Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

10.05.2013
piątek

Platforma nie obroniła sądowej reformy Gowina

10 maja 2013, piątek,

Teraz już tylko prezydent Bronisław Komorowski może uratować reformę Jarosława Gowina. I pewnie to zrobi. Na początku tego roku Gowin przekształcił  79 najmniejszych sądów rejonowych w oddziały zamiejscowe większych. Dziś cały Sejm stanął  przeciwko Platformie i przyjął obywatelski projekt ustawy, który przywraca wszystkie zreorganizowane sądy. –Nie poddaję się i zrobię wszystko, aby doprowadzić tę reformę do końca – powiedział po głosowaniu Marek Biernacki, nowy minister sprawiedliwości.  Porażka PO boli tym bardziej, że Sejm nie posłuchał apelu premiera o odrzucenie ustawy, wygłoszonego  tuż przed głosowaniem. – Nie ulegajcie zrozumiałym, ale mało adekwatnym postulatom środowisk lokalnych – mówił Tusk.

Prezydent zawetuje

Teraz ustawa obywatelska trafi do Senatu, w którym Platforma ma większość, więc ten będzie rekomendować posłom jej odrzucenie. Sejm oczywiście nie przychyli się do tego i ustawa trafi na biurko prezydenta. Bronisław Komorowski będzie miał twardy orzech do zgryzienia. – Prezydent oczywiście pochyli się nad tym projektem, tym bardziej, że to projekt obywatelski, a Bronisław Komorowski konsekwentnie buduje wizerunek prezydenta otwartego na obywateli. Jednak wiele wskazuje na to, że zawetuje ustawę – mówi osoba z otoczenia prezydenta.

Komorowski, choć stara się pokazać, jako niezależny od swojej partii matki prezydent, to na pewno nie będzie chciał się narazić Platformie Obywatelskiej.  Uzasadniając swoje weto powoła się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który odpowiadając na skargę PSL i Krajowej  Rady Sądownictwa, orzekł, że decyzja Gowina w żaden sposób nie łamie konstytucji.

Niepokorny Rutnicki

Gdyby nie klubowa dyscyplina w głosowaniach, to kilkudziesięciu posłów PO podniosłoby rękę za odkręceniem reformy Gowina.  – Osobiście uważam likwidację sądów za błąd, natomiast cały klub uszanował decyzję Pana Premiera i zagłosował zgodnie z jego zaleceniem – mówi Rafał Grupiński, szef klubu PO. Jedynie Jakub Rutnicki wstrzymał się od głosu. Czy to pomyłka, czy świadoma decyzja? – To nie była pomyłka, ale realizacja mojej deklaracji złożonej przed  moimi wyborcami z Wielkopolski, gdzie zostało zlikwidowanych kilka ważnych dla nich sądów. Liczę się z konsekwencjami, które może nałożyć na mnie rzecznik dyscypliny klubowej, ale nie mogłem postąpić inaczej. Żadne powazne konsekwencje raczej go nie spotkają, bo jego głos wstrzymujący o niczym nie rozstrzygnął. Za to na pewno zaplusuje w okręgu wyborczym.

Kto o co gra?

Premier nie dość, że zarządził dyscyplinę, to jeszcze zobowiązał wszystkich swoich ministrów do obecności na głosowaniach. Nie często tak zwany rządowy tramwaj (miejsce w sali obrad zarezerwowane dla ministrów) jest wypełniony po brzegi, tak jak w czasie tego głosowania. Ale Tuskowi nie tak bardzo zależy na tej reorganizacji, jak na tym, by pokazać determinację rządu do walki z wszelkimi korporacjami.  – Jeśli teraz przegramy z sędziami, to nie damy rady wygrać już z żadną inną korporacją, a przed nami kolejne plany deregulacji zawodów – mówi jeden z posłów PO, relacjonując to, co premier powiedział na ostatnim posiedzeniu klubu.

Ludowcy bronią sądów, bo ich zdaniem reorganizacja, lub jak wolą mówić likwidacja, to obniżenie rang powiatów, szczególnie bliskich PSL, bo właśnie tam cieszą się dużym poparciem wyborczym.  Z drugiej strony trudno nie przyznać  racji Gowinowi, że sądy w mniejszych miejscowościach są faktycznie dużo mniej obciążone, a państwo musi ponosić koszty utrzymania w nich rozlicznych etatów prezesów i wiceprezesów ( z 7 tys. sędziów pracujących w sądach rejonowych prawie połowa to funkcyjni – prezesi, wiceprezesi i przewodniczący wydziałów, między innymi małych sądów rejonowych.) Choć reformy Gowina nie da się już odwrócić, to PSL w czasie kampanii wyborczej będzie mógł powiedzieć, że zrobił wszystko aby uratować najmniejsze sądy, a że się nie udało, to tylko wina Tuska. A PiS powie, jak dziś na korytzru sejmowym szef jego klubu Mariusz Błaszczak: – Donald Tusk chcąc likwidować sądy, posterunki policji i oddziały poczty przystapił do zwijania polskiego państwa.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 13

Dodaj komentarz »
  1. Miłościwie nam panujący Bronisław Komorowski, co widać gołym okiem, rozsmakował się w byciu prezydentem i niewątpliwie chciałby nadal piastować ten urząd. Jedynym jego realnym konkurentem mógłby być Donald Tusk. Z tego prostego zestawienia wynika, że B.K. musi wykazywać samodzielność w działaniu, stąd stopniowo , pomału będzie pokazywał, że nie jest poddany presji premiera. Ustawy więc nie podpisze, a prześle do Trybunału ( nie bacząc na jego wcześniejsze rozstrzygniecie), lub wykaże się odwagą i jej nie podpisze. D. Tusk traci nerwy, staje się coraz bardziej natarczywy żeby pokazać, że jest wszechwładny. Dostał po nosie i bardzo dobrze, może trochę spokornieje. A poza tym forsowana pod skrzydłami Tuska reorganizacja sądów była zła. Słuchać należy racji tych, którzy znają się na sądownictwie np. KRS., a nie pięknoduchów, którym wydaje się, że wystarczy im własne przekonanie o swojej wielkości.

  2. Uprawianie polityki to przede wszystkim sztuka kompromisu, czyli ustąpienia w jednej cudzej sprawie po to, ażeby przeprowadzić swój pomysł. Pan Gowin jednak tego nie wie, a może nawet i wie tylko uważał, że jak już jest tą szajbą, to nikt mu nie podskoczy w tym, co tam sobie w faszystowskim łebku zaplanował. Gdyby dureń ustąpił i choć nie przeszkadzał w dyskusji nad ustawą o związkach partnerskich, to PSL nic by nie zdziałał, ponieważ pomysł likwidacji niektórych sądów powiatowych, byłby przyklepany przez SLD o RP.
    Problem jest szerszy, to zabójcza choroba polskiej klasy politycznej, niezdolnej do konsensusu w najdrobniejszej nawet sprawie.

  3. Mysle, ze znacznie ciekawszy byl by tekst na temat tego o co naprawde chodzi w tej sprawie a nie puste dywagacje o tym ktory polityk ktorego i dlaczego. Dlaczego Polacy maja takie zaciecie do tracenia czasu grzebiac kijem w mrowisku? Wspolczesny swiat koncentruje sie na szukaniu sposobow jak byc coraz bardziej efektywnym, ta fala chyba jeszcze nie dotarla nad Wisle.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Polska „eksportuje” demokrację. To jest nowa specjalizacja w ramach dzielenia się biedą z nowymi krajami Unii Europejskiej.
    W ramach „eksportu” liberalnych sygnałów dla kierownictwa UE w Brukseli, premier Tusk zdymisjonował Jarosława Gowina ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Prawdziwą burzę minister Gowin wywołał dwa miesiące temu, kiedy doprowadził do odrzucenia trzech projektów ustaw o związkach partnerskich. Odrzucenie tych ustaw rozpoczęło spekulacje na temat rozłamu w Platformie Obywatelskiej. Premier tylko czekał na pretekst, aby zdymisjonować ministra z charakterem. Wypowiedź ministra sugerująca, że kraje sąsiednie / Niemcy / mogą eksperymentować na polskich embrionach, była powodem bezpośrednim tej dymisji. Jarosław Gowin tylko ostrzegał przed takimi możliwościami. W Polsce pilnie trzeba stworzyć prawne regulacje dyscyplinujące tę dziedzinę eksperymentów medycznych.
    Polityka przekracza w Polsce progi religijne, etyczne i moralne. Zamęt jaki pozostawi po sobie III RP, będzie gigantyczny i proporcjonalnych do długu.
    To nie jest temat do rozmyslań przy grillu, ale na pewno jest to temat do majowej dyskusji w polskim Sejmie.

  6. @ hobox
    A o co chodzi w tej sprawie? Jest taki blog http://sub-iudice.blogspot.com/ prowadzony przez wydaje się sensownego sędziego i tam suchej nitki nie pozostawiało się na żadnym pomyśle MS – czytaj Gowina, chociaż to nazwisko nigdy nie padło.

  7. Czy ktoś wie, o czym mówi ten nawiedzony Borkowski?
    Co to są np. „progi religijne”?
    Typowy ciemniak z „hicago”.

  8. Borkowski „wie”, że co nie PiS to złe. Wmówili mu to emisariusze Kaczyńskich. Plecie androny, wynika to z tego że większość z Jackowa ma ogląd Polski sprzed 81 roku. Dla nich stan wojenny trwa nadal. Powinno się ignorować wypowiedzi, które pachną Jackowem i chyba to ma coraz częściej miejsce tu na forach Polityki. Ci co wyjechali tuż przed stanem wojennym mają zapiekłą nienawiść to „komuny”, której już nie ma, ze świecą jej szukać. Przecież to już 1,5 pokolenia! Mamy problem ze zideologizowanym państwem ale teraz w drugą stronę i tego pan Borkowski zza wielkiej kałuży już nie zauważy. Umrze w takim przeświadczeniu jak zapomniany żołnierz japoński, że II wojna światowa wciąż trwa. Mamy inną wojnę – o coś innego.

  9. @ rosomak
    na życzenie Rosomaka : Mam umrzeć jak ten zapomniany żołnierz japoński po II wojnie światowej”?
    Z takim długiem jaki ma Polska , to Polacy , czyli my, bedziemy umierać jak niewolnicy na plantacjach finansowych spekulantów.
    To „globalne rosomaki” taki los szykują Polsce. Odwiedzam Polske dwa razy do roku i spotykam moich starych znajomych. Oczywiście , że są przykłady indywidualnego sukcesu po transformacji ustrojowej. Jednak kraj bez własnych banków , bez własnego przemysłu, z milionową emigracją młodych ludzi budzi mój niepokój.
    Polska potrzebuje polityków , którzy widzą dalej niż koniec własnego nosa.

  10. Ciekawe co sądzi Borkowski o długu USA?
    Na czyich plantacjach będą umierali niewolnicy amerykańscy?

  11. Wielu działaczy PO w telewizji prezentuje zdanie że przecież nic się nie stało bo Senat i Prezydent „wyrówna” straty. Otóż byłby to bardzo zły sygnał. Senat ani Prezydent nie powinni tworzyć prawa.

  12. Z logiki wynika że poprzednia opinia TK dotyczyła zgodności ograniczenia liczby sądów z Konstytucją. TK odpowiedział że jest to zgodne. Nie ma innej możliwości jak powiedzieć teraz że zwiększenie liczby sądów jest także zgodne z Konstytucją. O ile poprzednia uchwała mogłaby byc kwestionowana (dostęp do sądu) to obecna w żadnym wypadku.

  13. Oto przyklad jak partia rzadzaca udziela sobie pomocy. Media donosza;
    „O godz. 17.30 w kancelarii premiera rozpoczęło się specjalne posiedzenie zarządu PO. ”
    Dlaczego dyktator Donek Tusk wykorzystuje kancelarie premiera dla zebrania swej prywatnej (ale na utrzymaniu przez podatnika) partii politycznej.
    To oczywiste zlodziejstwo. I juz nalogowe.
    Czy kancelaria premiera, mienie panstwowe, jest do wynajacia ??? Czy PIS rowniez moze sie tam spotykac ??? Jest oczywiste ze PO nie placi za wynajacie tego lokalu. A powinni wynajac gdzie indziej i zaplacic jak nalezy.
    To rzad ktory sadzil kioskarke za 4 grosze !!!

  14. Tak to już jest w tym naszym pięknym kraju wprowadza się wspaniałe reformy tylko po to aby za chwilę znów je zreformować. Każdy kolejny chce być mądrzejszy od poprzedniego. Rezultat jest taki, że płacimy sporo pieniędzy za ulepszenia, które nic nie ulepszają.

css.php