Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

11.06.2014
środa

Tusk: „To Miller przyjmował klauzulę sumienia”. Nie, nie on, więc kto?

11 czerwca 2014, środa,

Prace nad zapisem o klauzuli sumienia toczyły się za rządów trzech premierów: Pawlaka, Oleksego i Cimoszewicza. Prawie wszyscy posłowie podnieśli za klauzulą ręce, choć PSL miał spore wątpliwości.

Donald Tusk powiedział: „Chcę przypomnieć tym, którzy najgłośniej krzyczą, że to rząd Leszka Millera przyjmował projekt tzw. klauzuli sumienia, więc on nie ma charakteru ideologicznego – prawicowego czy lewicowego”. Ludzie, którzy przygotowywali premiera do konferencji prasowej, najwyraźniej nie zadali sobie trudu, żeby sprawdzić, kiedy klauzula sumienia pojawiła się w polskim prawie, bo nie sądzę, że wprowadzili swojego szefa w błąd celowo.

Leszek Miller szybko na Twitterze odciął się od tego, że jest domniemanym ojcem tego zapisu, a jego współpracownik w mediach społecznościowych ogłosił jeszcze dobitniej: „Premier Tusk skłamał, mówiąc, że to rząd Leszka Millera przyjął klauzulę sumienia”. Kiedy więc i za czyich rządów została ona uchwalona?

Zapis, że „lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia pacjenta, o ile nie zachodzi przypadek, o którym mowa w art. 30” (zastrzeżenie dotyczy sytuacji zagrożenia życia pacjenta), pojawił się w ustawie o zawodzie lekarza. Pierwsze czytanie tego projektu odbyło się w Sejmie w październiku 1994 r., kiedy premierem był Waldemar Pawlak (w układzie koalicyjnym SLD-PSL). Przez dwa lata nad projektem pracowały sejmowe komisje: zdrowia oraz ustawodawcza. Projekt miał zastąpić jeden z najstarszych obowiązujących wtedy w Polsce przepisów, tj. rozporządzenie prezydenta Rzeczypospolitej z 1927 r. o wykonywaniu praktyki dentystycznej oraz nieprzystającej już do tamtych czasów ustawy o zawodzie lekarza z 1950 r.

Posłowie uchwalili ustawę zawierającą zapis o klauzuli sumienia w grudniu 1996 roku. Zanim więc ustawa wyszła z Sejmu, na fotelu premiera siedziało trzech polityków: Waldemar Pawlak, Józef Oleksy i, wreszcie, Włodzimierz Cimoszewicz, ale partnerzy rządowi byli niezmienni – SLD i PSL.

Wiadomo, że Leszek Miler wtedy nie rządził, ale kto był autorem ustawy? Wbrew temu, co mówi dziś Donald Tusk, ustawa nie wyszła z rządu. Oficjalnie zgłosiła ją sejmowa komisja zdrowia, więc był to projekt poselski. Ale rząd dał w tej sprawie zielone światło. Nieformalnym autorem projektu była Naczelna Izba Lekarska.

Minister Zdrowia i Opieki Społecznej Ryszard Jacek Żochowski (SLD) tak w debacie sejmowej tłumaczył zawiłości związane z przypisaniem autorstwa temu projektowi: „Przekazanie tego projektu nastąpiło na drodze uzgodnienia z izbami lekarskimi, że aby przyspieszyć tempo prac legislacyjnych, (…) izby lekarskie przedłożą ten projekt Komisji Zdrowia”. Sama klauzula sumienia nie była jakoś szeroko dyskutowana, ale wywołała kontrowersje.

Z dostępnych w internetowym archiwum Sejmu stenogramach z tamtego czasu wynika, że tylko PSL był przeciwny tym zapisom, ale klub i tak ostatecznie zagłosował za ustawą. Posłanka Irena Petryna, występująca w imieniu klubu ludowców, mówiła, że klauzula jest kontrowersyjna: „to zbyt duża dowolność zachowania lekarza, naruszająca akceptowane przez nasz klub pozostałe zasady wykonywania zawodu lekarza. (…) Osobistą ocenę zgodności z sumieniem zachowania lekarza postawiono w tym zapisie ponad dobrem pacjenta”. Dziś politycy PSL zamilkli i nie zabierają głosu w tak gorącej ostatnio debacie na temat lekarskiej klauzuli sumienia. Wtedy za ustawą, która wprowadziła klauzulę sumienia, zagłosowało 370 posłów (m.in. SLD, PSL, UW, UP, AWS), jeden był przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 12

Dodaj komentarz »
  1. I tak nas „lewicowcy” pospołu z wsiokami, w łapy kleru wpychali. Bo chyba nie ma wątpliwości kto za tym wszystkim stał.

  2. Ale j…! Prawo ustalili ateiści, zastrzeżenia mieli katolicy, a w „Polityce” (zwłaszcza na forum) ateiści bez opamiętania leją katolików za to, że katolicy postępują zgodnie z tym ateistycznym prawem.

  3. Tusk powinien zaprzestać fałszywych oskarżeń wobec swoich konkurentów. Powinien natomiast publicznie wyjaśnić, kto stal za utrąceniem Cimoszewicza w kampanii prezydenckiej 2005 r. !!!

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. To nie prawo jest problemem, tylko specyficzna jego interpretacja. Nikt nie chcialby poddac sie medycznej procedurze wiedzac, ze wykonawca nie chce lub nie moze danej procedury prawidlowo przeprowadzic. Obrzydliwe jest to, ze to „sumienie” jest wysoce wybiorcze i odzywa sie tylko wtedy, gdy chodzi o rozrodzczosc, a nigdy kiedy trzeba by bylo zaoferowac leczenie nieodplatnie, bez kontraktu z NFZ, osobie, ktora nie bedzie mogla sie odwdzieczyc. Gdzie jest sumienie gdy bezdomny umiera pod szpitalem?

  6. .

    nie lekajcie sie !

    my prawdziwi katolicy
    100% z p. prof Chazanem !

    ten na zdjeciu nadaje sie
    wspaniale na przyszlego lekarza

    http://eyepathologist.com/disease.asp?IDNUM=301670

    wyskrobanie go uszczuplilo
    by poole polskich genow

    chwala polskiej medycynie !
    to nie prawda ze milczenie premiera
    i ministra arlukowicza to hanba
    i obraza intelektu wyborcow

    pozwole sobie zaproponowac
    by ten ze zdjecia kandydowal
    kiedys na posla czy senatora
    a moze i premiera RP

    mimo tych ich prenatalnych
    testow na plod katolicki, nie
    sa nas w stanie wszystkich
    wyskrobac

    no pasaran !

    ,)

  7. .

    It’s undisputed fact !

    ze nie kto inny ale wlasnie
    ateisci (literate/illuminati)
    podpisali ,,on the dotted
    line,, zgode na ostatni rozbior
    Polski konkordatem

    oddali kraj kryminalnej voodoo
    sekcie z vatykanu placac
    jej miliardy za ich poparcie
    w wyborach, dali kk wiecej
    niz ten kiedykolwiek mazyl .

    za tchorzostwo jakim sie
    wykazali gdy kraj byl w potrzebie
    with barbarians at the gates
    dzis placi caly kraj,
    oni sami dawno stracili
    kredyt spoleczny i wiarygodnosc

    quo vadis polsko swiecka?

    .

  8. Spychanie przez Tuska winy za klerykalizację Polski na SLD jest równie żałosne, jak cała jego polityka.

    SLD musiał iść na ustępstwa wobec Kościoła, bo od tego zależało, czy, kiedy i na jakich warunkach Polska wejdzie do UE. I nie chodziło tu tylko o referendum unijne, ale przede wszystkim o to, że Watykan miał (i być może ma do dziś) duże wpływy w europejskich instytucjach. Papież obiecał więc ówczesnym władzom Polski, że poprze ich starania, ale nie za darmo.

    SLD sprzymierzyło się więc z Kościołem dla osiągnięcia konkretnego celu, podobnie jak alianci sprzymierzyli się ze Stalinem. Gdyby lewica rządziła nadal (albo przynajmniej pozostawała liczącą się siłą), to wycofywałaby się stopniowo z tych ustępstw. Prawica jednak postanowiła, że do tego nie dopuści, i dosłownie kilkanaście dni po zakończeniu negocjacji unijnych rozpętała aferę Rywina, którą dziś, w porównaniu z tym, co później wyczyniali ludzie PO, można śmiało nazwać pseudoaferą.

    Lewicy eseldowskiej można zarzucić wiele – korupcję, niedbalstwo czy odejście od lewicowych ideałów społecznych, ale oskarżanie jej o „sprzedaż” Polski Kościołowi jest nadużyciem. A już ostatnią osobą, która ma prawo tak mówić, jest Tusk, który w ciągu 7 lat swoich rządów mógł sto razy zająć się konkordatem (podpisanym i ratyfikowanym w okolicznościach co najmniej wątpliwych z punktu widzenia konstytucji), prawem aborcyjnym czy klauzulą sumienia. Tymczasem Tusk konsekwentnie prowadzi Polskę dokładnie w odwrotnym kierunku, spełniając wszystkie zachcianki Opus Dei. Jego partia odrzuciła nawet najbardziej konserwatywną wersję ustawy o związkach partnerskich.

  9. I jak tu nie napisać, że Polska jest pod okupacją Watykanu. Byłbym hipokrytą, gdybym teraz zapytał – czy takiej Polski chcieliście, bo doskonale wiem że chodziło wyłącznie o wystawy sklepowe takie jak na zachodzie i o jajka na bekonie na śniadanie (oryginalna wypowiedź kolegi z zawodówki w okresie przełomu). Gdyby jednak jakimś przypadkiem chodziło o wolność, to zdaje się że konstytucja gwarantuje wolność także w zakresie wyznania. Szkoda tylko, że ta wolność (często naruszająca wolność innych) to wyłącznie wolność Katolików uzurpujących sobie prawo do orzekania o sposobie życia innych. Ja rozumiem, że w nakazach od Pana Boga mają zapisany obowiązek głoszenia dobrej nowiny, ale głoszenie nadejścia Królestwa Bożego a uchybianie z premedytacją obowiązkom zawodowym to zupełnie inna sprawa. Państwo powinno się z takimi przypadkami rozprawiać szczególnie surowo. Ale nie będzie – bo jak napisałem na wstępie – coraz częściej zauważam fakt okupacji Polski przez Watykan. Wolność konstytucyjna jest dla każdego. Również dla mnie, głoszącego dobrą nowinę, że żadnego Boga nie ma i nigdy nie było. Że to tylko wymysł ludzkości. Najlepiej by było, abym w akcie retorsji doszedł do wnioski, że moje sumienie nie pozwala mi już udzielać kredytów – bo to w wielu przypadkach prowadzi do nieszczęścia i nawet rozpadu rodzin. Ale ludziom nie da się tego wytłumaczyć i niechybnie straciłbym pracę w wyniku skarg niezadowolonych niedoszłych klientów. Ale przecież ja lepiej wiem czym to się dla nich skończy, bo przykładów mam na pęczki. Na koniec próba znormalizowania tej nienormalnej sytuacji. Jak komuś nie odpowiadają warunki wykonywania swojej pracy – bo ma określone poglądy, lub je zmienił (ma prawo) jak pewien znany polityk PIS (dzisiaj główna tuba w sprawach ginekologicznych) – to zawsze może zająć się innym zajęciem. Bardzo serdecznie Państwa pozdrawiam. Bardzo serdecznie.

  10. ad rem,
    Co Ty chrzanisz; naprawdę wierzysz w tych pseudo lewicowców?
    Daj se siana, toż to oni najwięcej dobrego przysporzyli czarnym. A ten Miller to by się z diabłem, nie tylko z czarnymi, zbratał dla władzy.

  11. Szanowna Pani. Historia tworzenia tej ustawy sięga 1991 r., kiedy to w ówczesnym Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej powstał projekt wyjściowy. Projekt ten został skierowany do Naczelnej Rady Lekarskiej, która zdecydowała przystąpić do opracowania własnego projektu, w znacznej mierze powtarzającego propozycje ministerstwa. Ostatecznie projekt opracowała Komisja Legislacyjna NRL z udziałem licznych ekspertów w dziedzinie prawa z różnych uczelni kraju. Projekty te zaakceptowane zostały przez III Krajowy Zjazd Lekarzy i przesłane do uzgodnień w resorcie zdrowia i opieki społecznej.
    W międzyczasie powstały i weszły na drogę legislacyjną projekty ustaw: o zawodzie pielęgniarki i o zawodzie położnej. To skłoniło samorząd lekarski i resort zdrowia do podjęcia decyzji o konieczności przyspieszenia procedury w odniesieniu do ustawy o zawodzie lekarza. Pewnym problemem było uzgodnienie podmiotu, który skorzysta z inicjatywy ustawodawczej. Ostatecznie uzgodniono, że weźmie to na siebie sejmowa Komisja Zdrowia.
    Politykom SLD warto przypomnieć, co w trakcie II czytania projektu o klauzuli sumienia mówił reprezentujący Sojusz pos. Seweryn Jurgielaniec. „Zgodnie z art. 39 istnieje możliwość powstrzymania się lekarza od wykonywania świadczeń medycznych niezgodnych z jego sumieniem. Chcę powiedzieć, że to jest bardzo istotny przepis, chociażby w kontekście ustawy antyaborcyjnej.” Gdyby ktoś nie pamiętał – w tym czasie możliwe było przeprowadzenie aborcji z tzw. względów społecznych.

  12. @ sugadaddy
    12 czerwca o godz. 9:04

    Pomyśl chwilę, pomyśl…. Wmówienie „ciemnemu ludowi”, że za klerykalizację kraju odpowiada SLD, jest jednym z największych sukcesów Tuskowych specjalistów od manipulacji. W rezultacie „ciemny lud” o poglądach centrolewicowych głosuje na PO przekonany, że popiera „nowoczesne, liberalne państwo”, a Tusk spokojnie realizuje program Opus Dei.

  13. Ja chcę przypomnieć tym,którzy coś pamiętają ze swojej edukacj.Zawołanie Wieszcza : POLSKO! TWOJA ZGUBA W RZYMIE! Dziś Wieszcze nie są modni.Chyba,że ci od Polski,Chrystusie Narodów.A my w to brniemy,brniemy i skutki odczuwamy na codzięń,nawet w „deklaracji sumienia” Publicznej.Bo prywatnie,hipokryzja triumfuje.

css.php