Madryckie trio z naganą

W środę sejmowa komisja etyki poselskiej ukarała naganą Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego. To najwyższa kara w arsenale komisji etyki. A gdyby chcieli, mogli uniknąć jakiejkolwiek.

Czwórka posłów z komisji etyki postanowiła zająć się tą sprawą z własnej inicjatywy. Przewodzący komisji Tomasz Grabowski (SLD) mówi, że parlamentarzyści PiS, którzy wzięli pieniądze na podróż samochodem do Madrytu, choć polecieli tanimi liniami, „rażąco narazili dobre imię Sejmu”. Rzeczywiście, poselskie dorabianie na kilometrówkach naraża i tak już nadszarpnięte dobre imię tej instytucji.

– Trójka posłów wysłała do nas jednobrzmiące oświadczenia, z których wynikało, że w ich pojęciu nie zrobili nic złego – mówił Grabowski.Kilku innych posłów, których rozliczenia też wzbudziły wątpliwości, wykazało więcej pokory. – Rzecz dotyczyła bardzo drobnych kwot. Większość tych posłów była bardzo zaskoczona, natychmiast wytłumaczyła się w przesłanych nam pismach i zwróciła brakujące kwoty. Nie było zatem potrzeby zastosowania kar – mówi szef komisji etyki.

Madrycka trójka ma teraz dwa tygodnie na złożenie odwołania. Zapewne już je pisze.

Komisja etyki poselskiej nałożyła w tej kadencji 48 kar na niepokornych posłów. Trafiło do niej zdecydowanie więcej wniosków od osób urażonych poselskim zachowaniem. Zawsze jednak jeśli poseł wykazał się odrobiną skruchy, koledzy z sejmowej komisji etyki patrzyli na niego łaskawiej. Wystarczyło przeprosić i nie było sprawy. Ale Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego na to nie stać. Z uporem godnym lepszej sprawy będą się bronić, szukać kruczków prawnych i zapewniać nas, że wszystko było w porządku.

W przyszłym tygodniu zbiera się prezydium Sejmu, aby ostatecznie ustalić treść uchwały regulującej sprawy delegacji poselskich. Do tej pory na ten temat oficjalnie nie wypowiedział się klub PiS. A tak mu podobno zależało na sprawnym i satysfakcjonującym rozwiązaniu sprawy…