Wreszcie (!), po wielu latach zapowiedzi i groźbach ze strony Komisji Europejskiej, że będziemy musieli płacić setki tysięcy euro kary za zwłokę, rząd przygotował ustawę.
Po roku działania programu in vitro – ponad 2700 ciąż i 249 urodzonych dzieci. Czas na ustawę. Przekazana właśnie do konsultacji społecznych
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) lipiec 16, 2014
O tym, jak Polska zwodzi Komisję Europejską w sprawie in vitro i ile może nas to kosztować, pisałam TU. Trzeba przypomnieć, że Polska jest ostatnim krajem UE, który nie miał odpowiedniej ustawy.
Unia Europejska nie nakazuje krajom członkowskim stosowania metody in vitro. Jeśli jednak, tak jak w Polsce, nie jest ona zakazana, to unijne dyrektywy zobowiązują do prawnego opisania sposobów postępowania z komórkami przy in vitro. Projekt, który zawisł w środę wieczorem na rządowych stronach internetowych, jest zgodny z europejską konwencją bioetyczną i unijnymi dyrektywami.
In vitro dla singli
Projekt nie przewiduje żadnych ograniczeń co do wieku osób, które chcą skorzystać z tej metody zapłodnienia. Ustawodawca nie wymaga też, aby kobieta miała partnera. Może być osobą stanu wolnego i poddać się zabiegowi sztucznego zapłodnienia. Z metody będą mogły skorzystać nie tylko osoby chore na niepłodność, ale też ci, którzy nie chcą przekazać dziecku choroby genetycznej.
Każdy, kto odda swoje komórki rozrodcze, może w każdej chwili żądać ich zniszczenia. Może też zdecydować o oddaniu ich na cele badawcze.
Najważniejsze zakazy
Nad zarodkami rozłożono spory parasol ochronny. Bezwzględnie zakazane jest klonowanie człowieka i eksperymentowanie na zarodkach. Nie wolno tworzyć zarodków w innych celach niż prokreacja. Ustawa zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju, a każdemu, kto się tego dopuści, grozić ma kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do pięciu lat. Taką samą karą zagrożone byłoby tworzenie klonów, chimer i hybryd. Nie wolno też dokonywać w zarodkach zmian genetycznych, które byłyby dziedziczone. Chodzi o to, by na życzenie rodziców nie „programować” na przykład koloru oczu dziecka. Nie będzie też można wybrać płci dziecka, chyba że taki wybór uchroni je przed chorobą genetyczną.
Zakazany będzie też handel komórkami rozrodczymi. Kupującemu i sprzedającemu ma grozić do pięciu lat więzienia. A tym, którzy z takiego procederu będą czerpać stałe dochody, będzie grozić nawet 10 lat więzienia. Poza tym już za samo ogłaszanie chęci kupna lub sprzedaży można trafić na rok do więzienia.
Ustawa zakazuje pobierania w celach prokreacyjnych komórek od zwłok. Czasem proszą o to partnerki zmarłych nagle mężczyzn. Będzie to zakazane, nawet jeśli ktoś za życia oświadczy, że ma takie życzenie. Kobiety nie będą też mogły skorzystać z zapłodnionego wcześniej zarodka, jeśli ich partner wycofa na to swoją zgodę. Ten zapis ma uchronić mężczyzn na wypadek rozstania, kiedy oczywistym jest, że nie chcą mieć już ze swoją byłą partnerką dzieci.
Od jednego dawcy może się urodzić co najwyżej dziesięcioro dzieci, później jego komórki nie będą już wykorzystywane. Ten zapis ma zminimalizować ryzyko łączenia się w pary osób genetycznie spokrewnionych, ale nieświadomych tego faktu. Wiadomo, że jeśli zechcą mieć ze sobą dzieci, to ryzykują, że urodzą się one z wadami genetycznymi.
Konserwatyści niezadowoleni
Powstanie Rejestr Dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków. Ma on gwarantować pełną anonimowość osób, które decydują się na in vitro, oraz nadzór nad bezpieczeństwem zarodków. Minister zdrowia powoła też 15-osobową Radę do Spraw Leczenia Niepłodności, która będzie badać, czy ośrodki stosujące in vitro spełniają wszystkie wymagania.
Na pewno bardziej niż posłowie konserwatyści zadowoleni z tego projektu są partyjni liberałowie. Pamiętamy frakcyjne, platformerskie walki, zespoły (Kidawy Błońskiej – lieberalny i Gowina – konserwatywny) i partyjne projekty, które jeden po drugim lądowały w koszu. W projekcie rządowym nie przewidziano, tak jak chcieli konserwatyści, że in vitro będzie dostępne tylko dla małżeństw. Do ministerialnej rady ds. in vitro nikt nie zamierza też zapraszać przedstawicieli Konferencji Episkopatu Polski. Tylko „specjalistów z różnych dziedzin nauki”.
Pytanie tylko, czy projekt uda się uchwalić do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Czasu jest mało, ale większość sejmowa na jego poparcie na pewno się znajdzie (PO, część PSL, TR i SLD). Ta ustawa to wyraźny znak, że premier otwiera się na wyborców światopoglądowo liberalnych i centrowych, oraz że szykuje pole do koalicji z Sojuszem.
19 lipca o godz. 9:05
Obawiam się, że różni obrońcy życia i deklaracji sumienia nie dopuszczą do uchwalenia tej ustawy. Minister Arłukowicz zapomniał kto w Polsce rządzi. Pominięcie takich tuzów nauki jak ksiunc Oko i zapominanie o tym co głosi komitet centralny Episkopatu polski jest błędem niewybaczalnym! Co do intencji Premiera to nie byłbym taki pewny. Ze strachu przed konsekwencjami ze strony kleru jest w stanie potwierdzić, że ziemia jest płaska. Ciemność widzę, ciemność.
19 lipca o godz. 9:11
J/W
19 lipca o godz. 10:30
„Kobiety nie będą też mogły skorzystać z zapłodnionego wcześniej zarodka, jeśli ich partner wycofa na to swoją zgodę.” oraz „Ustawa zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju”- czy tylko ja widze sprzecznosc?
19 lipca o godz. 19:11
No wreszcie!!! prawie 3 tys. ciaz i setki wspanialych dzieci oraz spelnione marzenia wielu par. Czas najwyzszy na ta ustawe. Zycie zak zwykle przegonilo politykow i zmusza ich wreszcie do nadgonienia. Gratuluje mojej bylej ojczyznie! witamy w oswieconej Europie! Problem niewszczepionych zarodkow wszedzie jest jeszcze nierozwiazany. To smutny i moralno-etycznie trudny temat, nad ktorym (razem z np. tematem aktywnej eutanazji itd) musimy jeszcze dlugo ale konstruktywnie i spokojnie debatowac w oswieconych (sekularnych) spolecznosciach dzisiejszej Europy. Ale mimo tego nieprzyjemnego posmaku taka ustawa jest dzis konieczna
19 lipca o godz. 22:52
Ciekawe, czy „dyskryminowani katolicy” dopuszczą do tego, aby normalni ludzie mogli się cieszyć rodzicielstwem….
20 lipca o godz. 8:22
Projekt jest jednak miejscami dość konserwatywny.
Problemem będzie, co zrobić z tymi zarodkami, których ojcowie nie wyrażą zgody na transfer do macicy.
20 lipca o godz. 10:30
@mnbvcx @mpn
Nie ma żadnej sprzeczności i problem z zarodkami „których ojcowie nie wyrażą zgody na transfer do macicy” jest dokładnie taki sam jak z „nadmiarowymi” zarodkami. Nie wolno ich niszczyć, trzeba je przechowywać – zamrożone – po wieczne czasy.
20 lipca o godz. 15:29
Nie mówię o sprzeczności, tylko o problemie. Bo przechowywanie na wieki wieków to jest jednak problem.
20 lipca o godz. 19:36
bardzo wielu Polaków
w III RP latami czeka na operacje czy wizytę u lekarza specjalisty.
Czy w tym kontekście wydawanie olbrzymiej kasy na in vitro dla nielicznych
można by wydać bardziej racjonalnie ?
Wygląda to tak jak biedna rodzina, która chce zaoszczędzić wydawanie pieniędzy na kupno butów, kupuje sobie BMW
Szkoda ze unika się podawania realnych kosztów i ilu osób to dotyczy
21 lipca o godz. 9:52
Moim zdaniem taka zapowiedz to kolejna przedwyborcza sciema PO.
Ile juz tego slyszelismy przed kazdymi kolejnymi wyborami: in vitro, zwiazki partnerskie, obnizki podatkow, zmniejszenie armii urzednikow, sluzba cywilna zamiast kolesiostwa, odebranie przywilejow podatkowych i emerytalnych roznym swietym krowom..
A jak bylo w praktyce: wszystkie inicjatywy modernizujace zycie spoleczne zalatwiane sa wylacznie zgodnie z zyczeniem konserwatywnych katolikow, urzedy puchna od nowych urzednikow, kumple i pociotki politykow obejmuja stanowiska w ustawionych konkursach albo i na bezczela bez konkursow, swiete krowy maja sie swietnie, a zeby to wszystko sfinansowac podatki zostaly podniesione, a oszczednosci emerytalne w majestacie panstwa ukradzione.
Nie rozumiem ekscytacji takimi zapowiedziami, przeciez glosujacy „zgodnie z sumieniem” poslowie uwala ten projekt, a premier po raz kolejny rozlozy bezradnie rece: „chcem ale nie mogem”
21 lipca o godz. 10:29
Niestety, wypada się zgodzić z przedmówcami florentino, janadam48 i sugadaddy: cieszyć się będzie można dopiero jak Sejm to przegłosuje, a prezydent podpisze i opublikuje.
21 lipca o godz. 13:04
A przykre jest to, że przeciętny Polak nie zauważa nawet, że jest robiony w konia permanentnie; to o czym pisze florentino nie dociera do ciemniaków tworzących trzon naszego społeczeństwa. A raczej plemion zamieszkujących nasz kraj.
21 lipca o godz. 21:40
Enigmatyczne hasło „specjaliści z różnych dziedzin” jest dość niebezpieczne … bo może być podobnie jak z „ekspertami MEN” w związku z edukacją seksualną /recenzenci książek do WDŻ/. Zdecydowana większość nie ma wiedzy profesjonalnej, ale za to ultrakatolickie przekonania.
21 lipca o godz. 22:33
Właśnie różni specjaliści wypowiadają się w TVPINFO na temat tej ustawy. Oczywiście wszyscy na nie. Powtarzam,ciemność, ciemność widzę. Do wyborów będzie mnóstwo dyskusji a po wyborach okaże się, że jeszcze nie pora na taką ustawę. Ocknij się narodzie bo po wyborach obudzisz się z ręką w nocniku!