Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

24.06.2014
wtorek

Mężczyźni garną się do polityki. A kobiety?

24 czerwca 2014, wtorek,

Poseł Jan Warzecha z PiS tak dziś wyłożył z trybuny sejmowej, co myśli na temat ustawy suwakowej, czyli naprzemiennego umieszczania kobiet i mężczyzn na listach wyborczych: – Projekt dyskryminuje mężczyzn, bo ich więcej garnie się do polityki niż kobiet, które często cenią sobie bardziej obowiązki domowe, wychowanie dzieci i troskę o rodzinę. I dodał, że projekt „uderza też w aktywnych posłów, którzy dzisiaj zasiadają w parlamencie i dla których może zabraknąć miejsca na liście lub będą z tego powodu przesunięci na miejsca odległe”. Mam nadzieję, że przy kolejnym rozdaniu parlamentarnym zabraknie miejsca w Sejmie – i najlepiej już na liście wyborczej – dla posła Warzechy, chociażby za to, co powiedział dziś w Sejmie.

Panie pośle, skąd przekonanie, że kobiety bardziej cenią sobie te obowiązki domowe? Nie pomyślał Pan, że gdyby mężczyźni chętniej się ich podejmowali, to kobiety miałyby czas na pozadomowe aktywności, na przykład polityczne?

Pan poseł, opowiadając się przeciwko suwakom na listach wyborczych, chce jeszcze utrwalić ten stan rzeczy. I w tym wszystkim w dodatku ustawia się w roli obrońcy praw mężczyzn, którzy „garną się do polityki”. Choć debata była gorąca (przeciw jest PiS i SP), to ustawa suwakowa zostanie uchwalona najpóźniej na kolejnym posiedzeniu. Naprzemienne listy będą już obowiązywać w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Projekt przeszedł długą sejmową drogę legislacyjną i mało brakowało, a posłowie odpuściliby ten temat. Parlamentarna Grupa Kobiet złożyła go u marszałek ponad osiemnaście miesięcy temu. Pierwsze czytanie miało miejsce już w dwa miesiące po jego złożeniu, a potem wszystko przyhamowało. Posłowie, choć niewielką większością, skierowali go do dwóch komisji sejmowych. Tam projekt przeleżał pół roku. Piotr Zgorzelski (PSL), szef komisji samorządowej, która nad nim pracowała, głosował razem z PiS za odrzuceniem projektu, ale ostatecznie ludowcy dali się przekonać do suwaka.

Niestety, opinia prawna zamówiona przez posłów u głównego specjalisty ds. legislacyjnych w Biurze Analiz Sejmowych też nie jest dla projektu łaskawa. Parytety, kwoty i suwak „naruszają konstytucyjną zasadę autonomii partii politycznych, zasadę wolności wyborów, jak i wynikają z nadinterpretacji zasady równości wobec prawa i równości płci” – napisał dr hab. Krzysztof Skotnicki.

Dopiero w połowie września połączone komisje ustaliły, że suwakami zajmie się jeszcze jedna odrębna podkomisja. Prace się przeciągały i posłowie byli nawet ponaglani przez wicemarszałek Wandę Nowicką. Kuluarowe rozmowy na temat projektu też nie należały do najłatwiejszych. Ostatecznie ustalono naprzemienność w każdej kolejnej dwójce na liście, ale tylko do spełnienia obowiązującej już dziś zasady kwoty 35 proc. kobiet na liście (np. jeśli na liście jest 15 kobiet, to do dziesiątego miejsca musi obowiązywać suwak).

Decyzja o suwakach nie powinna być niczym konfliktowym i nadzwyczajnym. Przecież w Polsce ponad 50 proc. obywateli to kobiety. Listy wyborcze powinny odzwierciedlać ten fakt.

 

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, była Pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania, walczyła o suwaki na listach wyborczych.

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, była Pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania, walczyła o suwaki na listach wyborczych.

 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 12

Dodaj komentarz »
  1. Mężczyźni garną się do polityki, a kobiety do mężczyzn.

  2. Pani Redaktor,
    W PRLu był parytet płci przyjęć na studia medyczne. Ponieważ na te studia było więcej kandydatek niż kandydatów – kobiety, żeby się dostać, musiały zdobyć więcej punktów, niż mężczyźni. Czy to było OK? Chyba zgodzimy się, że nie.
    Pytanie czy kobiety w Polsce chcą się taplać w szambie, zwanym polityką, jest zasadne. Czy w polskich partiach 50% członków to kobiety? Wątpię. 20% góra. Jeśli wprowadzimy parytet 50/50 na listach 20% działaczek będzie miało łatwiejszy dostęp do list wyborczych niż 80% działaczy. Czy to naprawdę byłoby sprawiedliwe?
    W Partii Kobiet te proporcje są zapewne odwrócone, a parytet faworyzowałby mniejszościowych członków tej partii – mężczyzn (o ironio!).
    Dodatkowo, przykład posłanki Pawłowicz czy Kempy nie przekonuje mnie, że wraz ze wzrostem liczby kobiet w polityce zwiększy się jakość tej polityki.
    Edukacja jest tutaj kluczem, nie sztucznie ustalane progi.

  3. „Decyzja o suwakach nie powinna być niczym konfliktowym i nadzwyczajnym. Przecież w Polsce ponad 50 proc. obywateli to kobiety. Listy wyborcze powinny odzwierciedlać ten fakt.”

    Tia… miałem skomentować idiotyczność tego argumentu, ale już mi się nawet nie chce, bo autorce wyraźnie nie chodzi o dyskusję, tylko o wepchnięcie innym swojej IDEOLOGII głęboko w gardło.

    To moja ostatnia wizyta na tym blogu – nie pozdrawiam!

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Nie jestem zwolennikiem suwaków, kwot, itp. One powodują tylko sztuczną sytuację szukania trochę na siłę kandydatek na listy. Pracujmy u podstaw, stwórzmy kobietom możliwości rozwoju zawodowego, społecznego, a same zdobędą sobie miejsca na listach.

  6. „Decyzja o suwakach nie powinna być niczym konfliktowym i nadzwyczajnym. Przecież w Polsce ponad 50 proc. obywateli to kobiety. Listy wyborcze powinny odzwierciedlać ten fakt” – 38% Polaków to mieszkańcy wsi – dlaczego nie ma parytetu 38% mieszkańców wsi na listach? 40% to osoby praktykujące – dlaczego nie ma 40% parytetu dla praktykujących?

  7. Bo ja wiem…
    Płeć wydaje mi się akurat jednym a ostatnich kryteriów, którymi powinniśmy się kierować, wybierając władze, jak też ustawiając listy wyborcze.
    Oczywiście najlepiej by było nie wybrać szacownego wyżej wymienionego pana posła, aczkolwiek jeśli na jego miejsce wejdzie jego koleżanka o takich samych jak on poglądach, to jakoś poprawy nie widzę.

  8. Problem polega na tym, że mężczyźni nie garną się do polityki. Garną się do niej niedorobieni, głupkowaci, zakompleksieni chłopcy. Na razie taśmygate nie pogrzebała żadnej kobiety. Coś mi mówi, że to nie przypadek…

  9. A ma pani redaktor jakieś szokujące odmienne dane ? Chyba ze od koleżanki Środy i Szczuki, to nie było tematu ;P

  10. Najgorsze jest „ustawianie” list wyborczych.
    Lista kandydatów powinna być albo alfabetyczna (jak w wyborach prezydenckich), albo losowa (tak jak losowany jest numer partii w danych wyborach).
    Pojęcie „miejsca biorącego” powinno już dawno pójść do lamusa.
    Ale to pod warunkiem, że wyborcy uświadomią sobie, że jak dostatecznie wielu z nich zagłosuje na osobę z dowolnego miejsca listy, to ta osoba przecież dostanie większość głosów.
    Proponuję: głosujmy na kandydatów z dalekich miejsc!

  11. Osobiście płeć nie jest dla mnie żadnym kryterium przy urnie wyborczej.
    Przy okazji: feministki powinny na nowo zdefiniować swoje cele i w ogóle czego chcą. Z doniesień medialnych dochodzą do mnie tylko ich agresja. Tak odczytuję np. zachodzenie w ciążę i publiczne usuwanie tej ciąży, co miało miejsce nie tak dawno.
    Zastępowanie mężczyzn w ich rolach to nie jest sposób na równouprawnienie, ale na rywalizację. Nie tędy droga.
    Chodzi o zmiany kulturowe, więc cel ma być nie doraźny – jak suwaki – ale dalekosiężny obliczony pewnie na dekady. Tylko jaki cel? Trudno powiedzieć. Zacząłbym poszukiwania od filozofii wschodniej i koncepcji jin i jang, czyli męskiego i żeńskiego aspektu natury. Dwie uzupełniające się (!) siły. Działania feministek wyglądają mi na realizację jakiejś Huxleyowskiej utopii. Wszyscy mamy być równi, a najlepiej tacy sami.
    Jeżeli chodzi o realizację własnej wolności – sprawa jest jasna tu prawo gwarantuje nam równość. Ale jeżeli chodzi o styl, formę, miejsce w kulturze.. trudno powiedzieć jak fizycznie zmaterializują się szczytne idee feminizmu, bo namacalnych efektów jeszcze nie ma, jeszcze nie istnieje mityczna harmonia płci. Osobiście czekam na ten moment, bo na razie kobiety utrwalają wzorce kulturowe sprzed dwóch tysięcy lat a media, koncerny farmaceutyczne, kosmetyczne, prasa kolorowa, im w tym pomaga – najważniejszy jest wygląd. Powinniśmy – mężczyźni i kobiety – zacząć patrzeć na siebie jak na istoty duchowe po pierwsze i przede wszystkim.
    Drogie feministki, przemiany kulturowe zacznijcie od odkrycia własnej kobiecości w jej duchowym sensie. Moment przemiany poznacie po tym, że będziecie odczuwały szczęście.
    A miało być o suwakach..

  12. A wiecie drodzy forumowicze po co suwak? Dlaczego w sejmie czy na listach powinno być 50 na 50? Dlatego, że mężczyźni na ogół nie dbają o to, aby zajmować się sprawami ważnymi dla kobiet.
    Zanim kobiety uzyskały prawo wyborcze oraz zanim mogły zasiadać w parlamentach, mężczyźni nie debatowali nad służbą zdrowia, oświatą, warunkami pracy nie tylko mężczyzn ale również kobiet i dzieci. To za sprawą kobiet w Europie skrócono czas pracy robotników. To za sprawą kobiet wprowadzono ograniczenie zatrudniania dzieci. To za sprawą kobiet wprowadzono ochronę kobiet w ciąży i matek małych dzieci. To za sprawą kobiet zaczęto troszczyć się o tych najuboższych i schorowanych.

  13. Wyborcy PISu,
    Moralności stróże
    To tacy, co by chcieli
    Się leczyć w Leśnej Górze

    A kiedy oczyszczenia
    Wymaga ich dusza
    Pragnęliby spowiadać się
    U ojca Mateusza

    Lewitują w transie
    W kierunki nieznane
    Rządzą nimi mózgi
    Radyjem wyprane

css.php