Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

9.12.2014
wtorek

Najtańszy bilet Hofmana?

9 grudnia 2014, wtorek,

Adam Hofman przystąpił do kontrataku. W tygodniku „wSieci” mówi braciom Karnowskim (tym, którzy dołączyli do komitetu honorowego marszu 13 grudnia organizowanego przez PiS), że w setkach doniesień na temat jego wyjazdów nie było słowa prawdy. Prawdy nie mówi też Adam Hofman.

„Nie braliśmy nigdy żadnej kilometrówki, żadnego zwrotu za benzynę. To czysta nagonka”. I dalej, że „w każdym z tych 19 opisanych przypadków jedynymi pieniędzmi, jakie wpływały na nasze konto, były kwoty stanowiące równowartość ceny najtańszego biletu wedle stawki ustalonej przez Kancelarię Sejmu”. Czyżby? Ta linia obrony jest łatwa do obalenia.Wystarczy zajrzeć do uchwały Prezydium Sejmu w sprawie rozliczania poselskich delegacji zagranicznych. Ponad pięć lat temu ówczesny marszałek Bronisław Komorowski zorientował się, że te samochodowe wyjazdy poselskie kosztują więcej niż bilet lotniczy. Dlatego zapisał w uchwale, że „jeśli całkowity koszt podróży samochodem przewyższa koszty podróży samolotem, to marszałek może podjąć decyzję o wypłacie posłowi należności stanowiącej równowartość kosztów podróży lotniczej”.

Mówiąc prościej: Kancelaria Sejmu daje na tę podróż samochodem tyle, ile w dniu zgłoszenia wyjazdu kosztuje bilet lotniczy. Jednego dnia bilet lotniczy może kosztować 2 tysiące, a dzień później – o tysiąc mniej czy więcej. Nie ma tu mowy o żadnym najtańszym bilecie! Zanim więc poseł Hofman będzie przytaczał kolejne argumenty na dowód wątpliwej niewinności, niech zajrzy do uchwały Prezydium Sejmu. Tylko tyle i aż tyle.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 9

Dodaj komentarz »
  1. No, to ile faktycznie wyłudził Hofman. A, i proszę się nie wykręcać kitem uchwały. Ile? Ile wyłudził? Ma pani nie tylko okazję napisać prawdę, ale i złożyć obywatelskie zawiadomienie do prokuratury. Na co pani czeka?

  2. Sikorski jest dużo lepszy.
    Jako marszałek lub pierwszy dyplomata III RP
    To dopiero żenada

  3. Jakie czarnowidztwo tu kwitnie. Nic nie znajdziecie na Sikorskiego. To porządny człowiek. Wam się wydaje, że można każdego zbluzgać, oczernić bez udowodnienia winy. Zbiorowa wycieczka z rodzinami do Madrytu to zupełnie coś innego niż pełnienie oowiązku ministra i posła jednocześnie. Paniatno ?

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Polak, a tym bardziej poseł, potrafi.
    Opinia publiczna epatowana jest wysokością diety, którą poseł dostaje ( rzeczywiście nie robi ona wrażenia ), co ma obrazować jak skromnie żyje i z jakim trudem musi wywiązywać się ze swoich obowiązków. J. Pitera wręcz twierdzi, że z własnej kieszeni dopłacała do posłowania. Tymczasem, posłowie uchwalili sami sobie dodatki do owych diet, które je wielokrotnie zwiększyły i co najważniejsze pozostawały poza wszelką kontrolą, stąd te horrendalne kwoty na telefony, dojazdy, kilometrówki, materiały piśmienne ( sic! ), kolacje służbowe, dowóz sejmowym samochodem na wczasy zagraniczne ( Dorn ) i wiele jeszcze innych możliwości ” dorabiania ” do skromnej diety ( nieopodatkowanej, jak i pozostałe korzyści ). Wszystko oczywiście zgodne z prawem ( dla siebie i przez siebie uchwalonym, pozostającym poza wszelką kontrolą społeczną ). Możliwości są tu wręcz nieograniczone i tylko czas ujawni inne machloje np. związane z przydziałem, a potem zapewne z wykupem ich z grosze, mieszkań służbowych, kredytów wszelkiej maści , ich umorzeń i.t.d.
    Warto też zauważyć, że to są korzyści wynikające z samego posłowania, a przecież dla wielu wybrańców dochodzą jeszcze frukty wynikające z piastowanych urzędów, no i partii, które są hojną ręką subsydiowane przez społeczeństwo.

  6. Sikorski prawa nie złamał, panie Falicz.

  7. I więcej H. w mediach, tym gorszy wynik PiSu

  8. Tu nie chodzi oto, ze Sikorski korzystal ze swojego samochodu.

    Trzeba korzystac z niego w celach SLUZBOWYCH by nalezala sie kilometrowka.
    Nie wystarczy wozic wlasnego tylka do kolegow czy na przyjecie lub do swojego dworu Chobielowie.
    Wyjazd musi byc natury sluzbowej!

    Sikorski wzial w 2011 roku 26500 zlotych zwrotu za uzywanie swojego auta do pracy.
    Juz widze jak jedzie na wzne spotkanie z…elektoratem za kolkiem swojej…rumunskiej Dacii a za nim zasuwa limuzyna z chroniacym go BOR-em.
    Kilometrowki nie rozlicza sie w okresach 7-mio letnich ale rocznych.
    I juz to swiadczy o matactwie.

    Nie wszyscy ministrowie i poslowie jednoczesnie byli tak zaradni jak obecny marszalek Sejmu…wyznaczajacy standardy etyczne calego Sejmu.

    Sikorski juz wczesniej zaslynal wysylaniem pracownikow BOR-u po pizze (oczywiscie sluzbowa).
    Przypominaja sie osmiorniczki zaplacone przez nas wszystkich kosztujace wraz z napojem wiecej niz srednia polska emerytura.

    Bo wszystko co robi Sikorski jest sluzbowe – nawet spi sluzbowo myslac o Polsce.
    Przedsiebiorca czyli zwyczajny smiertelnik moze rozliczyc swoj samochod jedynie do 50% ogolnego zuzyzcia i musi prowadzic dokladny „logbook”.

    No coz ale jezeli Tusk ogl latac do domu panstwowym samolotem… to co sie dziwic.

    Prosze zwrocic uwage na tlumaczenie innego orla z PO, Neumana – najpierw publicznie mowi, ze z kilometrowki korzystali pracownicy jego biura i dlatego byla taka duza.
    Gdy okazuje sie, ze jest to nielegalne – Neuman przypomina sobie, ze jednak to nie pracownicy tylko on….

    Od trzech pajacow pistoletow z PiS smietanke PO rozni fakt, ze wszyscy oni mieli samochody sluzbowe do pracy i zajmowali bardzo wysokie stanowiska panstwowe.

  9. Andrzej Falicz
    9 grudnia o godz. 21:07
    może zanim zaczniesz pisać swe „mądrości”, to poszukaj jakie obowiązują zasady rozliczeń w sejmie. Zgodnie z tymi zasadami można mieć samochód służbowy i korzystać z prywatnego dla celów służbowych.
    Rzeczniczka Marszałka Małgorzata Ławrowska wydała dziś w tej sprawie oświadczenie: „Sprawa była wielokrotnie wyjaśniana w mediach. Również Prokuratura po zbadaniu sprawy odmówiła wszczęcia śledztwa, co zamyka kwestie. (…) Prawo do ochrony BOR nie wyklucza czasowego zrzekania się tej ochrony, jazdy dwoma samochodami, czy jazd samodzielnych, gdy funkcjonariusze dyżurują w swoich miejscach dyslokacji. Każda podróż z Warszawy do okręgu wyborczego, czyli województwa kujawsko-pomorskiego to ok. 700 kilometrów tam i z powrotem, nie licząc jazd po samym okręgu wyborczym.”
    Prokuratura sprawdzała poruszane przez ciebie osoby pod kontem rozliczeń z sejmem i nie znalazła żadnej nieprawidłowości.
    Ale ty zaraz będziesz pisał, że prokuratorzy na pasku PO czy coś podobnego. No bo ty wszystko wiesz lepiej.

  10. Dla mnie każdy ze slawojkowe to Pijak. I Skandalista

css.php