W 69. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński uspokajał smoleński lud, że dojście do pisowskiej prawdy smoleńskiej postępuje.
„Nie mówi się jeszcze o tym publicznie i jeszcze przez jakiś czas nie będzie się mówiło, ale kolejne kroki są wykonywane” – mówił w niedzielę przez Pałacem Prezydenckim. Po czym wspomniał „o tym, który od 6 lat jest na pierwszej linii walki o prawdę – o Antonim Macierewiczu. Antoni, Antoni!”. Czyli działamy, działamy, działamy, a o efektach poinformujemy w stosownym czasie…
Tuż po wyborach nastąpiło wielkie smoleńskie wzmożenie. Takie też było zapotrzebowanie twardego elektoratu PiS, który w kampanii wyborczej temat zamachu musiał cierpliwie zmilczeć. Zaraz po przejęciu władzy Macierewicz wspominał o szybkim ukaraniu winnych. Ze stron rządowych zniknął oficjalny, państwowy dokument wyjaśniający przyczyny katastrofy, przygotowany przez Zespół Jerzego Millera. Kaczyński szybko zapowiedział śledztwo w sprawie smoleńskiego śledztwa i obwieścił, że wraku już do wyjaśnienia tej katastrofy nie potrzebuje.
Macierewicz mówił, że powoła nową rządową komisję, która wyjaśni, co się naprawdę wydarzyło 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. Ale rzecznik MON stwierdził kilka dni temu, że nie da się na ten moment określić terminu powołania komisji. Nową komisję próbuje kompletować jeden z uczonych zasłużonych dla smoleńskiego zespołu sejmowego – Kazimierz Nowaczyk, autor hipotezy o wybuchu. Żadni poważni eksperci z doświadczeniem w badaniu wypadków lotniczych nie chcą pracować dla Macierewicza. To zrozumiałe, że nikt nie chce dać nazwiska zamachowym teoriom.
Kaczyński zapewniał w niedzielę: „Dojdziemy do tej prawdy, musimy jeszcze pewne rzeczy uporządkować. Droga będzie trudna”. Wygląda na to, że na drodze do jedynie słusznej smoleńskiej prawdy PiS napotkał przeszkody. Ale niech lud się nie trwoży, bo prezes PiS obiecał w ostatnia niedzielę: „Będziemy szli do przodu, rozwiązywali konkretne problemy. Będziemy czynić Polaków szczęśliwszymi. Będziemy realizować program Lecha Kaczyńskiego. On nie zdążył go zrealizować, zginął, poległ”.
Prezes szybko siebie poprawił: Lecha Kaczyński nie zginął, ale poległ. Ciekawe, ile jeszcze miesięcznic upłynie, aby ten zamach już oficjalnie, z rządową pieczęcią na dokumencie, potwierdzić.
11 stycznia o godz. 22:23
„Za tą katastrofą także stoi Putin. Pogoda z całą pewnością nie była przyczyną tej katastrofy” Oficer Mosadu w rozmowie z Witoldem Gadowskim o 10/04. Za tą katastrofą także stoi Władimir Putin. Pogoda z całą pewnością nie była przyczyną tej katastrofy – te słowa Juvala Aviva, ważnego oficera Mosadu nt. 10 kwietnia 2010 roku. Rząd polski nie zwrócił o informacje wywiadowcze ani do Mosadu, ani do służb
amerykańskich, ani do służb brytyjskich. Te służby, jak się okazuje, dysponują dokumentami dotyczącymi 10 kwietnia 2010 roku. O braku zainteresowania rządu Donalda Tuska wyjaśnienie katastrofy, wspomina w swojej książce „Tajne akta S.” także niemiecki dziennikarz śledczy Jürgen Roth.”
11 stycznia o godz. 23:31
@Jacek, NH
Czy ten p. Kazimierz Nowaczyk to od pekajacych parowek czy puszek po piwie?? On, zdaje mi sie, jest twoim sasiadem. Zwroc sie do niego i moze oboje rozwiazecie przyczyne katastrofy. Ostatecznie oboje lataliscie samolotami to jestescie specjalistami od wypadkow lotniczych i napewno piliscie piwo.
11 stycznia o godz. 23:56
Macierewicz samolotu nie potrzebuje, bo wie doskonale, ze zadnych sladow wybuchow nie ma (i nie bylo). Dlatego tez nie powiezy badan zadnej oficjalnej miedzynarodowej komisji (chociaz tego w przeszlosci zadal) 😉
12 stycznia o godz. 0:09
@Jacek, NH
To wytłumacz jeszcze, komu był potrzebny zamach na prezydenta, który miał jeszcze parę miesięcy do końca kadencji, poparcie w społeczeństwie 18-20% i żadnych szans na reelekcję.
Bezpośrednia przyczyna katastrofy, już tylko po odczycie rozmów w kokpicie, jest oczywista dla każdego pilota. Ja akurat nim kiedyś byłem. Jest w tych rozmowach decyzja dowódcy „odchodzimy w automacie”. A potem komenda „odchodzimy” na wysokości 80 m, przy opadaniu 5 m/sek.
Nie wiesz, co to oznacza na lotnisku bez ILS? To zapytaj tych, co wiedzą.
A na przyszłość sp…aj!
12 stycznia o godz. 1:24
Skretynienia pisirskiego ciąg dalszy 🙁
@jerzy.n19 – szkoda fatygi – to zaczadzony trol.
12 stycznia o godz. 3:10
Ja słyszałem 5 wybuchów, a kolega widział z 15 żyjących pasażerów. Naoczny świadek mówił mi (nietylko A. Maciarewiczowi), że widział Tuska z pancerfaustem, a obok Putin nadzorował wypuszczanie helu z cystern. Połączone agentury polsko-rosyjskie uruchomiły polowe zestawy wytwornic mgły (każdy widział jak to działa na koncertach rockowych). Pozostałych przy życiu zamaskowany Rusek dobijał strzałem w tył głowy – na filmikach-relacjach słychać przecież strzały! Powinniśmy zawrzeć sojusz z Koreą Północną, która ma już bombę atomowa i zaatakować Moskwę – niech oddadzą wrak! Nasze huty potrzebują złomu! Albo inaczej: pociąć na kawałeczki i sprzedawać jako relikwie, z godziwym zyskiem, w końcu program 500+ kosztuje. Można też wyburzyć Zamek Królewski (bo to PRL, za Gierka), pobudować tam mauzoleum z wrakiem oraz mumiami Wybitnego Męża Stanu, twórcy myśli niepodległościowej (bardziej twórczy niż Dmowski).
Poprzednik pisze coś o ILS – to jakiś gadżet, nikomu niepotrzebny. Przecież jedzie Pan samochodem we mgle i nie ma Pan ILSu. Ma Pan jakieś problemy z jazdą we mgle?
Każdy policjant wie, że zbrodniarz musi mieć motyw. Sytuacja wówczas była taka: L. Kaczyński – po kompromitujących zachowaniach i wpadkach (alergiczne zachowanie na rysunek satyryczny w niemieckiej gazecie, wyrywanie krzesełka w Brukseli, głupkowaty śmiech podczas konferencji z Tuskiem z okazji wizyty Condoleezza Rice, itp, itd.), pikujące w dół notowania PiSu – paskudna wizja przyszłości PiSu z braćmi na czele. Raptem zamach i…. notowania PiS w górę, PiS nie zatonął, a J. Kaczyński na fali.
Tak na marginesie: o co chodziło w mitologii z tym Ablem i Kainem?
Jeśli ulegać paranoi, to na całego.
12 stycznia o godz. 3:34
@jacek,NH
„Za tą katastrofą także stoi Putin. Pogoda z całą pewnością nie była przyczyną tej katastrofy” Oficer Mosadu w rozmowie z Witoldem Gadowskim o 10/04. Za tą katastrofą także stoi Władimir Putin. Pogoda z całą pewnością nie była przyczyną tej katastrofy – te słowa Juvala Aviva, ważnego oficera Mosadu nt. 10 kwietnia 2010 roku. Rząd polski nie zwrócił o informacje wywiadowcze ani do Mosadu, ani do służb
amerykańskich, ani do służb brytyjskich.” – to cytat z Jacka NH.
A mnie się wydawało , że z ciebie patriota, a ty ……
Schizofrenia smoleńska jest niepokojącym dowodem , że PiS jest manipulowany przez globalnych wodzirejów, którzy za pomocą polskich wasali uprawiają politykę prymitywnymi metodami, apelując i manipulując wąską grupą oszołomów.
Polska nie moze być zakładnikiem w rękach oszołomów i powinna być zarządzana przez ludzi zrównoważonych emocjonalnie.
Tragiczny wypadek lotniczy przed lądowaniem w Smoleńsku jest wynikiem bałaganu i niskiego poziomu obsługi polskiej i rosyjskiej .
Za tragedię odpowiedzialni sa organizatorzy tej smoleńskiej eskapady i polskie chciejstwo , które lekceważy racjonalne myślenie.
12 stycznia o godz. 3:35
Pani Redaktor nie ma chyba wątpliwosci, ze zamach smolenski będzie pełnił te samą role, co rozmaite wymysły Stalina? On tez oskarzał o rozmaite brednie, po czym wyroki byly wykonywane skrupulatnie i bez zbędnej zwłoki. Teraz tez tak będzie. Pytanie, jakie to będą wyroki? Najbardziej ponura mozliwosc jest taka, ze Polska nie będąc w Unii moze swobodnie stosowac standardy Białorusi. Archeolodzy kiedys odszukają ofiary.
.
Czy to jest niemozliwe? A na Białorusi jest mozliwe? Zresztą mozna to załatwic mniej kontrowersyjnie. Blida przykładem. Odpowiedzialnych nie znaleziono. Mozg, ktory posłał siepaczy, teraz rządzi krajem. Dlaczego nie miałby stosowac podobnych metod w przyszłosci? Przeciez owczesna akcja zakonczyła sie sukcesem. Wrog wyeliminowany, nikt nie ukarany. Czemu tego nie powtorzyc?
12 stycznia o godz. 4:40
Nie obrażaj mnie i nie wyzywaj.
12 stycznia o godz. 11:17
Mam wątpliwości: badania prof. Czapińskiego wskazują, że tylko 20% elektoratu PiS wierzy w zamach. To jest 6% Polaków. Dla nich PiS może robić nieustające przedstawienie jak przez ostatnie 5 lat, ale partia ta nie ma rzeczywistej presji na wymyślanie zamachu.
Jeśli to zrobią, to w wybranym przez siebie momencie.
12 stycznia o godz. 13:13
Nie długo, nie będzie innej wersji katastrofy smoleńskiej, tylko zamach.
Tak będą uczyć w szkołach, a kwestionowanie zamachu będzie traktowane jak kwestionowanie holokaustu – i co wtedy?
12 stycznia o godz. 14:30
Może Kaczyński wybierze się 10 kwietnia do Smoleńska tym drugim Tu 154, co został?
13 stycznia o godz. 9:31
Można powiedzieć, że góra urodziła mysz. Teraz będą zapewne powoli wygaszać tę sprawę. W końcu cel, czyli zdobycie władzy, został już osiągnięty. Oczywiście wujaszek Antoni będzie coś tam sobie dalej roił, a grono wyznawców będzie nadal produkować swoje kolejne teorie, z których śmieją się specjaliści (w końcu w USA też mają UFO, Trójkąt Bermudzki, Roswell itp. „atrakcje” dla wszelkiej maści poszukiwaczy spisków).
13 stycznia o godz. 11:11
J.E. Baka,
Nie jest to takie pewne; podobną logiką wykazywali się ci, którzy lekceważyli pierwsze bojówki prawicowo – katolickie, które w liczbie kilkunastu, czy kilkudziesięciu odprawiali czary pod jakimiś teatrami, czy bwa -mi.
To tylko grupki wrzeszczących oszołomów – nie ma się czym przejmować.
Dzisiaj są oni bezrobotni, bo ich rolę przejął min. kultury.
A tak niewinnie się zaczynało.
13 stycznia o godz. 14:23
Zdumiewa tępota i naiwność tzw. „twardego elektoratu PiS-u”. Ci ludzie chyba oduczyli się myśleć i wyciągać wnioski, zapatrzeni ślepo w nieomylnego przywódcę.
13 stycznia o godz. 15:01
Kaczyński zapewniał w niedzielę: „Dojdziemy do tej prawdy, musimy jeszcze pewne rzeczy uporządkować. Droga będzie trudna”.
Oczywiście.
Prezes mówi prawdę.
Do TEJ prawdy dojdzie.
Droga będzie trudna.
Oczywiście.
Na drodze do TEJ prawdy stoi prawda.
Prezes musi ją znieprawdzić.
To trudna robota.
13 stycznia o godz. 19:46
Ponizszy komentarz od paru dni czeka na moderacje na jednym z blogow Polityki. Brak czasu czy brak odwagi?
.
Demokracja oznacza przestrzeganie reguł przez wszystkich graczy. Nawet przez tych chwilowo silniejszych. Tzw. rządy prawa oznaczają, ze jesli cos jest zabronione, to nikt tego nie robi. Demokracja konczy sie tam, gdzie zaczyna sie narzucanie swojej woli przemocą. Sytuacja jest analogiczna do spotkania oprycha w bramie. „Pan sie zachowuje niezgodnie z przepisami. Pan jest niekulturalny.” Tym sie nie mozna obronic przed atakiem.
.
W tej chwili PiS stosuje przemoc. Stawką jest oderwanie Polski od Zachodu i podporządkowanie Rosji. Temu nie mozna sie przeciwstawic bez uzycia siły, poniewaz PiS sam ją stosuje i nie zamierza zrezygnowac. Odpowiedz musi byc adekwatna.
.
A co moze byc adekwatną odpowiedzią? Manifestacje? Bardzo powazne sankcje Zachodu? To nie wystarczy. Jedyną metodą odebrania władzy Kaczynskiemu jest odebranie mu władzy. Po prostu. To musi zrobic siła nadrzędna wobec większosci sejmowej. Dopoki inni gracze godzą sie, ze decyduje arytmetyka sejmowa, to inni gracze muszą ustąpic, bo sami sie na to zgodzili. Nie ma w sejmie gracza silniejszego od większosci sejmowej. W takim razie inni muszą przegrac, bo godzą sie na takie reguły.
.
W tej chwili jedyną realną siłą ktora jest mocniejsza od sejmu jest armia. Jesli armia powie „nie”, to Kaczynski musi ustąpic. Powstaje pytanie, czy to jest rozwiązanie dopuszczalne? No, jesli stawką jest zmiana granic dwu blokow, to takie zmiany z reguły odbywaly sie bardzo gwałtownie. Rok 1989 był wyjątkiem. Jesli teraz liczymy na podobny cud, to mozemy sie rozczarowac.
.
Wojsko, ktore nie chce bronic niepodległosci kraju, to nie jest wojsko. Tak na to nalezy popatrzec. Pytanie, czy w wojsku jest jeszcze ktokolwiek, kto w ogole rozumie słowo „niepodległosc”. Jesli nie, to kiedys historycy postawią rok 2016 na rowni z rozbiorami. To nie my o tym decydujemy. My tylko mozemy obserwowac i komentowac na bieząco.
.
PS: Tonący brzytwy się chwyta, wiec odzywają się głosy o następnych wyborach. Następnych wyborow po prostu nie będzie. W jaki sposob oni skasują wybory, to jest sprawa techniczna i drugorzędna. Skoro nie będzie TK, to zrobią to jakąs uchwałą. Mają na to jeszcze trzy lata i na pewno Kaczynski juz dawno sobie to zapisał w kajeciku. Liczenie na przyszłe wybory to jest bezdenna głupota.
13 stycznia o godz. 21:24
narciarz2
13 stycznia o godz. 19:46
Zbyt pesymistycznie patrzysz i przeceniasz znacznie siłę PiS.
Historycznie patrząc przejęcie władzy siłą zawsze kończy się walkami pomiędzy zwolennikami. Pisałem już że w Polsce już mieliśmy likwidację demokracji przez Piłsudskiego i mimo że miał on za sobą wierne legiony i był silniejszy od opozycji doszło do poważnych zamieszek i jedynie strach przed utratą niepodległości spowodował że nie zakończyły się one wojną domową.
Prezes i jego PiS nie ma (poza niektórymi figurantami) poparcia w wojsku i policji. Ba nie ma poparcia w sądownictwie a więc jest zdecydowanie słabszy niż opozycja. by uniemożliwić wybory musiał by w sejmie przepchnąć ustawę o ich likwidacji lub przesunięciu na później. Takie działanie wystarczyło by opozycji do wyprowadzenia ludzi na ulice w miastach w Polsce żądających delegalizacji Pis. PiS aby się otrzymać przy władzy musiał by zrobić pacyfikację , ale jak? gdy mający przewagę w policji i wojsku by im odmówili działania. Po takim numerze opozycja wsparta policja i sądem po prostu aresztuje przywódców PiS i ich los jest nie do pozazdroszczenia.
Mające tak słabe poparcie w wojsku i policji partia była by samobójcą porywając się na likwidację demokracji ustawami których nie jest w stanie wyegzekwować. Impuls dany taka decyzją byłby pięknym prezentem dla polityków mających wpływy w Wojsku i policji bo z łatwością mogli by przejąc władzę z poparciem obywateli.
Nie sadze by politycy PiS byli aż tak głupi by nie zdawać sobie z tego sprawy.
Plan PiS wydaje się inny. Zawłaszczać na początku kadencji co się uda (już widać że działania UNII przyhamowały PiS), a potem starać się zlikwidować złe wrażenie korzystnym gospodarowaniem i rozdawnictwem, by uzyskać mandat do rządzenia na następną kadencje. Gdy udało by się uzyskać znaczne poparcie pełzając dalej rozmontowywać demokrację umacniając się w resortach siłowych.
Tylko że taki plan to utopia
13 stycznia o godz. 23:13
@maciek.g:
Pan jest optymistą. Ja jestem nie tyle pesymistą, co obserwatorem. Mi sie wydaje, ze plan Kaczynskiego jest totalny, bo to jest psychopata i paranoik. To nie znaczy, ze on nie będzie skuteczny. Nie będzie pierwszym potworem w tym rodzaju. Jego plan to nie utopia, bo takie plany działają. Nie ma takiego bestialstwa, ktorego nie zrobią wyznawcy paranoika. Polacy niczym sie nie roznią od innych nacji, w ktorych dzialali opętani przywodcy i ich wierni oprawcy. Z tego punktu widzenia Kaczynski działa racjonalnie. Jego celem jest terror i to jest realistyczny cel do osiągnięcia.
.
Ale ja myslę, ze rozwiazanie siłowe jest nie do uniknięcia. Argument jest taki, ze paranoik sie nie zamierza zatrzymac, zas jego wyznawcy nie mają hamulcow. W tzw. normalnym kraju to by doprowadziło do przejęcia resortow siłowych, masowych aresztowan, oraz pacyfikacji społeczenstwa. Tak sie normalnie dzieje w takiej sytuacji. Natomiast Polska nie jest normalna, bo ma tzw. połozenie. W Polsce pytanie nie brzmi „czy chcecie demokracji”, tylko „czy chcecie niezaleznosci od Rosjan”. Na pierwsze pytanie odpowie twierdząco jakies 30%. Na tym moze bazowac totalitaryzm. Natomiast w Polsce kluczowe jest drugie pytanie, na ktore twierdzaco odpowie jakies 70%. Masowy ruch oporu nie będzie wcale motywowany obroną przed zniewoleniem, tylko obroną przed Rosjanami. Mi sie wydaje, ze niedługo stanie sie jasne, ze albo Bruksela, albo Putin. (Jesli ktos ma jeszcze wątpliwosci.) Wtedy na ulice wyjdą nie tylko starszawi obroncy TK, ale takze młodzi obroncy niepodległosci. To będzie ta siła, ktora zmiecie Kaczynskiego. Z tego punktu widzenia byłoby lepiej dla kraju, gdyby wczesniej zrobiła to armia, bo wtedy będzie zachowany jakis porządek. A jesli zrobi to ulica, to będzie duzo ofiar po obu stronach. Lepiej byłoby tego uniknąc.
.
KOD nie wygra z Kaczynskim. Wygra ten, kto pierwszy jasno powie „teraz bronimy niepodległosci”. Moim zdaniem sytuacja dojrzewa w bardzo szybkim tempie i lepiej jest nie zamykac na to oczu.
14 stycznia o godz. 11:04
narciarz2
13 stycznia o godz. 23:13
Oczywiście że KOD nie wygra z Kaczyńskim, ale jest głosem sprzeciwu (jednym z wielu głosów sprzeciwu). Już tak jest że naciski zawsze odnoszą jakiś skutek (nawet te miękkie) , są bowiem jak te krople które skałę drążą. Silniejszym naciskiem od KOD jest ostatnie działanie UNI.
Naciskami jest tez zła prasa zachodnia i blogowicze, oraz niektórzy dziennikarze. To naciska mocno na zwolenników Jarka i może zrobić pęknięcie w PiS , tak że interwencja siłowa nie nbędzie konieczna .
Poczekajmy
14 stycznia o godz. 12:10
Obawiam się, że uruchomienie przez PIS propagandy rozdawnictwa, może zapewnić mu powtórne wygranie wyborów.
I będzie bez znaczenia, czy lud dostanie w tej kadencji to na co liczy.
Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, nasze dzieje udowadniają coś wręcz przeciwnego.
Około 60% Polaków wierzy w cuda – to o czymś świadczy.
14 stycznia o godz. 13:32
sugadaddy
14 stycznia o godz. 12:10
z tym rozdawnictwem jest taki problem, że jak rozbudzili nadzieje niektórych na bardzo dużo i z oczywistych względów muszą dać niewiele to skutek może być odwrotny niż sądzą. Jak będzie pogorszenie materialne to te dawanie psu na budę się zda.
14 stycznia o godz. 14:55
maciek.g,
Nie sądź w/g siebie; lud zawsze wybierze tych, którzy naobiecują więcej. Tak jest wszędzie – oczywiście tam, gdzie lud wierzy, że rząd jest od dawania.
14 stycznia o godz. 18:56
narciarz2
13 stycznia o godz. 23:13
Mam wreszcie trochę więcej czasu na napisanie powodów dlaczego to nie optymizm skłania mnie do takiej , a nie innej oceny .
Po pierwsze nie wszyscy członkowie PiS uważają Jarka za guru czy geniusza chociaż na przykładzie Dudy widać,że i tacy tam są. Fakt, że ta partia mocno przypomina sektę nie znaczy, że nią jest. Kaczyński jak widać na kluczowe dla swej polityki stanowiska najchętniej wstawia ludzi na których ma haki. I tak Ziobro zostaje ministrem sprawiedliwości (i panuje się rozszerzenie jego władzy) mimo, że on zdradził Kaczyńskiego i założył w 2012r własną partię. Partia przyjęła pełną nazwę „Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro”.
Jednak właśnie to PiS uniemożliwił postawienie Ziobry przed sądem i teraz Kaczyński wie że on musi być mu wierny i spolegliwy.
Kamińskiego który został skazany wyrokiem sądu I instancji uchronił przed ewentualną odpowiedzialnością namawiając Dodę by go ułaskawił. Oczywiście będąc pewny jego posłuszeństwa daje mu stanowisko koordynatora ds. służb specjalnych.
Z działania w 2005r widać, że jak nie miał tak nie ma ludzi od gospodarki i zdrowia. W 2005 udało mu się kupić Gilowską która obecnie w ogóle nie starała się o stanowiska gospodarcze PiS. teraz PiS postawił na Szałamachę współzałożyciela i współfundatora Instytutu Sobieskiego. Jako szef Instytutu Sobieskiego już wcześniej ściśle współpracował z PiS. Pewnie Prezes obiecał mu zgodę na realizacje jego pomysłów gospodarczych. (tak jak uprzednio Gliowskiej). Kupiono jeszcze bankowca Morawieckiego , i okazuje się ze rodzina Morawieckiego zadłużona jest na potęgę. Wicepremier i jego żona do spłaty mogą mieć w sumie ok. 2,8 mln zł!
(mimo wspaniałych zarobków w banku).
Oczywiście Jarek wspiera sie Macierewiczem którego jest pewien , bo nikt temu choremu psychicznie człowiekowi poza nim nie dałby w ręce wojska. Jego poparcie tam widać choćby po akcji – parodii „włamanie do Centrum Eksperckiego NATO w Warszawie”
I tak właśnie wygląda ta zbieranina zwana rządem PiS.
Zwykle tak jest że jak przywódca ma sukcesy to się go nie krytykuje bo można zyskać. Jak zaczyna wyglądać, że mogą być problemy pojawiają się jaskółki wskazujące na pękanie monolitu (tak jak obecnie). Tam duża ilość posłów poszła po prostu z chęci zysku. Obecnie PiS rozdaje stanowiska więc buntu nie będzie. Niedługo jednak wszystko co ma rozda i ci co nic nie zyskali muszą podjąć decyzje czekają na następne wybory przy PiS czy nie. Jeżeli zacznie wyglądać na to że szanse na wygranie PiS maleją , zaczną szukać miejsca dla siebie.
Ja nie mam złudzeń, że tak samo jak w 2005r tak i teraz działania gospodarcze sukcesu nie odniosą , a wtedy PiS się rozleci, i nawet nie trzeba będzie wychodzić na ulicę. Jednak w pesymistycznym wypadku Kaczyński może desperacko starać się utrzymać władze dekretami i uchwałami i wtedy opozycja wyprowadzi ludzi na ulice.
Ze względu na wsparcie w wojsku i policji nie przewiduję możliwości wygrania konfrontacji przez PiS. Opozycja ma więcej ludzi w terenie i w tych służbach. Tak decyzja to samobójstwo dla rządzących.
Jarek pewnie to wie i liczy na sukces Szałamachy i rozdawnictwo.
15 stycznia o godz. 3:09
@maciek.g:
miejmy nadzieje, ze Pana analiza jest lepsza od mojej. Ja stawiam na to, ze Kaczynski nie jest normalny i zrownowazony, a tylko tak wyglada. Do czasu. Ja sie obawiam, ze on nie ma ani niczego do stracenia, ani niczego pozytywnego, dla czego chciałby po prostu zyc poza godzinami. Samotny facet rozgrywa swoje szachy ludzmi. Jego nie interesuje władza, tylko rozgrywka. Cieszy sie, jesli ruch mu wyjdzie. Wscieka sie, jesli nie. Wszystko po to, zeby kontrolowac. To jest chore. On nie ma zadnych zahamowan, bo to psychopata. Inni ludzie to albo niewolnicy, albo wrogowie, jesli nie zgadzaja sie byc niewolnikami. Czyli pionki do grania. Jesli uzna, ze nastepnym ruchem jest strzelac, to kaze strzelac.
.
Moim zdaniem to jest choroba psychiczna na samym szczycie władzy. Tacy jak on prowadzili narody na zatracenie. Tutaj własnie widze zagrozenie. Moim zdaniem dla Kaczynskiego nie bedzie miało znaczenia, jak wielka bedzie katastrofa, jesli tylko bedzie miał poczucie kontroli.
15 stycznia o godz. 9:31
Kurdupel na sniadanie dostaje po 5 pal od kazdego ochroniarza,a pozniej oszolomiony rozkazuje partyjnym pacholkom.
OCHRANA rzadzi Polska/putynizacja/.
15 stycznia o godz. 11:36
narciarz2
15 stycznia o godz. 3:09
Z twoją oceną Kaczyńskiego się zgadzam. Dla mnie też on normalny nie jest. Ponieważ swój przyciąga swoje przyciągną do siebie wielu mających nierówno pod sufitem. Ponieważ gość pokazuje zero moralności przyciągną tez ludzi którzy oceniają że moralność jest tylko przeszkodą w osiąganiu korzyści. Przy okazji korzysta na tym wiele zer którzy gdzie indziej nie mieli by szansy zrobić żadnej kariery.
W sumie widać jaki jest poziom intelektualny tej zbieraniny. Katastrofą jest że dano im władzę
15 stycznia o godz. 16:37
@maciek.g: Dziekuje za komentarz. U Passenta zrobil sie sciek. Powiedzialem tam swoje i chwilowo mam inne rzeczy do zrobienia. Tutaj jest spokoj. Pozdrawiam i do skomentowania.
15 stycznia o godz. 19:10
Szanowna Pani Redaktorko!
Wystarczająco dużo prawdy o katastrofie smoleńskiej, w tym ustalenie jej przyczyny zawiera raport Komisji MAK. Zgodnie z tym raportem bezpośrednimi przyczynami katastrofy samolotu TU145 m o znaku rej. PL101 było niepodjęcie przez załogę w odpowiednim czasie decyzji o odlocie na lotnisko zapasowe, zniżenie się w locie bez widoczności ziemi, poniżej wysokości dopuszczalnej, z naruszeniem treści zezwolenia kontrolera na podejście (nie na lądowanie) oraz brak reakcji załogi na głosową sygnalizację systemu ostrzegania o zbliżaniu się, co doprowadziło do zderzenia się z samolotu z przeszkodami i z ziemią w sterowanym locie. Komisja MAK wskazuje też na wiele innych okoliczności, które miały prawdopodobny wpływ na zaistnienie katastrofy.
Podobne są ustalenia KBWLLP pod przewodnictwem min. Millera, która oprócz tych przyczyn dopatruje się wpływu na zaistnienie katastrofy nieprawidłowości w działaniu organów ruchu lotniczego lotniska Smoleńsk Północny, co w świetle rosyjskich przepisów ruchu lotniczego, zgodnych w tej materii z polskimi i międzynarodowymi nie jest zasadne. To niesłuszne stanowisko podziela polska Prokuratura Wojskowa, idąc nawet dalej, bo znała to za przyczynienie się do zaistnienia wypadku.
Rację ma więc „ważny” oficer Mosadu, że pogoda nie była przyczyną tej katastrofy, ponieważ przy istniejącej w tym czasie pogodzie lot ten nie musiał zakończyć się katastrofą, jeżeli załoga podjęłaby decyzję o skierowaniu samolotu na lotnisko alternatywne, chociażby najpóźniej po osiągnięciu wysokości 100 m podczas końcowego podejścia. Natomiast nie ma on racji, twierdząc, że „stoi za tą katastrofą Włodzimierz Putin”, i dla tego wyraz „ważny” w pierwszym zdaniu tegoż akapitu ująłem w cudzysłowie. Naprawdę ważny oficer wywiadu państwowego, jeżeli nawet już udziela wywiadu, to nie sugeruje kryminalnych działań premierowi państwa, z którym jego państwo utrzymuje stosunki dyplomatyczne.
Nie można twierdzić, że „Rząd polski nie zwrócił o informacje wywiadowcze ani do Mosadu, ani do służb amerykańskich, ani do służb brytyjskich.”, ponieważ wymiana informacji pomiędzy wywiadami zaprzyjaźnionych krajów ma charakter tajny. Sądzę, że wywiady państw NATO zebrały informacje o tej katastrofie. Gdyby z tych informacji wynikało, że katastrofa była spowodowana zamachem, to byłby to, jeżeli nawet nie casus belli, to co najmniej poważne zaostrzenie stosunków między państwami NATO a Rosją, a nic takiego nie nastąpiło.
Polska ustawa Prawo lotnicze nie przewiduje powoływania komisji do zbadania konkretnego wypadku lotniczego, lotnictwa państwowego, a Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego powoływana jest na rok.
Zgodnie z Prawem lotniczym: W skład Komisji Lotnictwa Państwowego powinni wchodzić specjaliści z zakresu: szkolenia lotniczego, techniki lotniczej, nawigacji, ruchu lotniczego, ratownictwa lotniczego, meteorologii, łączności, prawa lotniczego oraz medycyny. Za specjalistów w danym zakresie uważa się osoby posiadające odpowiednie wykształcenie wyższe oraz udokumentowaną minimum pięcioletnią praktykę w danej dziedzinie, a w przypadku lekarzy – udokumentowaną specjalizację (art. 140, ust. 2b i 2c). Powyższy wymóg dotyczy również przewodniczącego i dwóch zastępców przewodniczącego Komisji. (art. 140, ust. 2a).
Może właśnie ze względu na przepisy ustawy Prawo lotnicze, rzecznik MON twierdzi, że obecnie nie można określić terminu powołania komisji. Prawdopodobnie „zasłużony uczony” Kazimierz Nowaczyk nie pasuje do przytoczonych wyżej wymagań, wobec tego trzeba przygotować specjalną ustawę „smoleńską” dla dopełnienia pozorów legalności i fachowości członków komisji, powołanych według kryteriów politycznej lojalności.
Przesyłam ukłony
16 stycznia o godz. 11:54
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/703617,jan-miodek-mnie-to-przeszkadza-i-to-bardzo,id,t.html
16 stycznia o godz. 18:21
I jeszcze jedna uwaga. Ustawa Prawo lotnicze w art. 140, ust. 1b zawiera przepis o treści: „Komisja Lotnictwa Państwowego może prowadzić badania wypadków i poważnych incydentów lotniczych zaistniałych poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w których uczestniczyły statki powietrzne lotnictwa państwowego, jeżeli przewidują to umowy międzynarodowe, których Rzeczpospolita Polska jest stroną, albo jeżeli właściwy organ obcego państwa przekaże tej Komisji uprawnienia do przeprowadzenia badania, albo jeżeli sam nie podjął badania.”.
Otóż istnieje porozumienie między RP a Rosją o badaniu wypadków i incydentów lotniczych statków powietrznych wojskowych, polskich na terytorium Rosji i rosyjskich na terytorium Polski, przez międzynarodowe komisje polsko-rosyjskie. Ale jest ono martwe, ponieważ nie zawiera przepisów proceduralnych – regulaminowych, a regulaminy polskie i rosyjskie w tej materii są na tyle różne, że nie mogły być przez taką komisję powołaną do zbadania katastrofy smoleńskiej zastosowane. Dlatego też badanie zostało powierzone przez prezydenta Miedwiediewa specjalnie powołanej komisji rosyjskiej pod przewodnictwem premiera Putina, który po uzgodnieniu tego z premierem Tuskiem, powierzył to badanie Komisji MAK jako swego rodzaju „podwykonawcy” ponieważ obaj premierzy uznali, że właściwe będzie przeprowadzenie badania tej katastrofy wg narzędzi proceduralno – regulaminowych, akceptowalnych dla obu stron, tj. zgodnie z procedurą według Aneksu 13 ICAO wraz z powiązanymi z nim dokumentami.
O ile mi wiadomo, nie istnieje polsko – rosyjska umowa, o której wspomina przepis art. 140, ust. 1b, wobec tego trzeba albo taką umowę zawrzeć, albo zapewnić posłom na Sejm zarwanie kolejnej nocy na odpowiednią nowelizację ustawy Prawo lotnicze.
Albo można szybciej załatwić sprawę działaniem posła Piotrowicza mistrza w interpretowaniu prawa, określanego przez prawników jako interpretacja contra legem tj. jako wykładnia prawa przeciw prawu. On przecież może uznać, że teren katastrofy polskiego państwowego statku, którego pokład stanowił część polskiego terytorium, też stanowi część terytorium polskiego, więc polska KBWLLP może zgodnie z polskim prawem, prowadzić badanie wypadku polskiego państwowego statku, który tam wydarzył się. I jedna noc poselska zostanie uratowana, albo poświęcona pośpiesznemu uchwalaniu innych ustaw niekoniecznie zgodnych z Konstytucją RP.
16 stycznia o godz. 20:19
narciarz2
13 stycznia o godz. 23:13
Brzmi to interesująco i w pewnej mierze chętnie bym się zgodził.
Jednak stawiasz sporo niepewnych hipotez.
Kaczyński jest z pewnością osobą bardzo silnie zakłamaną, spaczoną i ma bardzo silne parcie na realizację swojej kompulsji, w postaci jakiejś Polski,która będzie mu odpowiadała.
Co oznacza, że inni mieliby się temu podporządkować, niezależnie od woli.
Co jest tą prawidłową Polską, nie jest całkiem jasne i zapewne nie ma jasności tej wiedzy sam kaczyński. Ma rojenia, a to nie to samo.
Polska jest w pewnym sensie krajem „położonym”. Nie jest to żadne przekleństwo.Odwrotnie – w czasach dawnych była to wielka zaleta i korzyść. Natomiast gdy się nie wie na czym położenie polega i nie umie z położenia skorzystać, to problem. Głównie samej Polski, a nie jej sąsiadów.
Podzielam – demokracja, wolność osobowa, ma słaby grunt i prawie żadnej tradycji w historii, podobnie jak wynalazek praw człowieka też ma się słabo. Nie na tym Polska się opierała. I całkiem możliwe, że bazując na tej inności, autokrata, satrapa, zamordysta, może dużo zdziałać.
Bardzo, gruntownie dużo, pomaga w tym religia. Na niej można się zawsze oprzeć i każdą niesprawiedliwość uzasadnić, wspierać i potępiać przeciwników przemocy.
17 stycznia o godz. 14:37
maciek.g;
myślę, że Zbigniew Ziobro nie ma pełnego zaufania prezesa, szczególnie po jego zdradzie i w efekcie założeniu własnej partii. Tyle, że ten osobnik wielokrotnie już udowodnił, że nagrywa wszystkich swoich rozmówców, bez względu na relacje – sojusznik czy wróg. Kaczyński może nie mieć innego wyjścia. Jego kartę obciążają wspólne z Ziobrą przedsięwzięcia, za które nie poniósł żadnych konsekwencji. To może być wspólnota ewentualnego losu, gdy jeden musi wspierać drugiego w obawie przed ujawnieniem brutalnej prawdy. Czy Ziobro mógł zaszantażować prezesa choćby fragmentem nagrania ich wspólnych działań? Pokazał, że potrafi być nielojalny wobec każdego. Jako zdrajca prezesa nie został przezeń ukarany. Ba, jako szef konkurencyjnej na prawicy partii jest popierany przez zdradzonego. Powstaje pytanie dlaczego?
sugadaddy; narciarz2;
w świetle uprawnień przyznanych świeżą ustawą o kontroli operacyjnej społeczeństwa, inwigilacji, podsłuchach telefonicznych, kontroli rozmów, kontroli Internetu itd. można podejrzewać, iż nieprawomyślni mogą mieć przez służby infekowane komputery. A kto potem udowodni, iż to nie haker, a służba państwowa była autorem ataku cybernetycznego? Potem będziecie się dziwić, iż jesteście autorami wiernopoddańczych peanów albo jakichś innych obrzydliwości.
I na koniec. Tragedia smoleńska może nam się odbijać czkawką jeszcze bardzo długo. Bo, rzeczywiście można przyjąć, iż za całą sprawą stoi Putin.
To jego decyzją grzecznościowo udostępniono Polakom wycofane z użytku, a zdatne do lądowania i startów lotnisko wojskowe mogące przyjąć prawie każdy duży samolot transportowy i pasażerski. A ponieważ lądowano na nim kilkukrotnie, to nikt nie planował innego miejsca, kiedy pod ręką było smoleńskie.Tyle, że wyłącznie w warunkach dobrej pogody. Gdyby nie to, samolot Tu-154 z prezydentem musiałby lądować wyłącznie w międzynarodowym porcie lotniczym, wyposażonym w ILS, a nie w zabytkową instalację do lądowania na dwie NDB. Czego polscy lotnicy od dawna już chyba nie ćwiczą?
17 stycznia o godz. 19:00
zak1953
17 stycznia o godz. 14:37
Nie podzielam twojej hipotezy, Gdyby Ziobro zagrażał była okazja się go pozbyć wspierając postawieniem go przed sądem. Wystarczyło by by niewielka liczba posłów Pis za ty zagłosowała. Kaczyński mógłby wobec Ziobry udawać, że to nie jego wina , on przecież tego nie wsparł.
Jak już by dostał się w tryby maszyny sądowej to wspólnie z PO błyskawicznie by go załatwili.
Kaczyńscy jednak już pokazali że lubią chronić tych mających problemy bo wiedzą że muszą być wierni i wykonywać to co im się karze. Masz przykład z Błasikiem którego Lech wybronił i błyskawicznie awansował. Był wierny i jak mógł pokazywał że robi co w jego mocy by zadowolić Lecha , Fakt że tu akurat skończyło się dla Lecha fatalnie.
Złe wnioski wyciągasz odnośnie Smoleńska. Tam nawet Polacy wyremontowali pas by móc tam lądować. (Był to okres odwilży między Rosją i Polską ) .
W warunkach umożliwiających lądowanie pilotom nie przeszkadzało archaiczne wyposażenie lotniska. Mieli wystarczająco dobre przyrządy pokładowe by bezpiecznie lądować.
Upór z powodów politycznych by próbować lądować w warunkach które to lądowanie wykluczało było podstawową przyczyną wypadku.
Właśnie Błasik powinien wyperswadować te lądowanie Lechowi bo on zdawał sobie sprawę z ryzyka , Lech kompletnie o tym nie miał pojęcia.
17 stycznia o godz. 23:59
maciek.g;
W PiS-ie nic nie dzieje się bez wiedzy i woli prezesa, szczególnie w sprawach oficjalnych. Jeżeli Z.Z wie coś kompromitującego o prezesie K., a PiS dopuściłby do postawienia go przed trybunałem, to sprawa z pewnością by wypłynęła. I dla prezesa mogłoby to się skończyć ogólną kompromitacją, na co on nie może sobie w żaden sposób pozwolić. Jego prestiż w środowisku wyznawców opiera się na wierze w surowość ale i sprawiedliwość oraz uczciwość prezesa. Porównywanie prezesa i Z.Z jest w takich warunkach bezsensowne. Bo tylko prezes tam się liczy. Z czego Z.Z. także sobie zdaje sprawę. Nawet szczur zagoniony do rogu i bez możliwości ucieczki podejmuje walkę z silniejszym wrogiem.
Co do lotniska w Smoleńsku. To był przede wszystkim przytyk do Jacka, NH, który za wszystko obarcza Putina. A to Putin się zgodził na udostępnienie wycofanego z codziennego użytku lotniska przez innych, aniżeli wojska Rosji.
System NDB był używany do precyzyjnego naprowadzania samolotów do lądowania na pasie lotniska w trudnych warunkach meteorologicznych zanim stworzono ILS. Wymagał jednak ścisłej współpracy pilota z lotniskową kontrolą ruchu. Wojsko używało go jeszcze przez dłuższy czas po wprowadzeniu do użytku ILS-a w cywilnych portach lotniczych. ILS jest precyzyjniejszy ale także bardziej wymagający technicznie.
O sytuacji na pokładzie prezydenckiej tutki nie będę się wypowiadał. Dla mnie sytuacja jest jasna. Dodam tylko, że o ile Lech Kaczyński był zwierzchnikiem sił zbrojnych, a gen. Błasik dowódcą lotnictwa, to w tym locie szefem i zwierzchnikiem wszystkich na pokładzie był pilot na lewym fotelu.
Ale wcześniej było pamiętne zdarzenie z lotu do Gruzji…
18 stycznia o godz. 11:17
zak1953
17 stycznia o godz. 23:59
Nie podzielam twego sądu. PO puki PiS ma znaczne poparcie nie atakowało by Kaczyńskiego, bo to napędziło by mu poparcia i osłabiło PO. (to zupełnie jasne dla każdego polityka z prawdziwego zdarzenia)
Ziobro już nie reprezentował PiS ,więc można było go atakować ostro, i dlatego ten wniosek. Kaczyński mógłby twierdzić że oskarżenia Ziobry są próba ratowania się i uzyskał by tu wsparcie w sądzie PO
18 stycznia o godz. 11:35
zak1953
17 stycznia o godz. 23:59
Przywódcy PO doskonale zdają sobie sprawę, że siłą PiS jest poparcie kościoła i Rydzyka. Wszelki atak na Kaczyńskiego utożsamiany byłby z atakiem na kościół. Z tej przyczyny tak delikatne atakowanie PiS i nie rozliczanie z działania w 2005-2007. Kaczyński nie musiał się bać Ziobry, tak jak i nie bał się Kamińskiego. On sprytnie ustawia się by oficjalnie za nic nie odpowiadać. I tylko raz po dymisji Marcinkiewicza objął stanowisko premiera. Jako premier powinien być odpowiedzialny ca to co robił Kamiński , bo to oczywiste. (niemożliwe jest by nie wiedział , skoro cała Polska wiedziała) Wysunięto na procesie choć jedno oskarżenie przeciw Jarkowi?
Tak samo było by gdyby pod sąd poszedł Ziobro.
Gdyby się tak Ziobry bał to nie wziąłby go na wspólne listy tylko zostawił by sam startował ze swoją partią . było pewne, że zniknie z parlamentu. (5% to dla tej partii było dużo za dużo)
18 stycznia o godz. 11:49
zak1953
17 stycznia o godz. 23:59
Doskonale znam system stosowny w dawnym lotnictwie wojskowym.
Problem w tym, że piloci rządowego TU zupełnie olali komunikat kontrolerów „W Smoleńsku warunków do lądowania nie ma”
Tu nie pomogło by przestrzeganie współdziałania i tzw „kwitowanie”
, Bowiem nie wolno było nawet podjąć próby lądowania (samolot był sprawny i miał dostatecznie dużo paliwa, a tylko problemy z tum mogły taką próbę usprawiedliwiać)
Wymuszenia na kontrolerach lądowania z warunkiem , wynikało z polityki i chęci Błasika do pokazania Lechowi że robi co może by wylądować.
Gdyby podczas tego podejścia przestrzegano choćby tego najważniejszego warunku jakim jest nie schodzenie poniżej przyznanego minimum, katastrofy by nie było. Zejść poniżej warunku wolno jedynie za zgodą kontrolerów którzy widząc samolot oceniają, że znajduje się on w położeniu umożliwiającym bezpieczne przyrumienianie. Ponieważ kontrolerzy w ogóle samolotu nie widzieli , jest jasne że pozwolenia dać nie mogli. Piloci więc schodzili poniżej na własną odpowiedzialność. To nie wina osprzętu na lotnisku , oświetlenia, pracy kontrolerów czy nieznajomość procedury lądowania na wojskowym lotnisku była przyczyną wypadku. Winą jest drastyczne łamanie procesów lotniczych.
18 stycznia o godz. 18:02
maciek.g;
Osobiście nie wierzę w miłosierdzie prezesa. Wystarczy spojrzeć na jego oczy. Czyste wyrachowanie. On by z chęcią wykończył odszczepieńca i zdrajcę, a jednak tego nie robi. Nasz problem o tyle, że nikt nie przewidywał powrotu tego osobnika (Z.Z.) na salony władzy. I do tego do takich uprawnień, jakie chce dostać. Za zdradę prezesa?
Gdyby Jak-40 nie usiadł, sprawy by nie było. Ale usiadł, w bardzo trudnych warunkach, poniżej minimów pilotów i samolotu. Co do rosyjskich kontrolerów, to podejrzewam, iż byli przekonani, że Polacy mają wpisane podejście do Smoleńska w komputer pokładowy samolotu i siadają w automacie wg GPS-a. Dlatego prawie do końca nie buntowali się przeciwko łamaniu procedur przez „101”. A coś takiego działa w realu. GPS w wersji wojskowej działa bardzo dokładnie, bez przekłamań. Trzeba tylko na danym lotnisku wykonać kilka proceduralnych lądowań, które zostają zapisane w komputerze. Potem samolot wyląduje sam.
18 stycznia o godz. 23:23
zak1953
18 stycznia o godz. 18:02
Oczywiście, że to nie miłosierdzie, a wyrachowanie, bo prezes wie, że ma teraz pewnego człowieka który wykona każdy rozkaz.
Kontrolerzy ze smoleńska nie mieli właściwie wyjścia , bo gdy dzwonili do swych starszych, to dostali przykaz, by zniechęcali do lądowania (co robili). Przez głowę im nie przeszło, że biedą łamać procedury lotnicze (bo to grozi śmiercią). Być może, że spodziewali się wyposażenia samolotu w jakie super urządzenia , ale to tylko mój domysł. Gdy samolot zniknął im z radaru (zeszedł poniżej poziomu lotniska) zorientowali się ze coś jest nie tak i stąd ten rozkaz o poderwaniu maszyny (spóźniony jak wiemy ze stenogramu)
W sumie wiemy wszystko i nie ma co szukać winy kontrolerów czy lotniska czy jego wyposażenia.
19 stycznia o godz. 15:14
maciek.g
18 stycznia o godz. 11:49
Błasik był marnym pilotem. Awansował nie za kompetencje lotnicze, organizacyjne i dowódcze, ale z pozamerytorycznych powodów, przeskakując po kilka stopni awansu i bez wypracowania podstaw i terminów do awansu.
To co wyrabiał na pokładzie tutki to jedno, ale drugie to to, że decyzje na poziomie prezydenta konsekwentnie zmierzały do wykonania katastrofy.
Jak się polska delegacja z prezydentem zwalała Rosjanom na łeb, nie słuchając ich komunikatów, to mieli wielki problem, by ich znad lotniska wypierniczyć. Byłoby to natychmiast uznane za gest wrogi wobec prezydenta i Polski.
Tym bardziej, że piloci Jaka też nie posłuchali kontrolerów i na bezczelnego, mówiąc kolokwialnie, na lotnisko się wpierniczyli. Oraz zachęcali pilotów tutki, by ci zrobili to samo.
I piloci tutki postąpili tak samo. też się na siłę wpierniczyli, tyle, że do góry kołami.
19 stycznia o godz. 15:18
zak1953
18 stycznia o godz. 18:02
Prezes nie ma żadnego miłosierdzia, ma tylko interes.
Ziobrę zawsze będzie miał za zdrajcę i na pewno ma na niego haki. Ziobro jest zależny od łaski prezesa. Jak ten ziobrę opuści, prawo się o niego upomnie. I ziobro znajdzie się w czarnej dziurze.
20 stycznia o godz. 4:04
No cóż, przystąpienie do komisji ponownie badającej przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem definitywnie zakończyłoby karierę naukową i zawodową takiego ” badacza „, naraziłoby go na śmieszność. Wystarczy przykład p. Rońdy czy p. Biniendy.