Nie wprowadzać nową ustawą związków partnerskich, ale zmienić obecnie istniejące prawo – zaproponował wczoraj prezydent Bronisław Komorowski. Jego propozycje pokrywają się z tym, co zapisał w swoim projekcie Jacek Żalek, jeden z najbardziej konserwatywnych posłów PO. Prezydent znów pokazał, że najbliżej mu do mniejszościowego konserwatywnego skrzydła partii matki.
Żalek przedstawił swój projekt szefowi klubu PO latem zeszłego roku. Klub wybrał jednak bardziej liberalną propozycję Artura Dunina wprowadzającą do prawa pojęcie „związku partnerskiego”, która przepadła w sejmowym głosowaniu. Jacek Żalek po wypowiedzi prezydenta nabrał wiatru w żagle i już konsultuje swoje propozycje z prawnikami i posłami Platformy. Tak jak Bronisław Komorowski nie chce wprowadzać instytucji związku partnerskiego, ale spełnić część postulatów osób, które nie chcą wstępować w związek małżeński, a pozostają we wspólnym pożyciu. –Chcę zagwarantować osobom pozostającym we wspólnym pożyciu powszechnie uznane prawa obywatelskie: m.in. prawo dostępu do informacji medycznej, prawo pochówku, prawo odmowy składania zeznań, a także prawo do reprezentowania przed sądem – mówi Żalek. Inne uprawnienia, jakie – według propozycji Żalka – otrzymałyby pary niebędące małżeństwami, co postuluje też prezydent, to prawo do ustawowego dziedziczenia, a także prawo wstępowania w stosunek najmu mieszkania po zmarłym i prawo otrzymania wypłaty z rachunku bankowego na wypadek śmierci drugiej osoby. Jest więc całkiem możliwe, że z PO wyjdą teraz dwa konkurencyjne projekty (Żalka i Dunina), a przy aprobacie prezydenta Bronisława Komorowskiego, powyższe propozycje Jacka Żalka pomyślnie przejdą przez Sejm.
1 lutego o godz. 19:13
Podoba mi się ta perspektywa! Prezydent B. Komorowski postępuje bardzo rozsądnie.
1 lutego o godz. 20:53
Może i rozsądnie ale to hipokryzja.
Nie narazić się nikomu. Rzecz w tym, że tym parom prawdopodobnie chodzi o uznanie ich związków.
Nie jestem zwolenniczką tych związków, ja wypędziłabym faceta, który chciałby ze mną być na umowę śmieciową.Ale mi to nie przeszkadza, jak inni chcą.
1 lutego o godz. 21:49
Szanowna Pani Redaktor,
Komentarz będzie trochę długi, ale i dyskusja o związkach partnerskich jest strasznie hasłowa i niepoważna.
SLD, RP i poseł Dunin z PO sami się prosili i o wydarzenia z tego tygodnia i o sukcesy Żalka. Projekty ich ustaw to prawne gnioty i, nawet po pobieżnej lekturze projektów, włosy stają dęba i żal się robi osób, które takie związki partnerskie by zawarły. Poza tym wykrzykiwanie haseł o równości, konstytucyjnych prawach ze strony PO, Biedronia, Elsnera i SLD przykrywały moim zdaniem to, że zarówno wnioskodawcy jak i spora liczba osób, która jest oburzona odrzuceniem tych wniosków tak naprawdę nie wiedzą czego chcą, a zapewne każdy oczekuje czegoś innego. Ile spośród osób, które są oburzone na odrzucenie tych projektów w ogóle wie co one proponowały?!
Stworzenie nowego stanu cywilnego (poza kawaler/panna ; żonaty/zamężna) to naprawdę ogromne wyzwanie nad którym trzeba długo dyskutować. Przecież jest mnóstwo pytań np.:
1. Czy ma powstawać wspólność majątkowa? 2. Jak ma następować zawarcie i rozwiązanie związku? Czy sąd ma badać przesłanki, czy też można po prostu zawsze „wypowiedzieć umowę”? 3.Czy mają być roszczenia alimentacyjne po rozwiązaniu związku? 4. Czy ma przysługiwać renta rodzinna? 5. Czy ma być dziedziczenie tak jak po małżonku? 6.Czy partnerzy mogą się wspólnie rozliczać z podatku? 7. Czy ma funkcjonować ulga w podatku od spadków i darowizn? 8.Czy partnerzy mają odpowiadać za zobowiązania drugiego partnera? 9. a w jakim zakresie zobowiązania podatkowe? 10. Co z prawami rodzicielskimi? A może w ogóle wszystkie te pytania nie mają sensu bo wszyscy myśleli, że będzie przez zawarcie związku partnerskiego wyniknie tylko prawo do informacji medycznej, mieszkania i dziedziczenia? Bardzo wiele z tych pytań jest ze sobą ściśle powiązanych, no bo jeśli nie chcemy wspólności, to też nie ma mowy o wspólnym rozliczaniu się, ulgach podatkowych, a jeśli chcemy wspólności to musi być solidarna odpowiedzialność za zobowiązania podatkowe. Poza tym słusznie moim zdaniem powtarza się, bez względu na to, że jestem zwolennikiem dopuszczalności formalizacji związków homoseksualnych, pewne przywileje – jak ulgi podatkowe na przykład – państwo przyznaje ze względu na społeczne korzyści jakie się otrzymuje ze względu na funkcjonowanie małżeństw, a nie aby celebrować wzajemną miłość obywateli.
Propozycji Żalka nie znam, ale jest oczywiste, że jeśli ktoś chce uregulować podstawowe kwestie to naprawdę pewne rozszerzenie uprawnień osób we wspólnym pożyciu wymaga bardzo niewielu zmian, a pewnie dla sporej liczby osób byłoby to wystarczające. Z drugiej strony wprowadzanie i rozszerzanie zastosowania takich nieostrych pojęć jak ‚osoby we wspólnym pożyciu’ jest niestety niebezpieczne i zabagni prawo.
Zresztą, żeby załatwić kwestię dziedziczenia naprawdę nie potrzeba Bóg wie czego – wystarczy kartka i długopis, a jak chcemy dodatkowo załatwić prawo do mieszkania czy informację medyczną to pewnie trzeba by się przejść do notariusza. No i znowu fałszywy argument – „a Ci co brali ślub nie muszą !!!” No ale jednak te osoby wzięły ślub więc formalności trochę odbębniły.
A my dyskutujemy na poziomie meszek – za – przeciw, oświecony – homofob, konserwatyści – liberałowie.
2 lutego o godz. 8:32
Mi się też podoba pomysł prezydenta. Że półśrodek i hipokryzja? Ale taka jest polityka — gdy się nie da rozwiązać problemu w pełni, to i półśrodek jest dobry.
2 lutego o godz. 10:01
WILK + KOZA + KAPUSTA stara zagadka: jak tę trójkę przeprawić przez rzekę, jeśli do łódki można zabrać tylko 1 z 3: tylko wilka, albo tylko kozę, albo tylko kapustę !? Prezydent proponuje nowe, iście Salomonowe rozwiązanie: przeprawić KAPUSTA, w tym czasie WILK zeżre KOZA, i kłopot z głowy ! oczywiście, z głowy kapuścianej …
dla przyzwoitości: klasyczne rozwiązanie: najpierw KOZA, potem WILK ale KOZA z powrotem, potem KAPUSTA, na koniec znowu KOZA …
a teraz proszę rozwiązać nową zagadkę: jak zadowolić i Pawłowicz i Grodzką tak, żeby żona (elektorat PO) nic nie zauważyła !?
2 lutego o godz. 18:40
no i moze zamknie sie usta tym wszystkim siewcom nienawisci do Polakow, katolikow, konserwatywnie myslacych
3 lutego o godz. 22:45
typowy komorowski, zawsze byl taki, jakby tu powiedziec, przecietny?
rak na bezrybiu, ze stawu*) w ktorym juz dawno spuszczono wode.
——————————————————————————
*) czytaj: „solidarnosc”
3 lutego o godz. 23:33
@ Maciej Gorkiewicz
„a teraz proszę rozwiązać nową zagadkę: jak zadowolić i Pawłowicz i Grodzką tak, żeby żona (elektorat PO) nic nie zauważyła !?”
Widze takie rozwiazanie: zamiast proponowac Grodzka/ Grodzkiego na wicemarszalka Sejmu proponuje zrobic ja/go ministrem sportu i niech tez w sporcie nie decyduja badania lekarskie jaka to plec, tylko niech wszyscy faceci reprezentanci Polski zmienia plec w papierach na plec zenska. Wtedy te polskie „kobiety” pobija wszystkie rekordy kobiet, po czym gdy swiat uzna te rejirdt bedziemy wiedzieli ze Grodzka miala racje i przeprosi Pawlowicz.
Jezeli natomiast tych rekordow swiat nie uzna, znaczy to ze Grodzki ma przeprosic Pawlowicz.
Pozdrawiam
11 lutego o godz. 21:17
Obawiam się, że wiele osób nie rozumie istoty ustawy o związkach partnerskich. Chodzi tutaj tylko o kasę.
Pomyślcie, jakie skutki może to mieć chociażby na demografię. Już dziś ludzie nie chcą mieć dzieci. Nie chcą wchodzić w związek małżeński. Taka ustawa tym bardziej wzmocniłaby tą postawę.
Najgorsze jest to, że kobieta, która zgodzi się wejść w taki układ może zostać mówiąc kolokwialnie wypowiedzona. I co wtedy? Zostaje z niczym.