Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

5.08.2014
wtorek

Panowie z PiS znów wymyślili Panią Gilowską

5 sierpnia 2014, wtorek,

Prezes Jarosław Kaczyński podobno osobiście miał zaproponować Zycie Gilowskiej, żeby stanęła do walki o fotel prezydenta Lublina. Do tej pory Gilowska chętnie odpowiadała na wezwania PiS, ale często też „z przyczyn zdrowotnych” nie kończyła swojej misji.

Zyta Gilowska (do której Donald Tusk zwracał się kiedyś: „siostro”) jako broń przeciwko Platformie została wymyślona przez panów piarowców z PiS już kilka lat temu. Była to broń skuteczna, ale też taka, która już kilkukrotnie oddalała się z placu boju.

Na pewno głównym atutem Gilowskiej w oczach Jarosława Kaczyńskiego jest to, że była w Platformie, a co więcej współtworzyła tę partię, była nawet jej wiceprzewodniczącą. Tak samo zresztą dla Donalda Tuska najważniejszym przymiotem Michała Kamińskiego (lubelskiego kandydata PO w ostatnich eurowyborach) jest jego wieloletnia przynależność do PiS. Niemałą rolę w całej tej międzypartyjnej rozgrywce odgrywa też urażona duma i ambicja Gilowskiej. Przypomnę, że Tusk pozbył się jej z partii w 2005 r., bo zatrudniała w biurze poselskim swoją synową, a synowi zlecała ekspertyzy prawne i umieściła go na pierwszym miejscu na liście wyborczej PO właśnie w Lublinie. Pewnie dlatego Gilowska chętnie odpowiada „tak”, kiedy Kaczyński proponuje jej rożne prestiżowe stanowiska.

W styczniu 2006 roku prezydent Lech Kaczyński na wniosek premiera Kazimierza Marcinkiewicza wręczył jej tekę wicepremiera i ministra finansów. Została odwołana już pół roku później, po tym jak Rzecznik Interesu Publicznego zarzucił jej „kłamstwo lustracyjne”. Sąd lustracyjny pierwszej instancji orzekł ostatecznie, że złożyła zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Już we wrześniu wróciła na fotel wicepremiera i szefa resortu finansów w rządzie Kaczyńskiego. Potem z sukcesem zawalczyła o mandat poselski dla PiS w trudnym dla tej partii okręgu wielkopolskim. Ale już kilka miesięcy później – jak podawała w oficjalnych komunikatach – „ze względów zdrowotnych” złożyła mandat. Jej miejsce w ławach poselskich zajął Jan Libicki, o ironio, dziś senator Platformy Obywatelskiej z Wielkopolski.

Ale Gilowska długo nie pozostawała w cieniu. Dwa lata po odejściu z Sejmu, w 2010 r., Lech Kaczyński powołał ją w skład Rady Polityki Pieniężnej. Z tej funkcji po prawie trzech latach też dobrowolnie zrezygnowała, i znów ze względów zdrowotnych. Jej odejście nie było zaskoczeniem, ponieważ już od pewnego czasu stan zdrowia nie pozwalał jej uczestniczyć we wszystkich posiedzeniach RPP. Później Gilowska mimo zapowiedzi nie pojawiła się też na gospodarczej debacie organizowanej przez PiS. O jej nieobecności miała zdecydować zdrowotna niedyspozycja.

Czy ostatecznie Zyta Gilowska przyjmie propozycję Jarosława Kaczyńskiego i powalczy o fotel prezydenta Lublina – pewnie dowiemy się już za kilka dni. Jak donosi Dziennik Wschodni, była wicepremier jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji. PiS od dłuższego czasu szuka kandydata, który mógłby zagrozić cieszącemu się dużą popularnością urzędującemu prezydentowi Lublina Krzysztofowi Żukowi (PO). Część działaczy z regionu uważa, że Gilowska nadaje się do tego wręcz idealnie. – Oboje pochodzą ze Świdnika, oboje są dziś związani z Lublinem, a kiedyś z PO. No i Gilowska zna słabe strony prezydenta Żuka, więc myślę, że może mu zagrozić – mówi polityk PiS związany z Lubelszczyzną.

Dla PO Lublin zawsze był miejscem dość specyficznym, kojarzącym się polityczną woltą. Liderami partii byli tu: Zyta Gilowska (odeszła do PiS), Janusz Palikot (założyciel Twojego Ruchu), potem Stanisław Żmijan (związany z partyjną frakcją spółdzielców), a dziś minister skarbu Włodzimierz Karpiński (przez wiele lat wierny schetynowiec, który ostatecznie przeszedł na stronę Tuska).

Tusk zmartwił się na pewno na wieść o tym, że jego mocny kandydat na prezydenta, sprawny prezydent z ramienia PO Krzysztof Żuk, będzie musiał walczyć ze współzałożycielką partii. PiS-owi postawienie na prof. Gilowską na pewno się opłaci. Jednak biorąc pod uwagę problemy zdrowotne, przez które Zyta Gilowska wycofywała się z życia publicznego, można zapytać: jeśli Gilowska zdobędzie lubelski Ratusz, to czy pozostanie na stanowisku do końca kadencji? Porzucenie fotela prezydenta miasta jest na pewno bardziej kosztowne (w sensie materialnym, ale też społecznym) niż złożenie funkcji w RPP czy poselskich. Może powinniśmy oczekiwać od PiS jasnej deklaracji na ten temat.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 13

Dodaj komentarz »
  1. cudna fotka. ten_który_uwielbia_kobiety_a_one_jego, gentelman, ciągnie dłoń Zyty do ust, zamiast schylić się, zgiąć kark. taki to Cmok Prawdy 😀

  2. Zyta „pol-flaszki” wydobyta z zapomnienia?

  3. Takie persony jak pani Gilowska, Palikot czy Żuk z całą pewnością nie wypadły sroce spod ogona i mają w polskiej polityce swój ciężar gatunkowy. Ale pan Tusk traktuje Lubelszczyznę jak piąte koło u wozu i wystawia tutaj na „jedynkę” beznadziejnego spadochroniarza Miśka Kamińskiego! Nie jestem w żadnej mierze zwolennikiem PiS ale życzyłbym sobie aby ta partia wystawiła panią Gilowską jako kandydata na prezydenta Lublina. I dodatkowo z Twojego Ruchu wystartował Palikot. Nie ma nic lepszego niż konkurencja! Żuk, Gilowska czy Palikot to dobre kandydatury na stanowisko prezydenta Lublina.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @ normalnie_potwór 5 sierpnia o godz. 17:07
    „cudna fotka. ten_który_uwielbia_kobiety_a_one_jego, gentelman, ciągnie dłoń Zyty do ust, zamiast schylić się, zgiąć kark. taki to Cmok Prawdy :D”

    To i tak bardziej po gentlemeńsku niż hrabia Bronek
    nazywający plus size kobiety pieszczotliwie per Kaszaloty

    A tuskowe pieszczochy,
    Muchy, Fuszery, Lipowskie, Pitery, czy inne
    Środy powinny całować facetów po rekach, skoro chcą równouprawnienia

  6. Akurat ten pomysł jest niezły a na PIS nawet genialny.
    Faktycznie Gilowska może wygrać w Lublinie z Żukiem który cieszy się w Lublinie dużą popularnością
    Chociaż PO wystarczy że przypomni rządy poprzedniego włodarza z PIS który z Lublina zrobił prawie że skansen bez żadnych perspektyw
    Ciekawe ciekawe…

  7. Adam 2222
    6 sierpnia o godz. 1:10

    po rękach całować to można ukochanego mężczyznę, w chwilach uniesień, a nie cały męski ród. 🙂 Dżentelmenów brakuje dookoła…a cmok w dłoń to dla mnie jednak cmok-nonsens. 😀

  8. Pani Gilowska karierę polityczną już ma za sobą.

  9. Pani Gilowska to stary wynalazek – wynalazł ja Pan Klemens Napolski w 1948 roku. Nie wiem zatem „o co loto” ! Natomiast bardziej mnie interesuje dlaczego ten CHAM Komorowski (pseudo „Gajowy” ze zgrupowania „Sitwa”) potraktował w ten sposób weterana AK. W Berlinie podczas ostatniej wizyty temu CHAMOWI kazali ? Sam zadecydował za flachę „Melissengeist” dla swojego kaszalota !?? Proszę iść tym tropem i wyjaśnić dlaczego ludzi którzy walczyli o Polskę traktuje się „per noga”.

    http://wpolityce.pl/polityka/207667-w-co-gra-prezydent-komorowski-legendarny-gryf-poza-kapitula-orderu-virtuti-militari

  10. @murator – siedzi po uszy we własnym chamstwie. Tak trzymać.

  11. Zyta Gilowska byłaby świetną kandydatką PiS-u na Prezydenta RP. Niezależnie od sympatii politycznych trzeba przyznać, że Gilowska miażdży intelektualnie i osobowościowo zarówno Bronisława Komorowskiego, jak i najprawdopodobniejszego kandydata PiS-u na to stanowisko, Piotra Glińskiego (nie wspominając już o Gowinie i Ziobrze). Gilowska jako umiarkowany liberał gospodarczy i człowiek, który nie jest bezpośrednio związany z PiS-em, mogłaby odebrać sporo głosów Komorowskiemu. Jako kobieta miałaby też większą przychylność tzw. salonu, co w przypadku jakiegokolwiek innego kandydata PiS-u jest niemożliwe.

    Nie twierdzę, że Gilowska byłaby w stanie wygrać z Komorowskim, ale sądzę, że spokojnie weszłaby do drugiej tury (co w przypadku wystawienia Glińskiego wcale nie jest przesądzone). Dodatkowo jej dobry wynik nie stanowi żadnego osobistego zagrożenia dla Jarosława Kaczyńskiego (to odróżnia ją np. od Ziobry i Gowina). Jest tylko jeden problem: zdrowie.

  12. „Politycy PO już panicznie boją się więzienia, które czeka ich po zmianie władzy. Rząd panicznie boi się ujawnienia lawiny przestępstw. Jego zdaniem przedstawicielom wkrótce grozi więzienie za katastrofę smoleńską, czy naruszenie niezależności NBP. Janecki twierdzi, że Donald Tusk wraz z Markiem Belką i Bartłomiejem Sienkiewiczem już teraz mogą trafić przed Trybunałem Stanu. A strach wzmógł się w nich po tym, jak afera taśmowa ujawniła „malutki wycinek ogromnej góry patologii i przestępstw”. Te wyjdą na jaw, gdy prokuratora, CBA, CBŚ, ABW i wywiad skarbowy zajmą się tymi sprawami na poważnie.”

  13. Andrzej
    6 sierpnia o godz. 18:52

    Zaprawdę powiadam Tobie Andrzeju, za obronę sitwy zasługujesz na lewatywę – z malinowego soku ! 🙂

  14. Normalnie_potowor,

    Ale na tym polega cala rzecz, ze istnieja roznice, glownie pokoleniowe decydujace o tym, ze JK caluje kobiety po rekach, PDT, ma tu wieksza dowolnosc, i raczej z tego nie korzysta, ale tez czasem to robi,natomiast 40 latkowie, i nizej nie robia tego wlasciwie zupelnie. JK calujacy kobiete w reke jest na miejscu, 20-latek raczej nie.

css.php