Kidawa-Błońska szykuje się na rzeczniczkę Kopacz

To Małgorzacie Kidawie-Błońskiej premier Ewa Kopacz zaproponowała, by została rzeczniczką jej rządu. Mimo że chodzą pogłoski, że panie za sobą nie przepadają, zawarły koleżeńską umowę.

Kidawa-Błońska miała obiecać premier, że jeśli ta nikogo innego nie znajdzie, to z bólem serca, ale przyjmie propozycję. Poszukiwania trwają, ale wiele wskazuje na to, że to właśnie była rzeczniczka rządu Tuska zostanie twarzą rządu jego następczyni.

Najpierw Kidawa-Błońska zarzekała się, że „czas na nowe osoby”, że nie będzie rzecznikować. Jednak już w sobotę w TVN24 mówiła, że „premierowi się nie odmawia”. Po zeszłotygodniowej aferze w najbliższym otoczeniu Kopacz i niespodziewanych trzech dymisjach to właśnie jej premier powierzyła tymczasowy nadzór nad Centrum Informacyjnym Rządu.

Małgorzata Kidawa-Błońska jest w partii lubiana i daje gwarancję Kopacz, że nie narazi jej na jakiekolwiek wizerunkowe straty. A to już bardzo dużo, patrząc na doświadczenia Kopacz z Iwoną Sulik.Tymczasem od początku tygodnia najbliższe otoczenie premier, mocno przewietrzone, rozpoczyna medialną ofensywę. Ewa Kopacz wystąpiła dziś w radiowej Jedynce, Sławomir Nitras w RMF FM u Konrada Piaseckiego, a Michał Kamiński u Moniki Olejnik.

Zrobią wszystko, żeby nadrobić mocne procentowe straty Kopacz i jej rządu. Ta komunikacja jest ważna. Ale główny problem komunikacyjny leży w samej Ewie Kopacz, która talentem i charyzmą Donalda Tuska raczej nie dogania.