Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

1.12.2014
poniedziałek

Gdyby nie Marzena Wróbel… PiS by wygrał?

1 grudnia 2014, poniedziałek,

W poniedziałek Marcin Mastalerek, rzecznik PiS, tłumaczył chyba najbardziej bolesną porażkę samorządową swojej partii. Chodzi o Radom, gdzie partii Jarosława Kaczyńskiego nie udało się obronić prezydenckiego fotela.


Boli tym bardziej, że Andrzej Kosztowniak (PiS) po ośmiu latach musi ustąpić politykowi Platformy Obywatelskiej, posłowi Radosławowi Witkowskiemu. Ból potęguje też to, że prezes PiS aż dwa razy pojawił się w tej kampanii w Radomiu.

To w tym mieście stanął pierwszy pomnik pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich. – Niestety, wielokrotnie kandydatom partii zaszkodziły błędy prawicy. Przykładowo: gdyby nie start Marzeny Wróbel, prezydent Andrzej Kosztowniak wygrałby w pierwszej turze. Niestety, w drugiej poniósł porażkę – mówił Mastalerek. Czyżby?  Rzecznik PiS się myli, a dowody na to są przynajmniej dwa.

Od lewej: Marek Suski, Andrzej Kosztowniak, Marzena Wróbel.

Od lewej: Marek Suski, Andrzej Kosztowniak, Marzena Wróbel.

Po pierwsze, gdyby zsumować głosy Kosztowniaka i Wróbel z pierwszej tury, to procentowo wychodzi 48,12. Do wygranej w pierwszej turze zabrakło ok. dwóch procent. Tylko tyle, ale jednak zabrakło…

Po drugie, Marzena Wróbel przekazała swoje głosy z pierwszej tury właśnie głównemu prawicowemu rywalowi – Kosztowniakowi. Zrobiła to wbrew swojemu komitetowi wyborczemu Radomianie Razem, który swoim wyborcom zasugerował poparcie dla Witkowskiego.

Wróbel, choć wiele razy obrażana przez polityków PiS z radomskiego podwórka (kiedy odeszła z partii, komentowano: „Baba z wozu, koniom lżej”), jednak wzniosła się ponad to i w piątek, tuż przed ciszą wyborczą, zadeklarowała: – Zostałam do parlamentu wybrana z list Prawa i Sprawiedliwości i nie jest tajemnicą, że ideały tej partii są mi bliższe i zawsze będę stała po tej stronie.

PiS zamiast oskarżać o tę spektakularną, radomską porażkę Marzenę Wróbel, powinien zrobić rachunek sumienia. Ale pewnie łatwiej szukać winnych na zewnątrz, niż na przykład zapytać Marka Suskiego, co się takiego stało, że PiS nie obronił swojego prezydenta.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. Kandydatowi PiSu najbardziej mogło zaszkodzić wsparcie PiSu. Jakby się zrobił ‚bezpartyjny’ i nie stawiał tych pomników, to może by wygrał.

  2. Ani slowa np o tym, ze PiS na przyklad w lodzkim wygral w II rundzie wszystko.
    4 miasta
    Belchatow
    Zgierz
    Tomaszow Mazowiecki i Radomsko a PO przerznelo wszystko.
    I tak tylko dla przypomnienia PO stracilo w Polsce 700 tysiecy glosow i otrzymalo mniej glosow niz PiS.
    PO trzyma sie wladzy tylko dzieki cwaniakom w gumiakach z PSL-u, o ktorych ta POLITYKA calkiem niedawno pisala jako o formacji sitwy, nepotyzmu i korupcji.

  3. „Marzena Wróbel przekazała swoje głosy z pierwszej tury właśnie głównemu prawicowemu rywalowi – Kosztowniakowi”
    W jaki sposób jej się to udało?
    Poparcie kogoś, to nie jest fizyczne przekazanie głosów. Te głosy się przecież nie sumują.

  4. pani wrubel jest jak kukulka podrzuca jajka innym dziobaka ktore rownie sa parszywe jak pis

css.php