Zagrywki z pierwszej klasy

Kiedy rzecznik rządu Cezary Tomczyk pierwszy raz odnotował na Twitterze, że posłanka PiS jedzie w pociągu pierwszą klasą, pomyślałam, że to drobna, choć mało zgrabna, złośliwość nowego rzecznika:

Właśnie minęliśmy się w pociągu panią Poseł Iwonę Arent, która jednak jechała pierwszą klasą- może dlatego nie odwzajemniła uśmiechu:)

— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) lipiec 10, 2015

W nocy z niedzieli na poniedziałek znów relacjonował, że tym razem „Antoni Macierewicz jechał tym samym pociągiem, co Ewa Kopacz, ale pierwszą klasą”, widać więc, że to już jakaś strategia Pana Rzecznika.

Tak. Antoni Macierewicz jechał z nami pociągiem ale on jechał 1 klasą i nie korzystał z WARSu:)

— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) lipiec 19, 2015

W pociągach, którymi od kilkunastu dni Polskę przemierza jego szefowa, Cezary Tomczyk wypatruje posłów, którzy jadą pierwszą klasą i jakoś trafia tylko na tych z PiS, o czym z satysfakcją donosi na Twitterze. A czy posłowie PO omijają pierwszą klasę? Nie sądzę.

Platformie wyszło z fokusowych badań, że jej głównym problemem nie jest afera podsłuchowa, tylko wizerunek partii aroganckiej i oderwanej od problemów zwykłych Polaków. To wrażenie oderwania od rzeczywistości wzięło się z restauracyjnych podsłuchanych rozmów, toczonych przy ośmiorniczkach i winach za kilkaset złotych.

Rozumiem, że Cezary Tomczyk, podróżując z premier w drugiej klasie i stołując się w Warsie, chce się do Polaków zbliżyć. A żeby podkreślić tę bliskość, w kontraście pokazuje posłów PiS, którzy podróżują pierwszą (!) klasą.

Nie mam nic przeciw temu, żeby posłowie, a tym bardziej premier rządu, podróżowali wygodnie. Myślę, że nawet lepiej by było, żeby zmęczona po całym dniu wyborczego maratonu Ewa Kopacz wygodnie rozsiadła się w pierwszej klasie i bardziej wypoczęta poprowadziła wtorkowe posiedzenia rządu.

Poza tym rzecznik powinien wiedzieć, że posłowie są uprawnieni do darmowych przejazdów i zawsze mają zapewnione cztery miejsca w pierwszej klasie w Pendolino i we wszystkich innych pociągach. Z pierwszej klasy parlamentarzyści mogą korzystać właściwie bez ograniczeń – wystarczy, że dwie godziny przed wyjazdem pociągu zarezerwują sobie bezpłatne miejsce.

Cezary Tomczyk jest posłem już drugą kadencję, a PO od kilku lat ma swojego marszałka, więc skoro pierwsza klasa tak go oburza, to mógł zaproponować likwidację tego parlamentarnego przywileju. Nie zrobił tego, więc niech przestanie wypatrywać posłów w pierwszej klasie, bo to już wygląda na zagrywki pierwszoklasisty.