Koledzy bronią europosła Nitrasa

Wczoraj, trójka wyróżnionych w rankingu europosłów POLITYKI, wysłała do mediów oświadczenie, które wprawiło mnie w osłupienie. Bardzo docenieni przez nasze jury (korespondentów polskich akredytowanych przy PE i specjalistów zajmujących się tematyką europejską): Sidonia Jędrzejowska, Jacek Saryusz-Wolski i Rafał Trzaskowski, stanęli w obronie swojego partyjnego kolegi Sławomira Nitrasa, który według rankingowych jurorów zasłużył na żółtą kartkę.

W pierwszych słowach swojego oświadczenia wymienieni dziękują za docenienie ich pracy i przyznane wyróżnienia. To miłe. Ale dalej, powołując się na wyróżniony w tym rankingu swój autorytet, piszą: „zwracamy uwagę na fakt krzywdzącej, w naszym mniemaniu, oceny pracy posła Sławomira Nitrasa, który zdaniem dziennikarzy zasłużył na upomnienie.”. I dalej w kilku zdaniach rozpisują się na temat wielkich (w ich odczuciu) zasług Nitrasa. Nasze obiektywne jury jakoś tych zasług nie zauważyło, a wręcz przeciwnie, według jury, europoseł solidnie zapracował sobie na upomnienie, co zostało mocno uzasadnione.

Rozumiem solidarność partyjnych kolegów, ale stawanie przeciwko piętnastce, obiektywnych jurorów, nie sprawia dobrego wrażenia. Może lepiej, aby wyróżnieni europosłowie solidarnie wsparli Sławomira Nitrasa i pomogli mu odnaleźć się w pracach trudnej komisji spraw gospodarczych i monetarnych, do której wysłała go delegacja.

Oto fragmenty z uzasadnień naszego jury na temat pracy Sławomira Nitrasa: Jego miejsce w komisji spraw gospodarczych i monetarnych zostało zmarnowane przez polską delegację, powinna była wysłać tam kogoś, kto bardziej się przysłuży. W czasie kryzysu to najważniejsza komisja PE, to tu dyskutuje się kierunki przyszłej integracji, tu toczy się spór zwolenników oszczędności i pobudzania wzrostu gospodarczego, podziału Unii na dwie prędkości itd. To tematy wielkie i bardzo nośne politycznie, a przy niezbyt dużym wysiłku także medialnie, w których w ciągu dwóch–trzech lat można się znakomicie wyspecjalizować. Nitras zrobił to słabo.