Od początku roku posłowie przepracowali na posiedzeniach Sejmu 43 dni. Teraz budynek przy Wiejskiej świeci pustkami, bo to czas sejmowych wakacji – 32 dni bez posiedzeń.
Co się dzieje w Sejmie, kiedy posłowie wyjeżdżają na wakacje zapytałam wiceszefa Kancelarii Sejmu, ministra Jan Węgrzyna.
Jan Węgrzyn: – Wciąż pracujemy, choć skupiamy się na innych zadaniach niż bieżąca obsługa posłów. W wakacje do gabinetu Pani Marszałek Sejmu – choć nie tak często jak w czasie roku pracy – spływają projekty ustaw. Rząd pracuje bez przerwy wakacyjnej i od niego wciąż spływają projekty. Ostatnio PiS złożył dość obszerny projekt zmian w ordynacji wyborczej. Nasze biura przygotowują opinie i stanowiska na temat projektów, konsultują je z zainteresowanymi środowiskami i instytucjami. Przygotowujemy się też do pierwszego powakacyjnego posiedzenia Sejmu, które odbędzie się w ostatnim tygodniu sierpnia. Posłowie wracają do pracy ze sporą dawką energii i na to pierwsze pourlopowe posiedzenie zawsze zaplanowanych jest sporo punktów w porządku obrad, posiedzeń komisji i zespołów.
Widzę i słyszę, przechodząc sejmowymi korytarzami, że wakacje to też czas remontów, które pewnie trudno przeprowadzić, kiedy posłowie pracują przy Wiejskiej. Co nowego zastaną w Sejmie po powrocie?
Tak rzeczywiście jest – te cztery wakacyjne tygodnie to czas intensywnych remontów. Sukcesywnie, co roku, odnawiamy, malujemy i budujemy. Tak się już utarło, że zawsze w wakacje zajmujemy się pomieszczeniami opozycji i koalicji. Dzięki temu nikt nas nie podejrzewa o sprzyjanie którejkolwiek stronie politycznej. I tak w tym roku wymieniamy podłogi w pokojach Platformy Obywatelskiej oraz Twojego Ruchu. Przy okazji wymieniamy też sieć komputerową i elektryczną. W Nowym Domu Poselskim powstają z kolei pokoje dostosowane do potrzeb parlamentarzystów niepełnosprawnych. Innych remontów w hotelu dla posłów na razie nie przewidujemy. Ze wszystkim musimy zdążyć do 25 sierpnia.
Czyli w czasie wakacji te kluby, których pokoje są remontowane, nie pracują?
W sejmowe wakacje na terenie Parlamentu przebywa na pewno mniej pracowników, większość wybiera się w tym czasie na urlop. Jednak kluby nie zawieszają na ten czas swojej działalności i w każdym pracuje po kilka osób. Posłowie pełnią też dyżury i pojawiają się w Sejmie, by komentować bieżące wydarzenia polityczne. Oczywiście na czas remontu przenosimy ich miejsca pracy na przykład do sal, w których zazwyczaj odbywają się posiedzenia komisji.
Jak to jest z tym poselskim urlopem? Czy miesiąc to nie za długo, czy regulują to jakieś przepisy?
Tak naprawdę posłowie nie mają formalnego urlopu, bo nie są w stosunku zatrudnienia. O tym, jak długa będzie sejmowa przerwa, decyduje Prezydium Sejmu, w którym zasiada Pani Marszałek Sejmu i jej wszyscy zastępcy [reprezentujący poszczególne kluby – przyp. red.]. Przypomnę, że po katastrofie smoleńskiej, po przyspieszonej kampanii prezydenckiej, wakacje sejmowe trwały, z krótką przerwą, 2,5 miesiąca, bo Sejm przygotowywał się do organizacji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. Pewnie na przełomie kadencji, w przyszłym roku, ze względu na kampanię wakacje sejmowe będą dłuższe niż w tym roku.
A czy za wakacje od pracy posłowie dostają takie samo wynagrodzenie, jak za pracę w normalnym trybie?
Tak, dostają takie samo uposażenie i dietę, ale trzeba przypomnieć, że posłowie cały czas są w gotowości do pracy. W sytuacji wyjątkowej Marszałek Sejmu może zarządzić posiedzenie również w wakacje. Przypomnę, że tak właśnie było w 2010 r., kiedy w czasie powodzi w Polsce trzeba było uchwalić specustawę, na podstawie której poszkodowanym wypłacano odszkodowania. Do Sejmu przyjechało wtedy ponad 300 posłów.
W tym roku posłowie mogą być spokojni, bo raczej nic im nie przerwie tych miesięcznych wakacji.
14 sierpnia o godz. 18:10
Nie mają urlopu, ale mają wakacje. Nie pracują w wakacje, ale są w gotowości. I takie pieprzenie w kółko. Wszyscy doskonale widzą, jak oni „pracują” po efektach. Fatalny poziom stanowionego prawa, zajmowanie się przeciwnikami politycznymi oraz skrajna niekompetencja. Pseudodemokracja.
14 sierpnia o godz. 18:27
@ T1000
Nie ma to jak sobie trochę ponarzekać. Prawda jest taka, że posłowie są ludźmi i też jakiś urlop im się należy. A to, czy ktoś pracuje rzetelnie – to już jest jego indywidualna sprawa i mogą z tego rozliczyć jedynie wyborcy, co z resztą czynią. Jestem przekonany, że poza sejmowymi obibokami są również posłowie należycie wypełniający swoje obowiązki i to zarówno w koalicji, jak i w opozycji.
15 sierpnia o godz. 9:02
Gdy posłów nie ma w domu? W Sejmie też ich nie ma. Pewnie są na plaży.
16 sierpnia o godz. 20:21
@pyrgus
No oczywiście nie ma powodu do narzekania. Jest super, jest super… Ja zachęcam do lektury corocznych wystąpień prezesa Trybunału Konstytucyjnego w Sejmie. Nazywa się to „Informacja prezesa Trybunału Konstytucyjnego o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego”. Zapoznać się tam można z oceną pracy parlamentu i jakości stanowionego prawa.
A poza tym co mnie obchodzą pojedynczy posłowie? Ja pojedynczych nie oceniam, a cały parlament. A ten pracuje źle. Nie jest on de facto oceniany przez wyborców, skoro od lat wybiera się w tym kraju tych samych ludzi, a efekty ich pracy są złe. Wyborcy wybierają tych, których znają albo kojarzą spośród tych wskazanych przez partyjnych dyktatorów a nie tych, którzy na to zasłużyli. O trochę poziomu w dyskusji proszę.
16 sierpnia o godz. 22:20
@pyrgus
14 sierpnia o godz. 18:27
Jesteś jednym z nich? Dlaczego ich bronisz?
Po pierwsze, w Polsce posłów nie wybierają wyborcy, tylko szefowie partii. Wyborcy mają najwyżej wpływ na ogólne wyniki partii.
Po drugie, pokaż mi firmę prywatną, która zatrudnia pracowników na 4-letnie kontrakty bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, przy czym pracownicy ci nie tylko nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za wyniki swojej pracy, ale nie muszą nawet stawiać się codziennie w biurze, bo i tak otrzymują wynagrodzenie wynoszące kilka średnich krajowych. Jak długo pociągnie taka firma?
Jeśli nie popieram tego, co chciał zrobić niejaki Brunon K., to tylko dlatego, że przy okazji wyrządziłby krzywdę porządnym ludziom, takim jak zatrudnione w budynku sejmu panie sprzątające, i zniszczyłby budynek, który może się przydać do innych celów.