Ostatnio okazało się, że posłowie mają wielki problem z oświadczeniami majątkowymi. A szczególnie nie radzą sobie z określeniem swojego mienia ruchomego. W dziesiątej rubryce oświadczenia majątkowego posłowie mają obowiązek ujawnić „składniki mienia ruchomego” o wartości powyżej 10 tys. zł. Wszystko po to, żeby wyborcy co roku mogli sprawdzić, czy majątek posła nie rośnie szybciej, niż jego zarobki. To „mienie ruchome” poza samochodami, to są książki, meble, obrazy, zegarki, biżuteria, sprzęt elektroniczny itp. Jednak zdecydowana większość posłów nie przyznaje się do posiadania czegokolwiek wartego więcej niż 10 tys. zł. Zeznanie nieprawdy lub zatajenie jej w oświadczeniu majątkowym grozi karą do trzech lat pozbawienia wolności.
Są jednak tacy, którzy zapełnili dziesiątą rubrykę oświadczenia majątkowego. Vincent Rostowski wpisał „liczne cenne pamiątki rodzinne”, a Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) „pamiątki rodzinne”. Ryszard Kalisz oświadczył, że warte ponad 10 tys. zł. jest jego „wyposażenie mieszkania i zegarek”, a Anna Fotyga, na ok. 150 tys. zł wyceniła „obrazy, porcelana, księgozbiór, meble” oraz na 50 tys. zł wyposażenie pracowni projektowej męża (komputery, meble i inny sprzęt). Z kolei Marek Kuchciński (PiS) wskazał „książki, wydawnictwa, albumy, obrazy, rzeźby, grafika, rysunki, a Maciej Łopiński (PiS) „bibliotekę z kilkoma tysiącami tomów”.
Jeden z najbogatszych posłów Janusz Palikot napisał, że posiada meble i obrazy o wartości 3 mln. zł, oraz „kolekcję książek o wartości 450 tys. zł”, a jeszcze w 2005 r. wartość swoich mebli i obrazów wycenił na 2,5 mln, a do kolekcji książek się wtedy nie przyznał. Przeglądając oświadczenia majątkowe posłów zaskoczyło mnie, że Radosław Sikorski, współwłaściciel 800 – metrowego dworku z 14 ha gruntów, parkiem i leśniczówką, niczego (poza dwoma samochodami i motocyklem) o wartości powyżej 10 tys. nie posiada. Liderzy dwóch największych partii Jarosław Kaczyński i Donald Tusk (poza samochodem) żadnego „mienia ruchomego” wartego więcej niż 10 tys. zł nie posiadają. Szerzej o kłopotach z oświadczeniami majątkowymi w nowej POLITYCE pisze Janina Paradowska.
9 grudnia o godz. 19:04
posłowie tez kombinują (lamią prawo) wypełniając rubryki zezna podatkowych ręcznie (nieczytelnie) na co pozwala im marszałek Sejmu. Ewa Kopacz.
Kilka tygodni temu w NIE, pokazali fotokopie kilku geniuszy narodu polskiego i Minister Finansów i premier Tusk nie zareagował. Czyli jest odgórne pozwolenie na przekręty
10 grudnia o godz. 14:33
Te oświadczenia są po prostu bezsensowne i służą czepialstwu. ‚Składnik mienia ruchomego’ to może być jeden mebel, a nie wszystkie razem.
3 stycznia o godz. 10:51
Nie okreslałabym tego jako problem z oświadczeniami majątkowymi, a raczej problem z prawdomównością polskich posłów! Jestem przekonana, że zdecydowana większość świadomie nie uzupełnia rzetelnie swoich sprawozdań.