznała, że lepiej jest gdy po prostu milczy. Na konferencje prasowe zawsze starała się go przygotowywać, kiedy dochodziło do spontanicznych spotkań z dziennikarzami często podpowiadała mu do ucha jak ma zareagować. Przez ostatnie trzy lata chciała zmienić wizerunek znienawidzonej instytucji. Dziś wie, że nie dała rady: – Trudno jest sprawnie zarządzać komunikacją w takiej instytucji jak PZPN. Mam nadzieję, że moja praca w tym miejscu nie będzie przeszkodą w znalezieniu nowej posady, a mój przyszły pracodawca doceni też jaka szkołę życia przeszłam w Związku i sukcesy , których na pewno nie brakowało. Do sukcesów sama zalicza to, iż udało jej się przez trzy lata pełnić funkcję rzeczniczki PZPN. Chodzą plotki, że co miesiąc dostawała za to 20 tysięcy. – Proszę podzielić tę kwotę przez trzy – prostuje Olejkowska. Wielu nie zgodziłoby się być ustami Grzegorza Lato, za żadne pieniądze.
24 października o godz. 5:46
bidulka…
tak, najważniejsze osoby w państwie zarabiają zdecydowanie za mało.
24 października o godz. 12:18
Ciekawej informacji rzeczniczka udzieliła telewizji angielskiej (chyba to była ITV). Bezpośrednio dla telewidzów angielskich powiedziała bez zmrużenia oka, że stadion wyposażony jest w specjalny system ogrzewania, który po zamknięciu dachu umożliwi osuszenie murawy w ciągu godziny. Niezły ubaw mieli angielscy komentatorzy wyobrażając sobie tumany pary wydobywające się z boiska zamieniając stadion w łaźnię parową. Z niecierpliwością czekali na ten widok. Wspominali o tym systemie jeszcze na drugi dzień.
24 października o godz. 16:37
Czy arogancja i bezczelność tej bidulki są nabyte czy wrodzone i tylko rozkwitły w PZPN? W bezczelności dorównuje rzecznikowi PiS
24 października o godz. 23:12
Arogancja pani rzecznik była chyba prostym przedłużeniem charakteru szefa. Trudno taką postać darzyć sympatią, choć życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia. Inna sprawa, że pewnie ZUS zainteresuje się jej chorobą, której czas daje się tak precyzyjnie przewidzieć.
28 października o godz. 17:22
Rzeczniczka kompromitacja.
28 października o godz. 21:33
a tu już po Lecie