Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej Polityka z Wiejskiej - Polityczno-sejmowy blog Anny Dąbrowskiej

14.04.2016
czwartek

W negocjacjach PiS z Kościołem będzie 2:2

14 kwietnia 2016, czwartek,

Co myśli Pierwsza Dama na temat obywatelskiego projektu ustawy antyaborcyjnej, wciąż nie wiadomo. I nie dowiemy się, bo prezydent mówił w wywiadzie dla „Do Rzeczy”, że nie ma zamiaru zająć żadnego stanowiska. Ale za to ważne stanowisko w tej sprawie zajmuje prezydent.

Andrzej Duda próbuje obniżyć temperaturę sporu i rangę tej antyaborcyjnej inicjatywy. „Prezydent nie zajmuje się projektami ustaw, które ktoś gdzieś proponuje w przestrzeni medialnej czy nawet parlamentarnej” – mówił dziennikarzom.

Po raz pierwszy też tak wyraźnie oddziela swoje osobiste stanowisko: „Ja, jako Andrzej Duda, jestem zwolennikiem ochrony życia i mówiłem o tym wielokrotnie, od swojego urzędu”. Bo, zaraz dodaje, „dziś jestem nie tylko Andrzejem Dudą, który ma swoje przekonania, lecz także prezydentem, który reprezentuje Polaków i musi brać pod uwagę całe spektrum poglądów, jakie występują w społeczeństwie”. Mówi, że ten nowy projekt powinien zyskać akceptację większości społeczeństwa.

Pół roku przed wyborami, w grudniu, w katolickim „Gościu Niedzielnym” zapytano go wprost, co zrobiły z ustawą całkowicie zakazującą aborcji. Przyznał, że jego osobisty pogląd jest jednoznaczny, ale… I tu padł argument, który będzie używany w rozmowach ze środowiskami prolife, które w ostatni piątek zaczęły zbierać podpisy pod ustawą. Wtedy jeszcze kandydat na prezydenta powiedział, że „roztropny i przewidujący polityk musi jednak brać pod uwagę również niebezpieczeństwo, że zmiana obowiązującej ustawy zaostrzy walkę o całkowitą liberalizację, a w przyszłości, w przypadku wyborczego zwycięstwa liberalnej lewicy, czego przecież wykluczyć nie można, doprowadzi do przyjęcia nowych regulacji przez zwolenników tzw. aborcji z przyczyn społecznych”. Czyli że trzeba wybrać tu mniejsze zło, bo całkowity zakaz aborcji skończy się kiedyś całkowitą liberalizacją ustawy.

I myślę, że ten właśnie argument położy na stole Jarosław Kaczyński w negocjacjach z biskupami, o których pisał „Fakt”. Prezesowi PiS ta wojna o aborcję zupełnie dziś nie pasuje. Będzie więc tłumaczył partnerom po stronie Kościoła, że ruszanie tego kompromisu (który jest dobrym kompromisem, skoro każda ze stron jest z niego trochę niezadowolona) doprowadzi kiedyś do całkowitej legalizacji aborcji.

Ale strona kościelna, która przecież dość otwarcie poparła PiS w wyborach, jednak musi odejść od tych negocjacji usatysfakcjonowana. Rachunek jest prosty – dwa do dwóch. PiS zostawi w ustawie dwa przypadki, w których aborcja będzie dozwolona: kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia kobiety i kiedy jest efektem przestępstwa. A Kościół dostanie zakaz aborcji, kiedy istnieje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, i maturę na religii. I to będzie właśnie nowy aborcyjny kompromis. Choć tu bardziej pasuje „utarg z handlu”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 18

Dodaj komentarz »
  1. Uprzejmie pani autorce przypominam, że ustawę aborcyjną wprowadzili politycy uwielbiani przez „Politykę” i na pewno także przez panią autorkę. To politycy UD, KLD, UW (1993, 1997); że ustawę podpisali wasi prezydenci Wałęsa i Kwaśniewski.

    Pierwsze damy prezydentów Wałęsy i Kwaśniewskiego wtedy co robiły, pisały listy, protestowały? Koń by się uśmiał…

    To nie PiS wprowadziło ustawy antyaborcyjne. To wasi ludzie, wasi politycy, ci, którym służycie propagandowo. To oni to wasi poparli kler.

  2. Wszyscy polscy politycy uprawiali kosztem społeczeństwa, wiary itd. politykę na kolanach przed kropidłem. To nie ma jednak znaczenia, gdy rozliczamy konkretnych ludzi.
    A przy okazji, biorąc pod uwagę poglądy rządu i episkopatu wcale nie jestem pewna czy przyjęliby chrzest Polski 1050 lat temu, gdyby to od nich zależało.
    Bez wątpienia warto sobie przypomnieć co ludzie PiS mówili na temat tego czego nie zrobią, bo przede wszystkim z dużą energią realizują właśnie te rzeczy.
    Generalnie kampania była o czymś innym niż to co mamy. I nie ma co zasłaniać jednego oszusta innymi oszustami bo nigdy nie wydostaniemy sie z tego amoralnego kręgu.

  3. Kwaśniewski nigdy żadnej ustawy antyaborcyjnej nie podpisał a całe SLD zawsze głosowało przeciw. Proszę nie mijać się z prawdą.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. MNie ciekawi, jakie to beda pytania na maturze /slowne czy pisemne/ z tematu religia /oczywiscie mamy to na mysli katolicka/. Aha, jeszcze, czy bedzie ona obowiazkowa?

  6. Te targi są nieprzyzwoite i uwłaczające dla obu stron. Na dłuższą metę się nie opłacą ani Kościołowi, ani Kaczyńskiemu.

  7. Tzw. „Kompromis aborcyjny” to haniebny, średniowieczny układ z hierarchią katolicką, będący przyczyną wielu ludzkich tragedii. Gdy wreszcie skończą się rządy partii truchlejących przed każdym proboszczem, jego zmiana będzie oczywista. I żadne układy biskupów z Kaczyńskim tego nie zmienią.

    Im bardziej PiS i hierarchii kościelnej przewraca się w głowach po wyborach, tym lepiej. Następne rozdanie wygra lewica spod znaku Zandberga. To będą ostatnie chwile nauki religii w szkołach, Funduszu Kościelnego i zakazu przerywania ciąży, I wtedy wreszcie Polska będzie krajem cywilizowanym, a nie Afganistanem czy Iranem, przypadkowo znajdującym się w środku Europy.

  8. azur
    14 kwietnia o godz. 12:52

    E, Tuskowi się opłaciło kolędować do Dziwisza, Kwaśniewskiemu i Wałęsie się opłaciło podpisać ustawę antyaborcyjną i wesprzeć majątkowo kler. Czemu by się miało nie opłacić i klerowi, i Kaczyńskiemu?

  9. @ azur

    Proszę zauważyć, że te żenujące targi są fantazyjnym wymysłem Publicysty (Autorki), a nie faktem materialnym. Trzeba umieć odróżnić publicystyczne political fiction od informacji.

  10. @takei-butei, snakeinweb – niestety, Kościół w Polsce odszedł z pozycji patriotycznych w kierunku merkantylizmu. Na gruntach kościelnych budowane są biurowce pod wynajem, a ostatnio w Krakowie, w dotychczasowej kaplicy z freskami Nowosielskiego, użytkowanej przez greko-katolików, powstanie hotel i restauracja. Pomijam już wymuszane przez księży wysokie opłaty za usługi kościelne (pogrzeby, śluby, chrzty).

  11. @ azur

    Nie zmieniaj tematu. Ja zwróciłem tylko uwagę na niestosowność przyjmowania wolnych spekulacji Autorki jako faktów będących podstawą krytyki postępowania kościoła. Nic więcej. Na dyskusje o kościele w ogóle nie mam tutaj ochoty.

  12. @snakeinweb – targi Kościoła polskiego z władzami są od wieków. Od wczesnego średniowiecza władze kościelne i poszczególne zakony procesowały się z królami, władzami miast, wojewodami, starostami o majątki ziemskie i nieruchomości w miastach. Znany jest w Krakowie wielowiekowy spór zakonu Norbertanek z władzami miasta o Błonia. Osobiście widzę raczej po stronie Kościoła pazerność i chciwość niż pojednawczość.

  13. Od początku na to mi wyglądało, zaostrzenie tak, ale o to jedno oczko, na które znajdzie się przyzwolenie społeczne. A znajdzie się, bo ćwierćwiecze propagandy zrobiło swoje. Nie trzeba im było dawać palca, to by nam teraz nie odgryzali ręki razem z ramieniem.

  14. Jest rzeczą przykrą i przerażającą zarazem, że o zdrowiu i życiu kobiet decydować mają ci, którzy o prawdziwym życiu mają zerowe pojęcie: stary frustrat i kawaler z jednej strony oraz kler z drugiej. Same zainteresowane mają jak widać tutaj niewiele do powiedzenia (a nawet jeśli mówią, to niewiele z tego wynika). Paranoja! Czy my żyjemy już w kraju dyktatury religijnej wpieranej przez władze państwowe?

  15. Linia podziału między zwolennikami aborcji, a przeciwnikami leży w tym, że ci pierwsi (pierwsze) uważają, iż poczęte dziecko to ich ciało (własność) i wara innym do tego. Moja macica – moja sprawa.

    Ci drudzy zaś uważają, iż nowe życie podlega ochronie i o jego przerwaniu (ładny eufemizm) nie może decydować sama matka.

    Faktycznie, jeśli dziecko poczęło się w wyniku gwałtu – to co, zabić? Czy czymś zawiniło? A nawet gdyby, to czy jesteś za karą śmierci?
    Taka postawa przypomina, tłumaczenie się „ciemnego chłopa”, dlaczego pastwił się nad psem, do niedawna odpowiadał: ja jestem jego właścicielem (to moje zwierzę) – mogę robić co mi się żywnie podoba!

    Te delikatne sprawy, podejmowane decyzje co do matki i płodu w skrajnych przypadkach medycznych, pozostawiłbym sumieniu lekarzy.
    Zgoda, niektórzy lekarze wydaje się że z sumieniem nie mają wiele wspólnego, ale chyba innego wyjścia po prostu nie ma.

  16. @aolsztyński

    Najobrzydliwsza metoda małych ludzi: przypisać przeciwnikowi pogląd, którego nie posiada i potem z nim polemizować. Nikt nie twierdził, nie twierdzi, ani nie zamierza twierdzić, że płód to ciało kobiety w ciąży. Jej jest natomiast bezdyskusyjnie macica, a prawo do życia, wszystko jedno, zygody czy człowieka, nie oznacza prawa do korzystania w tym celu z ciała kogoś innego. Podobnie jak ty nie masz prawnego obowiązku udostępniać swojego ciała innym. Chociaż może szkoda, może wtedy coś byś pojął.

    Jak będziesz w ciąży, to sobie pozostawisz decyzje co do twojego życia lekarzom, od mojego życia wara.

  17. @maleńkie_sioło
    Zwracam uwagę na twój sposób polemiki („Najobrzydliwsza metoda małych ludzi…”). Już wyrobiłaś (eś) sobie o mnie zdanie. Czy tak zawsze prowadzisz dialog?

    Czy możesz „małemu człowiekowi” wyjaśnić subtelności swojego toku rozumowania?
    Wpierw piszesz, iż płód to nie ciało kobiety w ciąży. A następnie, że jednak macica jest częścią kobiety „bezdyskusyjnie”.
    A potem: „prawo do życia, wszystko jedno, zygody czy człowieka, nie oznacza prawa do korzystania w tym celu z ciała kogoś innego. Podobnie jak ty nie masz prawnego obowiązku udostępniać swojego ciała innym”. ???

  18. Miejmy nadzieje, że to zmierza w dobrym kierunku i PiS przestanie wykonywać wszystkie polecenia kościoła

  19. Ciekawe, ze o antykoncepcji jakos ucichlo.

css.php