Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

12.06.2014
czwartek

Mariusz Kamiński, były szef CBA, na prezydenta Warszawy?

12 czerwca 2014, czwartek,

Zwycięskie dla PiS sejmowe głosowanie nad immunitetem byłego szefa CBA znów otworzyło partyjną dyskusję o tym, kogo wystawić na prezydenta stolicy. Pojawiły się głosy, że najlepszy byłby właśnie Mariusz Kamiński.

 

Do tej pory największe szanse na to, by zmierzyć się z Hanną Gronkiewicz-Waltz, miał Jacek Sasin, choć mówiło się też o dyżurnym kandydacie PiS prof. Piotrze Glińskim. Jak mówi osoba związana z PiS – Sasin chętnie stanąłby do wyborów, Gliński już niekoniecznie. Żaden z nich nie jest na tyle mocny, by zagrozić warszawskiemu zwycięstwu Platformy Obywatelskiej. Ale wtorkowe głosowanie w Sejmie przyniosło nowe spojrzenie na warszawską rozgrywkę. Były szef CBA jest dziś chyba jedyną osobą z krótkiej ławki PiS, która może zagrozić Hannie Gronkiwicz-Waltz w zdobyciu, już po raz trzeci, warszawskiego ratusza. – Jeszcze przed tym głosowaniem rozmawiało się o kandydaturze Kamińskiego, ale najważniejsze osoby z partii uważały, że nie ma szans na dobry wynik, bo za bardzo kojarzy się z IV RP – mówi poseł PiS. I dodaje, że od kilku dni to właśnie te skojarzenia są jego największym atutem.

Po pierwsze – PiS słusznie wierzy, że tylko kandydat z mocną partyjną legitymacją może zaniepokoić sztabowców PO. W 2006 r. to Kazimierz Marcinkiewicz, były premier PiS, doszedł do drugiej tury i był o krok od wygranej. PiS-owi na pewno nie pomaga wystawienie kandydatów bezpartyjnych, którym nie udaje się poszerzyć kręgu wyborców. Czesław Bielecki jako bezpartyjny kandydat popierany przez PiS w ostatnich wyborach samorządowych nawet nie stanął do drugiej tury. Kamiński to wiceprezes partii – bardziej w PiS już być nie można.

Po drugie – w PiS słusznie wierzą, że Mariusz Kamiński może też przekonać do siebie sporą część elektoratu Janusza Korwin-Mikkego. Zbuntowani i stojący w kontrze do elit władzy pewnie chętniej postawią na kogoś, kto nie kompromituje się wypowiedziami o gwałtach czy Holokauście.

Po trzecie – Kamiński ma takie wizerunkowe argumenty, które mogą przyciągnąć ludzi spoza twardego elektoratu Jarosława Kaczyńskiego. To zbuntowani wobec polityki władz miasta drobni przedsiębiorcy, handlarze, lokalni biznesmeni. Mogą uwierzyć, że były szef CBA rozłoży na łopatki warszawski układ, który ich zdaniem od 2006 r. rządzi miastem.

Myślę, że z trójki: Sasin, Gliński i Kamiński, sztabowcy PO odpowiedzialni za warszawską kampanię samorządową najbardziej obawiają się właśnie tego trzeciego.

 

Mariusz Kamiński/ fot. PiS

Mariusz Kamiński/ fot. PiS

 

 

 

 

 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 10

Dodaj komentarz »
  1. Zakładam, że wystawiony przez PiS kandydat przegra w HGW najprawdopodobniej w pierwszej turze. Dlatego PiS wystawi takiego kandydata, którego pozycje prezes będzie chciał osłabić przez przegrane wybory. Niewykluczone, że będzie to poseł Kamiński.

  2. Jeżeli pan Kamiński zostanie prezydentem Warszawy, to wszystkie rozpoczęte inwestycje staną na długo. Mam takie przekonanie, graniczące z pewnością.

  3. El-ka
    12 czerwca o godz. 15:17

    Niekoniecznie na długo, ale jest to jedyny w tej chwili kandydat który jest pewniakiem w wyborach przeciw HGW i nadto do przegranej Komorowskiego. Upadek Aleksandra Trunkowego został po kilku latach przypieczętowany ku przerażeniu Tuska Wizerunek Donalda i nikt poważny w polityce nie będzie chciał wziąć na swoja taczkę duet Kalisz Kwaśniewski i dalej trzymać łańcuchowych takich jak Siwiec i temu podobną trzodę.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Jak wygra, monitoring się w mieście poprawi.

  6. Jak Kamiński będzie kandydatem w wyborach na prezydenta Warszawy,
    to w internecie ukaże sie zapis z podsłuchu prominentnej figury odchodzącej z magistratu: „znalazłam kupca na buty , ale on nie chce zapłacić 350 złotych, tylko 310”.

  7. Nie budzi mego zdziwienia kariera tej kreatury; natomiast mentalność ludu bożego wyraźnie pokazuje, że lud ten niczego właściwie nie rozumie, z tego co dzieje się dokoła.
    Ale na tym właśnie polega wiara w cuda, także te które obiecują tzw. politycy.
    Ps. Pisdzielcom znowuż udało się sprawnie obrócić kota ogonem i jeszcze osiągnąć jakieś korzyści z tej sytuacji.
    Polscy posłowie nie odbiegają zbytnio poziomem umysłowym od mas.
    A masy – nie tylko u nas – to przeważnie durnie.

  8. Szkoda mi juz Warszawy.

  9. Znaczy, możliwy jest taki wynik wyborów, po którym na każdym skrzyżowaniu będzie stał słabo ogolony typ z długimi tłustymi włosami, podpuszczając rowerzystów „no dawaj na czerwonym, nikt nie patrzy!”

  10. Nero rządził Rzymem to dlaczego Kamiński nie może Warszawą.Lud boży potrzebuje igrzysk.I czeka na jaja jak berety.

  11. No dobrze. Przypomnę o co chodzi w byciu prezydentem miasta (w pojęciu prawa), które jest też gminą samorządową. Ustawa mówi, że gmina i jej mieszkańcy tworzą wspólnotę, z mocy prawa.

    Pojęcie wspólnoty jest proste i złożone zarazem. Proste, bo to ogół mieszkańców gminy powiązany relacjami i zależnościami na wspólnym terytorium. Złożone, bo.., ale nie będę tego rozwijać. Dość, że Mariusz Kamiński i jego PIS pasuje do pojęcia wspólnoty i tego co ludzi łączy a nie dzieli jak pięść do nosa. W sensie jak najdosłowniejszym.

    Ale faktem też jest, że są tacy, co lubią dostawać między oczy, oraz tacy co lubią walić między oczy. Oni też są nominalnie członkami wspólnoty gminnej.

css.php