Rząd proponuje stworzenie strony internetowej, gdzie obywatele mogliby wyrażać poparcie dla obywatelskich projektów ustaw. Obecnie aby projekt trafił pod obrady Sejmu, musi się pod nim podpisać, na papierowym formularzu, przynajmniej 100 tys. obywateli. Rząd chce zrewolucjonizować zbieranie podpisów i umożliwić opowiedzenie się za danym projektem za pomocą jednego kliknięcia w Internecie. Ale pomysł raczej nie przejdzie.
Już w sejmowej komisji administracji i cyfryzacji pomysł został ostro skrytykowany zarówno przez posłów opozycji, jak i Platformy Obywatelskiej. Wątpliwości budzi np. to, że uczestników tej formy demokracji bezpośredniej trzeba by wyposażyć w podpisy elektroniczne, co obciążyłoby budżetu państwa. – Nikt sam nie będzie kupował podpisu elektronicznego za kilkaset złotych, by podpisać się pod jedną petycją – mówi Wiesław Paluszyński, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Jeszcze więcej kontrowersji budzi fakt, że taka strona ma być stworzona przez rząd. – To jest zakłócenie równowagi – mówi Julia Pitera (PO), szefowa sejmowej komisji administracji i cyfryzacji. – Gdy organizacja pozarządowa czy niezrzeszeni obywatele organizują jakiś akt prawny i zbierają pod nim podpisy, to jest to sfera działalności obywatelskiej.
– Proszę sobie wyobrazić, że na stronie internetowej zarządzanej przez rząd obywatele mają się podpisywać pod projektem przeciwko ustawie rządowej o podniesieniu wieku emerytalnego. To byłoby jakieś kuriozum – mówi jeden z posłów PO. Pitera zwraca też uwagę, że ludzie bardzo często nie czytają do końca treści w Internecie: – Za chwilę będzie mnóstwo projektów obywatelskich, a procent tych, którzy rzeczywiście przeczytają je i w pełni świadomie podpiszą, będzie znikomy.
Już dziś politycy niezbyt często respektują wysiłek, jaki obywatele wkładają, by do Sejmu trafiły ich projekty. Sejm kilka tygodni temu przyjął obywatelską ustawę przywracającą zlikwidowane małe sądy rejonowe, ale to był wyjątek. W 2013 r. zarejestrowały się tylko trzy komitety, które zbierają podpisy pod swoimi projektami (zakaz handlu w niedzielę; zaostrzenie prawa aborcyjnego; ustanowienie dnia pamięci męczeństwa Kresowian). Obywatele z roku na rok składają coraz mniej projektów, bo najczęściej kończą one żywot już w pierwszym sejmowym czytaniu.
5 czerwca o godz. 13:02
Potrzebne sa przedewszystkim demokratyczne wybory !!!
5 czerwca o godz. 13:41
„Nikt sam nie będzie kupował podpisu elektronicznego za kilkaset złotych” – po prostu piękne 😀
Historia podpisu i ceny to coś dla organów ścigania
6 czerwca o godz. 2:57
„Rząd proponuje stworzenie strony internetowej, gdzie obywatele mogliby wyrażać poparcie dla obywatelskich projektów ustaw.”
Dopiero co Tusk ze swoim rządem olał ponad 2 mln Polaków żądających referendum w sprawie emerytur a tu proszę, proszę jaki demokrata z niego.
Tusk jak zwykle kłamie jak bura suka Dorna
6 czerwca o godz. 9:21
„Za chwilę będzie mnóstwo projektów obywatelskich, a procent tych, którzy rzeczywiście przeczytają je i w pełni świadomie podpiszą, będzie znikomy.”
Droga Pani Pitero a ilu posłów, ja się zapytam, przeczytało projekt, na który (lub przeciwko któremu) głosuje? Czy odsetek niezorientowanych nie byłby podobny, jak w tym przepadku? Dajmy rażący przykład – czy któryś z popisujących się z trybuny sejmowej posłów w trakcie debaty nad ustawą o związkach partnerskich (np. p. Pawłowicz) zadał sobie choć trochę trudu, żeby zapoznać się z choć jednym z tych projektów? Mam co do tego duże wątpliwości…
6 czerwca o godz. 15:22
Kundel (po kaszubsku „tusk”) bawi sie w demokracje – czeskie komedie wysiadaja. Niech ktos opracuje jako sztuke teatralna i jezdzi po swiecie pokazujac to zjawisko – do Peru,Kataru i innych krajów 😉
7 czerwca o godz. 8:21
„Proszę sobie wyobrazić, że na stronie internetowej zarządzanej przez rząd obywatele mają się podpisywać pod projektem przeciwko ustawie rządowej o podniesieniu wieku emerytalnego. To byłoby jakieś kuriozum”
To nie kuriozum panie posle lecz demokracja. To, ze podniesienie wieku emerytalnego nie ma poparcia w spoleczenstwie jest wynikiem braku rzadowej komunikacij ze spoleczenstwem. Rzad traktuje spoleczenstwo jak poddanych, nie obywateli. Zadna demokracja nie jest w stanie funkcjonowac bez dialogu i argumentacij. No i w Polsce nie funkcjonuje najelpiej.
7 czerwca o godz. 10:03
29 czerwca odbeda sie tak zwane ‘wybory’ w PO-PIS. Juz dzis wiadomo jak sie zakoncza.
W PO ‘wygra’ urzedujacy juz dozywotni dyktator Donek Tusk. Wygra on w cuglach, bedzie jedynym kandydatem na ktorego ‘wszyscy’ poddani jednomyslnie zaglosuja.
Media beda zachwycone. Beda opisywac to wspaniele zwyciestwo i zachwalac dyktatora Donka. Wspanialy, niezastapiony, bezkonkurencyjny a Pardowska pojdzie nawet dalej. Dostanie orgazmu.
Juz obecnie trwa tzw weryfikacja czlonkow PO. Ci podejrzani o nie glosowanie na Donka sa i beda wyrzycani lub zawieszani na czas tzw ‘wyborow’.
I nie do pomyslenia jest by ktokolwiek poza Donkiem kandydowal. Do tej pory nikt sie nawet nie zadeklarowal. Gdyby ktokolwiek to zrobil wylecial by z PO natychmiast. Newet jezeli ktokolwiek sie zadeklaruje juz obecnie jest za pozno na kampanie. Pozatym badzmy relistami. Donek dysponuje funduszami PO w tym 48 mln zl ktore PO wziela dla siebie z budzetu w 2012. Kazdy inny kandydat jezeli nawet taki zaistnieje bedzie musial reklamowac sie na wlasny koszt.
Tak wiec to Donek i jego klika beda terroryzowac PO przez nastene 4 lata.
W PIS ‘wygra’ urzedujacy juz dozywotni dyktator Jaro Kaczynski. Wygra on w cuglach, bedzie jedynym kandydatem na ktorego ‘wszyscy’ poddani jednomyslnie zaglosuja.
Media beda zachwycone. Beda opisywac to wspaniele zwyciestwo i zachwalac dyktatora Jaro. Wspanialy, niezastapiony, bezkonkurencyjny a Pardowska pojdzie nawet dalej. NIE dostanie orgazmu.
Juz obecnie trwa tzw weryfikacja czlonkow PIS. Ci podejrzani o nie glosowanie na Jaro sa i beda wyrzycani lub zawieszani na czas tzw ‘wyborow’. Niektorzy juz wylecieli z PIS.
I nie do pomyslenia jest by ktokolwiek poza Jaro kandydowal. Do tej pory nikt sie nawet nie zadeklarowal. Gdyby ktokolwiek to zrobil wylecial by z PIS natychmiast. Newet jezeli ktokolwiek sie zadeklaruje juz obecnie jest za pozno na kampanie. Pozatym badzmy relistami. Jaro dysponuje funduszami PIS w tym 47 mln zl ktore PIS wzielo dla siebie z budzetu w 2012. Kazdy inny kandydat jezeli nawet taki zaistnieje bedzie musial reklamowac sie na wlasny koszt.
Tak wiec to Jaro Kaczynski i jego klika beda terroryzowac PIS przez nastene 4 lata.
To jest cyrk. Podatnik utrzymuje PO-PIS-owska holote. Placi im 95 mln zl co roku. A ta holota nawet nie nie wie co to jest praworzadnosc, demokracja ani posznowanie podatnika. Glownie media sa za to odpowidzialne bo toleruja te farsy partynjne i ulomkow na czele partii politycznych niezdolnych do kierowania czymkolwiek w XXI wieku.
Polska stal sie zakladnikiem tepactwa, cwaniactwa i zachlannosci zaledwie dwoch prymitywnych osobnikow.
Lekarstwem natychmiastowym jest wymog kwalifikacji na stanowiska publiczne. Media i PKW musza i maja obowiazek zajac stanowisko.
7 czerwca o godz. 14:00
axiom1
7 czerwca o godz. 10:03
„Lekarstwem natychmiastowym jest wymog kwalifikacji na stanowiska publiczne”
Jestem w 100% za – natychmiast zwolac konsylium i zbadac „Gajowego”! Potem male dyktando (np. z Brzechwy), z Historii Polski i bedzie wiadomo co za cudak nadaje ordery, tytuly profesorskie ! Dawaj !!!!!!!!:-)!!!!!!!!!
12 czerwca o godz. 1:45
Streszczając – demokracja demokracją ale Państwu Posłom w głowie się nie mieści aby hołota dostała głos inny niż pozbawiona znaczenia kartka wyborcza.