Żony polityków PiS awanturują się w samolocie

Hofmanowcy, jak nazywa się posłów z frakcji rzecznika PiS, i ich żony awanturowali się na pokładzie tanich linii lotniczych – donosi dzisiejszy „Fakt”. Ale prezes im wszystko wybaczy.

„Towarzystwo, już wsiadając, było podpite” – opowiada tabloidowi jeden z pasażerów Ryanair na trasie Warszawa-Madryt. Chodzi o Mariusza Antoniego Kamińskiego, Adama Hofmana, Adama Rogackiego i europosła Dawida Jackiewicza wraz z żonami.

Ponieważ picie wniesionego alkoholu na pokład jest zabronione, stewardesa zwróciła pasażerom uwagę i poprosiła o oddanie butelek. Anna Jackiewicz z Joanną Hofman miały krzyczeć, że to są ich prywatne rzeczy. Według świadka zdarzenia doszło do przepychanek, a żona europosła Dawida Jackiewicza podobno złapała stewardesę za łokieć. Stewardesa poszła ze skargą do kapitana i dopiero po jego interwencji grupa podróżnych miała się uspokoić.

Joachim Brudziński, poseł PiS, który rywalizuje z hofmanowcami o wpływy u prezesa, określił zachowanie żon polityków jako naganne. – Żony moich kolegów nie powinny się tak zachowywać. Przeprosiły za to zarówno stewardesy, jak i kapitana. Ja mogę wyrazić tylko swój żal, że w ogóle do takiej sytuacji doszło – mówił Brudziński w porannym programie Radia Zet. Ciekawe, że winą za całe zdarzenie Brudziński obarcza tylko żony kolegów, tak jakby panów posłów na tym pokładzie nie było.

Niektórzy po „publikacji Faktu” już wieszczą koniec partyjnej kariery hofmanowców. Ja się pod tym nie podpiszę, bo już nie takie wyskoki były Adamowi Hofmanowi i spółce wybaczane. Przed tą samolotową prezes mocno przymknął oczy na wpadkę Hofmana z jesieni zeszłego roku, kiedy na Podkarpaciu chwalił się pracownicom biura wielkością swojego przyrodzenia. Prezesowi nie przeszkadzało też to, że Mariusz Antonii Kamiński zostawił swoją żonę z dwójką dzieci i ożenił się z byłą pracownicą biura PiS (też leciała tym samolotem).

Po podkarpackim skandalu obyczajowym wielu posłów PiS, oburzonych zachowaniem swojego rzecznika, apelowało do prezesa o podjęcie dyscyplinujących działań. Ale prezes zamiast rozliczyć tamtą aferę, powiedział na posiedzeniu  klubu: „Jako dowódca wolę mieć wojsko rozpite, ale waleczne, niż grzeczne i ostrożne”.

Na pokładzie tanich linii lotniczych wojsko okazało się i rozpite, i bardzo waleczne.