Dobry wynik Bolesława Piechy w wyborach uzupełniających do Senatu wcale mnie nie zaskakuje i to nie tylko dlatego, że tak mocno wstawił się za nim Jarosław Kaczyński i cały partyjny aparat. Piecha jest u siebie w okręgu po prostu mocnym zawodnikiem. W ostatnich wyborach parlamentarnych zdobył 34,5 tys. głosów – najwięcej ze wszystkich startujących tam w wyborach. Poseł PO Marek Krząkałą, który miał najlepszy ze wszystkich kandydatów Platformy wynik w ostatnich wyborach parlamentarnych w tym okręgu, dostał wówczas o 9 tys. głosów mniej od Piechy.
Myślę, że kandydatowi PO – Mirosławowi Dużemu, w wyścigu po senatorski mandat nie pomogłaby nawet wspierająca pielgrzymka Donalda Tuska do Rybnika. Może premier przeczuwał, że z Piechą jego kandydat nie ma tam szans. Zresztą dziś premier „kompromitującym błędem” określił sytuację, w której o mandat ubiegało się dwóch kandydatów „z tego samego środowiska”, szczególnie kiedy mamy do czynienia z okręgiem jednomandatowym. Józef Makosz (Komitet Wyborczy Józefa Makosza), uzyskał 19,6 proc.; a kandydat PO Mirosław Duży zdobył 18 proc. głosów. Wyobraźmy sobie, że Tusk zjawił się w Rybniku, a jego kandydat przegrywa. Wtedy jeszcze mocniej niż dziś, wszyscy mówiliby o słabość formacji i przegranej samego Donalda Tuska. Jarosławowi Kaczyńskiemu bardzo zależało na tym, by zabrać Platformie ten senatorski mandat i musiał postawić na pewniaka. Piecha nie miał na to szczególnej ochoty, był przecież szefem ważnej sejmowej komisji zdrowia, ale czego się nie robi dla prezesa.
Kto za Piechę do Sejmu? Pamiętają Państwo Grzegorza Janika? To poseł PiS dwóch poprzednich kadencji, który jednak (mimo dobrego trzeciego miejsca na liście wyborczej) w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobył za mało, bo tylko trochę ponad 5 tys. głosów, by znów zostać posłem. Wystarczyło jednak, by być pierwszym na liście do sejmowego mandatu, po świeżo upieczonym senatorze.
Janik zasili parlamentarne grono nauczycielskie, w latach 90 – tych był nauczycielem wychowania fizycznego, potem dyrektorem zespołu szkół w Rybniku. Do PiS-u wstąpił już na etapie formowania partii w 2000 r. Od prawie dziesięciu lat jest prezesem Klubu Sportowego Energetyk ROW Rybnik. Zgodnie ze swoimi zainteresowaniami w sejmowych czasach zasiadał w komisji kultury fizycznej i sportu. Janik pokazał się też jako poseł bardzo zespołowy, gdyż zapisał się do kilku parlamentarnych kółek zainteresowań m.in. do Zespołu Promocji Żużla, Zespołu Sportowego, Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej, Poselskiego Zespołu Strażaków i Zespołu Parlamentarnego ds. Przestrzeni Kosmicznej.
23 kwietnia o godz. 15:18
Warto zwrócić uwagę na dwa aspekty sprawy, jakoś przez komentatorów pomijane:
1. Piecha swojemu elektoratowi „sejmowemu” powiedział krótko: „A teraz, kochane dzieci, pocałujcie mnie w d…”
2. Przy całym wsparciu centrali partyjnej uzyskał ledwie 7,5 tys. głosów, wobec 34 tys. z tamtych wyborów. Szczególne cechy wyborów uzupełniających (jak niska frekwencja) trochę tłumaczą, ale oszałamiającość wyniku nieco osłabiają.
23 kwietnia o godz. 16:08
Piecha wygrał, będzie senatorem. Ale nie będzie też posłem, a to duża strata dla PiS-u, bo zabraknie jednego z najaktywniejszych dyskutantów w sprawach ochrony zdrowia.
23 kwietnia o godz. 20:30
Dosyć osobliwe, żeby nie powiedzieć infantylne lub nawet śmieszne są nazwy kółek zainteresowań parlamentarzystów. Szczególnie zafrapował mnie Zespół ds. Przestrzeni Kosmicznej. Czyżby posłowie latali już w kosmos?
23 kwietnia o godz. 21:06
Pragnę zwrócić uwagę na jeden , nie poruszany w dyskusjach element o którym mało kto wie. Kandydat PO M.Duży, to osoba bardzo kontrowersyjna nawet na terenie powiatu Mikołowskiego . Działacze z Mikołowa , Wyr , Orzesza bardzo dobrze wiedzieli że nie ma szans wygrać z Piechą i nikt nie angażował się w kampanię. Dodatkowo kandydatura p.Dużego została negatywnie zarekomendowana przez zarząd powiatowy PO w Mikołowie . To że p.Duży ostatecznie wystartował to osobisty pomysł p.Mrowca który przekonał do tego p.Tomczykiewicza . I na koniec , p.Duży w radzie powiatu mikołowskiego zasiada w opozycji do oficjalnej koalicji którą tworzy lokalna PO . Biorąc to wszystko pod uwagę , porażka Dużego nie dziwi . W zasadzie uważam ,że i tak to niezły wynik biorąc pod uwagę powyższe okoliczności
24 kwietnia o godz. 5:40
Nic dziwnego ze Piecha wygral. Do urn poszedł zelazny elektorat PISU, który pamięta, ze Piecha wyabortowal polowe zenskiej populacji Rybnika. A te panie z przeszloscia styanowia trzon PISu i słuchaczek Radia Maryja.
24 kwietnia o godz. 15:50
24 kwietnia o godz. 17:38
I wiecie, co jeszcze? Ja w pewnym momencie przeczytałem, że Bolesław Piecha wyznał, iż nie wierzy w „zamach smoleński”, co nazwano bodaj „smoleńskim agnostycyzmem” w łonie PiS. I to w obecności Kaczyńskiego miał tak powiedzieć. Co ciekawe, bladego pojęcia nie miałem, że są jakieś wybory uzupełniające na Śląsku, dowiedziałem się dopiero jak Piecha wygrał. Czyli miało miejsce swoiste zagranie Smoleńskiem au rebours, i to pod patronatem prezesa: kokietowanie wyborców niewiarą w zamach! Bo wiadomo, Ślązacy mają opinię twardo stąpających po ziemi, mniej przywiązanych do polskich narodowych mitów i mniej też antyrosyjskich. We Wrocławiu na przykład, wśród kresowiaków, mogłoby dojść do innej zagrywki. Nie no, żarty żartami, ale to wykorzystywanie tragedii do celów politycznych, że mówimy tak albo tak, jest cyniczne i podłe, co tu kryć.