Rodzice Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, zaapelowali do jego pierwszej żony, aby zrzekła się nazwiska. Co więcej, rodzice Gosiewskiego nie wyrażają zgody „na kandydowanie tej pani z regionu świętokrzyskiego ani z żadnego innego do Parlamentu Europejskiego i niszczenie dobrego imienia Przemysława. Chcemy, by ta pani zrezygnowała z naszego nazwiska” – powiedzieli do dziennikarzy. Ja apeluję do Państwa Gosiewskich, aby się opamiętali.
W wyborach europejskich w okręgu małopolsko-świętokrzyskim PiS prawdopodobnie wystawi mazowiecką poseł Małgorzatę Gosiewską albo świętokrzyską senator Beatę Gosiewską. Rodzice Przemysława Gosiewskiego zdecydowanie opowiadają się za Beatą -drugą żoną swojego syna i nie zostawiają suchej nitki na Małgorzacie – pierwszej żonie. Rodzice Gosiewskiego przeczuwają, że PiS postawi raczej na pierwszą żonę. Powód jest prosty, jeśli posłanka Gosiewska zdobędzie euromandat, to na jej miejsce w Sejmie wejdzie kolejny kandydat z listy, z ostatnich wyborów parlamentarnych. Jeśli euromandat dostanie Gosiewska – senatorka, to odbędą się uzupełniające wybory do Senatu, w które PiS będzie musiał zaangażować polityczną energię i partyjne pieniądze.
Rozumiem cierpienie rodziców po stracie syna w tak strasznej katastrofie. Rozumiem, że mogli jeszcze nie poradzić sobie z tym bólem. Ale nie mam zrozumienia dla ich absurdalnych żądań i apeli.
Po pierwsze, państwo Gosiewscy nie mają prawa i kompetencji, aby decydować o kształcie jakichkolwiek list do Parlamentu Europejskiego. Wiadomo, że o listach decyduje prezes Jarosław Kaczyński, ale jednak klimat, który wokół byłej żony Gosiewskiego tworzą byli teściowie, na pewno nie pomoże jej w kampanii.
Po drugie, mam wrażenie, że sam Przemysław Gosiewski, nie byłby zadowolony słysząc żądania swoich rodziców, adresowane do jego byłej żony. Choć relacje Gosiewskiej z byłym mężem, trudno było określić jako ciepłe i przyjacielskie, to jednak on zawsze potrafił zadbać o jej polityczną karierę i materialną stronę życia jej i ich syna. Kiedy w 2007 r. nie dostała się do Sejmu, to własnie Gosiewski wychodził dla niej pracę w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
I wreszcie po trzecie, choć można nie zgadzać się z Małgorzatą Gosiewską w wielu sprawach, to trzeba uznać jej święte prawo do noszenia nazwiska po byłym mężu.
Sprawa innego rozwodów i prawa do nazwiska, wypłynęła przy okazji poprzednich wyborów do Europarlamentu. W okręgu śląskim i opolskim z eurodeputowaną Lidią Geringer de Oedenberg o mandat rywalizował jej były mąż Henryk o tym samym nazwisku. Ona była jedynką z listy SLD, on czwarty z PSL. Lidia Geringer de Oedenberg już wtedy uchodziła za jedną z najbardziej zapracowanych europosłanek. Pianistka, malarka, ekonomistka, matematyczka, absolwentka pół tuzina wyższych uczelni. Henryk, jej były mąż to arystokrata o austriackich korzeniach, profesor genetyki, starszy od niej o 15 lat. W trakcie kampanii wyborczej poprosił ją o zmianę nazwiska.
Lidia Geringer de Oedenberg mówiła, że nosi to nazwisko od ponad 28 lat i słusznie nie widziała powodu, aby z racji niedawnego rozwodu pozbawiać się go. Tym bardziej, że ciężko na nie pracowała. Małgorzata Gosiewska, jeśli sama nie chce, też nie powinna rezygnować ze swojego nazwiska. A jej byli teściowie powinni zamilknąć i uszanować decyzję (i jej prawne konsekwencje), którą kiedyś podjął jej mąż. Nawet jeśli później się z nich wycofał.
15 stycznia o godz. 18:55
Zaraz , zaraz… pan Gosiewski za zycia pokazywał, jakim to wiernym synem kościoła jest. zakładam, że wyniósł to z domu rodzinnego. Czy jego pierwsze małżeństwo było kościelnie unieważnione? Bo jeśli nie, to jaka druga żona??????
15 stycznia o godz. 21:49
apel rodziców Gosiewskiego, czy nawet żądanie pod adresem jego pierwszej żony, by pozbyła się nazwiska Gosiewska jest czystej wody uzurpacją i bezczelnością. Chcą ją pozbawić nazwiska. To śmierdzi komunofaszyzmem. Nie wyrażanie przez nich zgody na kandydowanie przez jego pierwszą żone do Europarlamentu jest taką samą uzurpacją. Wszystko razem żałośnie śmieszne.
To że rodzice Gosiewskiego nie mogą się uporać z jego śmiercią, jest oczywiste.Jeśli jednak chcą sobie w tym pomóc próbując poniżyć ich dawną synową, jest nie do zaakceptowania. Przeczy to katolickim wartościom tubalnie przez Gosiewskiego głoszonych i jednocześnie łamanych istnieniem dwóch wdów.
Nota bene, zdarzenie to pokazuje, jak nędzna i trująca jest ideologia „zamachu smoleńskiego”. Gosiewscy chcąc trzymać się wyidealizowanego obrazka syna i jego PIS-u muszą wierzyć w zamach. Wierząc w zamach muszą szukać kandydatów do poniżania, by się w tym fałszu uświęcać i bólu sobie ujmować.
15 stycznia o godz. 22:16
Pomijając przepisy prawa cywilnego, czy nadal faktyczną ważność kościelnego ślubu Pani Małgorzaty, to tak z czysto ludzkiej przyzwoitości… Wszak państwo Gosiewscy (młodsi), mają syna (państwo Gosiewscy starsi wnuka), urodzonego w legalnym, a nawet sakramentalnym, małżeństwie. Noszącego nazwisko Gosiewski. To jakim prawem dziadkowie domagają się by jego matka zmieniała wspólne z synem nazwisko? Przecież to nie jest dziecko z nieprawego łoża, czyli jak by pewnie z lubością dziadkowe, oraz druga (cywilna) żona, określili bękart. Przepraszam, prawie nigdy taki określeń nie używam, ale jako była nauczycielka, wiem jak często ważne jest dla dzieci (zwłaszcza rodziców po rozwodzie, czy dzieci samotnych kobiet), by matka miała takie jak one nazwisko. Nadal to niestety pole do domysłów i nieżyczliwych insynuacji, czy wręcz potępiania i poniżania, gdy owej zgodności nazwisk nie ma.
Pomyślności.
Pomyślności.
15 stycznia o godz. 22:30
Takie tam ploteczki z życia dworskiego. Symptomatyczny jest ten fragment: „potrafił zadbać o jej polityczną karierę i materialną stronę życia jej i ich syna. Kiedy w 2007 r. nie dostała się do Sejmu, to własnie Gosiewski wychodził dla niej pracę w Kancelarii Prezydenta” (…)
Womitować się chce słysząc o takiej formie dbałości. Nic nigdy własną pracą, wszystko układzikami. Gosiewszczyzna pełną gębą.
15 stycznia o godz. 23:35
Zaraz, zaraz… czy rodzice S.P. Gosiewskiego maja jakies prawa, aby decydowac kto moze nosic jego nazwisko, a kto nie?
P.S. Kiedy Ci panstwo przestana pluc i rozpowszechniac klamstwa zwiazane z katastrofa w poblizu Smolenska?
15 stycznia o godz. 23:40
Ojciec dyrektor zaprasza druga
slub koscielny to dla ciemnego ludu
15 stycznia o godz. 23:59
Moje sympatie w tym sporze kierują się w stronę pani Małgorzaty Gosiewskiej (choć nie sympatyzuję z jej partią, to mało powiedziane). A nawet odzywa się we mnie wyjątkowo feminista, bo proszę zauważyć: gdy kobieta wychodzi za mąż, rozwodzi się, wychodzi ponownie za mąż, to ciągnie się za nią „track” zmiany nazwiska przy każdej z tych okazji. A mężczyzna przechodzący tę samą ścieżkę pozostaje cały czas „sobą”… Choć być może nie da się wymyślić lepszego rozwiązania. W każdym razie nazwisko dla kobiety nie może być zaszczytem czy też prezentem otrzymanym od męża, czy o zgrozo jego rodziny (teściowej? ona w takiej samej sytuacji…), na który musi sobie w jakiś sposób zasłużyć.
16 stycznia o godz. 0:29
Boskie , umial zadbac o materialna strone zycie ,,, wychodzil prace w kancelarii Prez…. po prostu boskie. Polskie.
16 stycznia o godz. 1:46
Mozna rowniez przyjac nazwisko zony przez jej meza. Tak bylo od ” zawsze ” i nikt nie zauwazyl, ze to juz wtedy ” gender ” wciskal sie szparami w podlodze w nasze zycie. Przykladem tego artysta Franciszek Starowieyski, ktory poslugiwal sie nazwiskiem zony, bo bylo ladne. To nie ma duzo wspolnego z Gosiewskim i jego dwiema zonami / wdowami / po Gosiewski. Nie pierwszy to przypadek w histori, walki o przywileje bycia wdowa po ” Kims „, tyle za tu akurat wdowa po ” kims „. JB.
16 stycznia o godz. 2:41
Grunt to rodzinka, rodzinka Gosiewskich i rodzinka PiSowska.
Polityka i ludzie z nią związani mają za ojca chrzestnego
Nikodema Dyzmę. Jemu powinni postawić pomnik w Warszawce.
Mąż wydeptuje ścieszki dla żony do pracy w Kancelarii
kolegi polityka. Towarzystwo wspiera się wzajemnie i podkopuje również wewnątrz politycznego getta.
Druga żona również robi w polityce , czy to jest zarażliwe i przenosi się drogą płciową ?
16 stycznia o godz. 4:43
Śmieszno i straszno, albo może odwrotnie.
16 stycznia o godz. 7:22
Mogą to sobie wyjaśnić na peronie we Włoszczowie.
16 stycznia o godz. 9:26
aps
Popieram.
Tak to jest, jak się nie ma własnego nazwiska, tylko się je ciągle zmienia w zależności od aktualnej sytuacji rodzinnej. Podwójne nazwisko też mi się nie podoba (sama takie noszę – za długie, niewygodne).
Czekam, aż dżender coś zmieni 🙂
16 stycznia o godz. 10:00
Na czym polega to dobre imię Gosiewskich, wie zapewne tylko matka Nieboszczyka. Nagłaśniając opisaną sprawę, gdzie w tle mamy rozwód, nawoływanie do zmiany nazwiska przez byłą żonę syna a nadto donos do Prezesa, aby „pierwszą” panią Gosiewską odsunął od koryta, matka Gosiewska pokazuje klasę rodem z magla. Zaiste postawa godna Gosiewskich. Tych Gosiewskich od „dobrego imienia”. Na marginesie, czyli BTW ; czytałem gdzieś komentarz, że w wyniku działania rodziców Przemysława Gosiewskiego z grupy Prawdziwych Polaków wyodrębniła się podgrupa Prawdziwych Gosiewskich.
16 stycznia o godz. 10:05
Drodzy Rodzice ,
pozwólcie, aby z Małgorzatą rozprawili sie wyborcy.
Oczywiście, gdyby nie nazwisko nikt by się nią nie zainteresował. Wystarczy posłuchać jej wywodów w Babilonie. Już wtedy podejrzewałem, że edukację skończyła na szkole podstawowej. Wiem nie jest to poprawne politycznie. Każdy w demokratycznym państwie ma prawo się wypowidzieć.
16 stycznia o godz. 10:08
Powinni już skończyć farsę z ofiarami z Katynia. Dajmy im odpoczywać w spokoju.
16 stycznia o godz. 12:51
Oczywiście żadanie zmiany nazwiska w tym wypadku jest absurdalne, ale apelowanie o to nie jest absurdalne. Każdy może sobie apelowac o co chce.
To prawda, ” państwo Gosiewscy nie mają prawa i kompetencji, aby decydować o kształcie jakichkolwiek list do Parlamentu Europejskiego”, ale jako obywatele i wyborcy mają święte prawo apelować i wyrażać swoje opinie. Jako wyborcy PiS mają prawo mówić wladzom swojej partii, kogo sobie życzą na listach, a kogo nie. Czy władze PiS to uwzględnią, to inna sprawa. Pamiętajmy -partie są dla wyborców, a nie wyborcy dla partii.
„Wiadomo, że o listach decyduje prezes Jarosław Kaczyński, ale jednak klimat, który wokół byłej żony Gosiewskiego tworzą byli teściowie, na pewno nie pomoże jej w kampanii.”
A czy Pani jest w sztabie wyborczym pani M. Gosiewskiej, że tak się Pani o nią martwi?
16 stycznia o godz. 13:03
„Po drugie, mam wrażenie, że sam Przemysław Gosiewski, nie byłby zadowolony słysząc żądania swoich rodziców, adresowane do jego byłej żony.” Uwielbiam tego rodzaju sformułowania (prawdopodobnie każdy pamięta ze szkoły „co poeta miał na myśli”). A ja mam wrażenie, że znając zaradność pana Przemysława, porozstawiałby małżonki byłe, obecne, przyszłe i rodziców w różnych okręgach wyborczych, bo po co taka kasa ma iść do obcych.
16 stycznia o godz. 14:23
Ja nie rozumiem czemu każą jej to nazwisko zmieniać. To jest chore
16 stycznia o godz. 15:12
A ja proponuje w zamian za pierwsza zone bogobojnego syna rozwodnika na posla lub poslanke do PE jedno z jego rodzicow. Nazwisko maja znane, jezyki i kulture zapewne tez znaja, zatem nic tylko kandydowac, kandydowac. Jak do koryta to do koryta wszyscy w kolejce , bo zlodzieje i koryciarze to ci z PO i lewacy, wy zas swieci i nieskazitelni. Koltunstwo i zacofanie u wielu ludzi w Polsce przypomina czasy szlacheckie, kiedy to kazdy nawet biedujacy i ciemny jak tabaka obywatel ziemski uwazal sie za nadczlowieka, majac w pogardzie inne narody i stany.
16 stycznia o godz. 15:42
„wychodził dla niej pracę w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego” – czytaj: życie na koszt podatnika
16 stycznia o godz. 16:54
Małgorzata BIGOSIEWSKA….i wszyscy zadowoleni.
http://niezalezna.pl/49569-malgorzata-gosiewska-z-majdanu-tu-jest-solidarnie-jak-kiedys-w-polsce
16 stycznia o godz. 19:12
To nawet nie byl oburzajacy apel, to rodzaj malomiasteczkowego magla, w ktorym pogubili sie ideolodzy PiS. Katoliccy rodzice odmawiaja poparcia „koscielnej” zonie ich syna , wspeirajac wdowe po slubie cywilnym? Moze tak zenujacym przypadku rozbieznosci miedzy deklaracjami politycznymi na polskiej skrajne prawicy wypadaloby zamilknac…?
17 stycznia o godz. 7:44
To raczej niech Gosiewskie zostawią nas w spokoju. Nie pchaj się na afisz, jak nie potrafisz.
17 stycznia o godz. 10:00
Zwróciłem uwagę na biura pań Gosiewskich w Warszawie, jedno na ul. Mickiewicza niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Prawdę mówiąc nie orientuję się dobrze w tych koligacjach małżeńskich p. Gosiewskiego, ale zadbał o obydwie żony prawie jak PSL. A wiara katolicka jego rodziców? chyba niewiele z wiarą mają wspólnego, tak można sądzić po przytoczonych przez autorkę cytatach.
A p. Henryka Geringer de Oedenberga poznałem i kilkakrotnie z nim rozmawiałem, o kandydowaniu z listy PSL zdecydowało jego „miejsce pracy”
weterynaria we Wrocławiu na co się zgodził wówczas nieświadomy komplikacji bo kandydowała też b.żona p. Lidia. Sporawa nie była tak moralnie dwuznaczna jak ta z paniami Gosiewskimi.
Jerzy
17 stycznia o godz. 13:16
Gosiewska – czyli KTO ????
– wdowa pierwsza ?
– wdowa nr dwa ??
– matka jego dziecka ?/
– synowa czy wygnana z rodziny ?
– opiekunka wnuka // kto wie czy legalna ///
– działaczka polityczna – dysponująca wiedzą i cechami porządnej kobiety
-pupilka zmarłego prezydenta
– punkcik przy klapie pana prezesa a moze modny kolczyk w uchu lub w nosie
– Ostatnie słowo – A MNIE SIE CHCE MIEĆ JE OBIE W SWYM TOWARZYSTWIE.
Jest wolny wybór , szkoda że miejsc i kwalifikacji tak niewiele.
Byłoby najlepiej rzucić monetą.
ukłony
17 stycznia o godz. 22:43
@Marit
Popieram. Moim zdaniem ten spór w ogóle nie dotyczy tego, czy ważniejszy dla takiego katolika jak ś.p. P. Gosiewski jest ślub kościelny, czy cywilny, która z pań będzie miała lepsze szanse na dostanie się do (Euro)Parlamentu (najchętniej żadnej bym tam nie widział), itp. Chodzi tu o obronę prawa do nazwiska, uzyskanego w sposób standardowy (nie że zaraz pójdę do urzędu zmieniać na Czartoryski czy Lubomirski dla poprawy swoich szans życiowych) jako czegoś co jest moje i tylko moje, nikomu nie „zawdzięczane” i niewymagające tłumaczenia się przed kimkolwiek. Pozdrawiam.
18 stycznia o godz. 13:29
Apeluję do całej obecnej rodziny Gosiewskich, żon ślubno-kościelnych i ślubno-cywilnych o rezygnację z nazwiska, które plamią a które przynależy do sławnego hetmana Wincentego Gosiewskiego znanego choćby z Potopu.
18 stycznia o godz. 13:56
Tak naprawdę to Gosiu spisał się dopiero po śmierci i urządził wtedy obie żony i to na koszt Skarbu Państwa;odszkodowania i zapomogi wiele im pomogły i to na długo; kto wie czy taki kozak nie wymieniłby Beatki na nowszy model.
A swoja drogą, ja wcale nie stosuję zasady, że o zmarłym nie mówi się źle albo wcale. Myślę, że gdyby nie jego głupie, lizusowskie zachowanie po słynnej wyprawie do Gruzji to do Smoleńska mogło by nie dojść. Niech jego rodzina to w końcu sobie uświadomi, A NIE ROBI CYRKI.
18 stycznia o godz. 16:58
Włodzimierz Sokorski ( pamiętacie ? ), ten to dopiero potrafił zadbać o swoje żony i to bez protekcji – wszystkie, czym się publicznie szczycił, dobrze wydał za mąż.
19 stycznia o godz. 9:59
Ktoś mądry zasugerował aby obie panie Gosiewskie zawarły niesakramentalny związek niemałżeński czyli związek partnerski i zamieszkały razem ze swoimi dziećmi w jednym domu; wszystko wtedy zostanie w rodzinie.
22 stycznia o godz. 12:42
Szkoda tej kobiety. Czepiają się jej nie wiadomo po co i jeszcze nazwisko jej zmienić każą. Takie nazwisko jej na pewno pomaga ale co to ma do tego.
1 lutego o godz. 16:18
Jak zawsze robienie dziury w całym przez ludzi, którzy chcą osiągnąć jakiś bezcelowy i sprzeczny z wszelką logiką cel. Pytanie tylko ile jeszcze jest takich ludzi i dlaczego mają tak spaczone umysły.
24 marca o godz. 18:25
Trudno się pozbierać u katoli z wyznawaniem przez nich religii. Jedna żona, druga żona, kochanka. Kłamstwo, łgarstwo, korupcja. To po jakiego diabła ta wiara. Może to tylko udawanie. Ciemny lud to kupi.