Premier Donald Tusk przeszedł w poniedziałek zabieg stawu barkowego i przez tydzień nie będzie uczestniczył w pracach Rady Ministrów. – Cotygodniowe posiedzenie rządu, które tradycyjnie odbywa się we wtorek, poprowadzi wicepremier Janusz Piechociński – poinformowała rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Zabieg był planowany, to podobno nic poważnego. Ale z ostatniego zdania rzeczniczki premiera płynie poważny polityczny przekaz do koalicjanta i świata zewnętrznego.
Ludowcy są ostatnio mocno poturbowani. Sondaże ich nie rozpieszczają, a akcja CBA w biurach szefa klubu PSL Jana Burego na pewno słupków nie podniesie. W partii z zieloną koniczynką w logo są przekonani, że zbieżność terminów: przeszukania i spotkania posłów PSL z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem (który miał ich przekonać, żeby go nie odwoływali), nie jest przypadkowa. Wielu potraktowało tę akcję jako szantaż. Do tego wszystkiego Waldemar Pawlak, zdetronizowany przez Janusza Piechocińskiego, poczuł się ostatnio pewniej i próbuje wrócić do gry. Ostatecznie – jak mówi się w szeregach PSL – „Pawlak nie dał sygnału do ataku” i nikt nie złożył w ostatnią sobotę na Radzie Naczelnej wniosku o odwołanie szefa. Urażony Pawlak jasno jednak zasygnalizował, że myśli o powrocie. Janusz Piechociński, który przez jeden wtorek będzie dowodził posiedzeniem całego rządu, ma szansę odzyskać szacunek.
Tylko od decyzji premiera zależy, kto go zastępuje podczas jego nieobecności. To sprawa dość uznaniowa, nieodpisana żadnymi zasadami. Janusz Piechociński debiutował w tej roli na początku 2013 r. w czasie zimowego urlopu Tuska. Ale później premier odebrał mu ten przywilej.
Kiedy premier na początku tego roku szusował na nartach, posiedzenie rządu poprowadziła wicepremier Elżbieta Bieńkowska. A w zeszłym roku, w lipcu, kiedy premier leczył kontuzję nogi, dowodził Jacek Rostowski, ówczesny wicepremier. Kiedy Waldemar Pawlak był szefem PSL i jednocześnie wicepremierem, Tuska zastępował zdecydowanie częściej niż Piechociński. Ta nierówność w ich traktowaniu była w szeregach PO i PSL zauważana.
Wygląda na to, że czas rekonwalescencji premiera Donalda Tuska to dobra okazja, żeby uzdrowić też trochę relacje w koalicji.
29 lipca o godz. 15:25
O-ton – pani Ania :
„Ale później premier odebrał mu ten przywilej.”
Nie jest przywilejem jeżeli p. Piechociński spełnia swój psi obowiązek i zastępuje tuska. Ciekawe tylko jakie straty z tego tytułu poniesie Polska. Ferajna z PSL-u myśli tylko o korycie ! KORYCIE ! Polski „polityk” myśli tylko jak się „za friko” nażreć, nachlać i usłyszeć kawał np. o kurwie w obroży. To wszystko. W innych krajach politycy myślą np. o rozwoju motoryzacji – ale w Polsce mamy Piechocińskiego, Sawickiego i innych. To wszystko.
29 lipca o godz. 16:26
Sorry, ale wypisuje Pani idiotyzmy. Jedno, obowiązkowe zastępstwo premiera i takie absurdalne wnioski ?
29 lipca o godz. 17:05
Faktycznie premier Tusk powinien juz odejsc, nawet do Brukseli, bo i tak czego nie zrobi bedzie to tlumaczone uciedzka, ze ,,wszystko wina Tuska”. Jesli narodowisocjalisci z Kaczynskim na czele wygraja wybory i wsadza Tuska do wiezienia, bedzie mu to poczytane za zle, ze uciekl od czegos tam i tym podobnie. Tak wiec byloby dla niego lepiej, gdyby odszedl od razu teraz, co ma wisiec nie utonie i tak bedzie winien.
29 lipca o godz. 20:50
Cóż w tym dziwnego, że wicepremier zastępuje przez tydzień premiera? Czy to nie jest szukanie na siłę sensacji?
29 lipca o godz. 21:51
Jak widać Płemieł nie jest „hart wie Kruppstahl” i po paru pompkach zrobionych/zaaplikowanych (niepotrzebne skreślić !) bamber musi się troszczyć o to żeby kible w wagonach np. na Hel się nie przelewały ! Trasę Poznań – Frankfurt nad Odrą przejmie za 2 tygodnie Deutsche Bahn i tego typu problemów nie będzie… Nie do pomyślenia w Niemczech gdzie „Makrela” z pękniętą miednicą przyszła o kuli na posiedzenie rządu i być może w ten sposób zapobiegła sprzedaży Deutsche Bank i Lufthansy oraz rozwaleniu przemysłu stoczniowego za parę ojro !!! 🙂
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pawel-gras-premier-trzyma-sie-dzielnie/537jm
„Graś oznajmił również, że premiera może nie być na uroczystościach związanych z 70. rocznicą Powstania Warszawskiego…”