Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

23.10.2014
czwartek

Pytanie tygodnia: Gdzie jest Tusk?

23 października 2014, czwartek,

PiS zwołał dziś konferencję prasową na temat: „Gdzie jest poseł Donald Tusk i co robi?”. Beata Kempa pytała w TV Republice: – Gdzie jest Tusk? Tymczasem Super Express donosi: – Tusk udaje, że go nie ma. To co z tym Tuskiem, dlaczego milczy i nie oddaje mandatu poselskiego?

Wszyscy się spodziewali, że Donald Tusk pojawi się na czwartkowych głosowaniach sejmowych, a było ich aż czterdzieści. Przez ostatnie kilka tygodni, choć nie był już premierem, nie uchylał się od tego poselskiego obowiązku. Podobno był widziany przez dziennikarzy Super Expressu w willi, tuż obok tej przy Parkowej, zarezerwowanej dla szefów rządu. Radosław Sikorski wmanewrował Tuska w jakieś dziwne rozmowy z Putinem, z których później dość mętnie tłumaczył się niepamięcią. Wielu oczekuje, że Tusk jakoś to wszystko publicznie wyjaśni, opowie, jak było naprawdę.

Awans Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, pierwszy tak prestiżowy dla polskiego polityka, pokazał, że nie do końca wiemy, jak to odchodzenie z krajowego podwórka powinno wyglądać, czego możemy od awansującego premiera oczekiwać, o co go pytać, czy angażować jeszcze w to, co zostawia za sobą. We wtorek dziennikarze „Gazety Wyborczej” próbowali wytropić premiera. Pytali o niego kolejno: w biurze krajowym PO, w biurze prasowym klubu parlamentarnego PO, w Centrum Informacyjnym Rządu, w poselskim biurze Tuska w Gdańsku i w Warszawie, a nawet w samej Radzie Europejskiej. Generalnie nikt nic nie wie, odsyła do kogo innego lub każe czekać.

Jeden z bohaterów afery podsłuchowej mówił, że Tusk „jest już na innej planecie, odseparował się od tego folkloru”, a jego byli współpracownicy z Kancelarii Premiera potwierdzają w prywatnych rozmowach, że ich szef jest już myślami w Brukseli. Ale nie jest wcale tak, że to, co dzieje się w Polsce, już go nie interesuje. Osoba dobrze znająca Tuska, która obracała się w kręgu jego doradców, mówi, że zmilczeć całą sytuację wywołaną przez słowa Sikorskiego nakazuje Tuskowi jego pragmatyzm: – On myśli już w zupełnie innej, ponadkrajowej skali. Wie, że zachód bacznie obserwuje to, jak reaguje na takie kryzysowe sytuacje, bo teraz jest już bardziej przyszłym szefem Rady Europejskiej niż byłym premierem.

Tusk powinien jak najszybciej zażegnać cały ten kryzys. Dlatego też obronił Sikorskiego przed zamiarami nowej premier, która chciała pozbawić go marszałkowskiego fotela. Gdyby tak się stało, to sprawa rzekomej rozmowy Tusk-Putin byłaby wałkowana w mediach przez kolejne tygodnie. Tusk już dziś buduje swój brukselski urząd i lepiej dla niego, żeby  nie angażował się w dość żenujące krajowe spektakle. W piątek rano, w TOK FM, w programie Jacka Żakowskiego były premier przerwał milczenie. – Na żadnym ze spotkań z prezydentem Władimirem Putinem nie padła propozycja podziału Ukrainy, a w 2008 roku nie było spotkania w cztery oczy – powiedział Donald Tusk.  Dodał, że wypowiedź Radosława Sikorskiego dla portalu Politico była niefortunna, ale całą sprawę uważa za zamkniętą. I słusznie.

Powinien też zaraz po przegłosowaniu wotum zaufania dla rządu Ewy Kopacz oddać swój poselski mandat. Wtedy nikt nie wypominałby mu ostatniej nieobecności, nikt nie czekałby na niego w Sejmie. Rozumiem, że jest w kłopocie, bo nie ma godnego następcy. Jego mandat przypadnie Ewie Czeszejko-Sochackiej, która stała się sławna po tym, jak ostrym narzędziem z premedytacją porysowała cudzy samochód (bo utrudnił jej wyjazd z garażu). A przyłapana przez monitoring, przyznała się, przeprosiła i tłumaczyła zdenerwowaniem. Tusk chce wyjechać z Polski bez żadnych utrudnień i w spokoju, więc usuwa się w cień i pewnie woli, żeby już żaden kryzys nie wywoływał go do odpowiedzi.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 5

Dodaj komentarz »
  1. Tusk nigdy nie chciał kojarzyć się z nieprzyjemnymi sprawami, więc gdy takowe miały miejsce, to wysyłał na pożarcie jakiegoś ministra lub innego podwładnego, a jeśli naprawdę był już przyparty do muru, jak w przypadku afery hazardowej lub podsłuchowej, to pokazywał się z pewnym opóźnieniem, bo przez kilka dni siedział od rana do nocy z Ostachowiczem i trenował miny, które będzie robił podczas wygłaszania przemówień i oświadczeń opracowanych zgodnie z najnowszymi osiągnięciami specjalistów od PR i manipulowania opinią publiczną.

    Jeśli teraz Tusk zdążył jeszcze zaangażować Ostachowicza lub kogoś podobnego, to może niedługo wystąpi publicznie. Jeśli nie – nie wystąpi, bo wie, że w takiej sytuacji pozostawanie w ukryciu jest z punktu widzenia PR korzystniejsze. Jako świeżo koronowany Krul Ełropy musi przecież dbać o swój wizerunek.

  2. Sikorski zupełnie samodzielnie nadepnął na grabie, więc powinien też sam sobie guza rozcierać. Jest dużym chłopcem, niech sobie radzi.
    Tusk dobrze robi, że się do tej afery nie odnosi.
    Cokolwiek powie, będzie to interpretowane na jego niekorzyść i z dużą dozą zej woli ze strony opozycji, więc może to i dobrze, że postanowiono sprawę uznać za zamkniętą.
    Kadencja marszałka nie potrwa długo, jeśli sam zainteresowany nie ustąpi, to urząd będzie pełnił do najbliższych wyborów, które przesądzą o jego dalszej karierze politycznej.
    A były premier ma teraz inne problemy i zadania przed sobą, niż zabieranie głosu na temat nieodpowiedzialnej wypowiedzi byłego ministra.
    Swoją drogą ilekroć się o panu Sikorskim wypowiadałam, to wyrażałam swoje głębokie zdziwienie, że taka postać wciąż się utrzymuje na wysokim poziomie władzy w kolejnych ekipach rządzących krajem.
    Czy nikt nie widział jego bogatej mimiki i tzw. „mowy ciała”???

  3. Prezydent, Król, Car, Papież Europy – Donald Tusk… „Posada Tuska efektem „dealu” z Cameronem. Za brukselski fotel dla Tuska zapłacą polscy imigranci w Wielkiej Brytanii. Donald Tusk zgodził się bowiem na ograniczenie praw socjalnych Polaków, którzy mieszkają w ojczyźnie Davida Camerona. Zdaniem „Financial Times” zmianą zdania Tuska mocno zaskoczona była nawet kanclerz Merkel, która spodziewała się twardszej gry ze strony Polski. Umowy z Cameronem? Strach pomyśleć, co Tusk obiecał Merkel…”

  4. Ten przyszły szef wszystkiego, zapatrzony już w ponadgalaktyczną przestrzeń, w Wieczność i Historię, on ma jakieś poglądy tak w ogóle?

  5. Ależ jesteście , Państwo, polscy!!!Nie trzeba wrogów ościennych i mocy piekielnych – rodacy Cię załatwią, Donaldzie!

css.php