Jakąś formą wyrównania podwyżek dla posłów, z których PiS wycofał się, jest podniesienie o tysiąc złotych (do 14,2 tys. zł) – od stycznia – ryczałtu na biura poselskie. Z pewnością przydadzą się posłance Annie Krupce, która w zeszłym tygodniu przecięła wstęgę otwierając swoje piąte biuro w okręgu świętokrzyskim. Biuro mieści się w domu weselnym.
„Cieszę się, że będę mogła być jeszcze bliżej mieszkańców powiatu opatowskiego i waszych problemów” – mówiła na inauguracji biura w Opatowie w Domu Weselnym „Elma”. Łososiowe ściany nowego miejsca pracy posłanki zostały poświęcone przez kapłana, a swoich wyborców Krupka uraczyła suto zastawionym stołem, prawie jak na weselu, bo miejsce przecież zobowiązuje. – Czy dom weselny to godne miejsce na biuro poselskie? Mam poważne wątpliwości – zastanawia się urzędnik Kancelarii Sejmu.
Jeden z posłów PiS mówi, że ten dodatkowy tysiąc jest potrzebny do lepszego funkcjonowania biur: Choć rzeczywiście ktoś może powiedzieć, że to forma podwyżki dla posłów, bo przecież z tych pieniędzy możemy płacić na przykład za paliwo do naszych samochodów.
Marszałek Joachim Brudziński tłumaczył w radiowej Trójce, że podwyżka ryczałtu na biura poselskie „to nie są pieniądze zasilające budżety czy portfele posłów, lecz służą obsłudze wykonywania mandatu parlamentarzysty”. Dodał, że choć kwota wydaje się niebotyczna, to należy ją podzielić na pracowników, wynajęte biura, ekspertyzy i „inne atrybuty potrzebne do rzetelnego wykonywania mandatu posła”.
Z rozliczeń biur poselskich, z ostatnich lat, wynika (za ubiegły rok jeszcze nie ma danych), że najwięcej posłowie wydają na wynagrodzenia dla swoich pracowników (ponad 30 proc. z całego ryczałtu). Wśród pozostałych wydatków na pierwszy plan wysuwają się koszty przejazdów posła samochodem. A jeśli chodzi o ekspertyzy, o których mówił Joachim Brudziński, to od lat widać, że posłowie niechętnie wydają na nie biurowe pieniądze. Na przykład dwa lata temu tylko 131 z nich wydało na nie jakieś pieniądze. Zazwyczaj zamawiają ekspertyzy w Biurze Analiz Sejmowych. Choć pewnie w tym roku, po przejęciu biura przez ekspertów związanych z PiS, parlamentarzyści spoza tej partii będą mogli chcieć zamawiać je u bardziej niezależnych ekspertów. I będą je opłacać właśnie z tych biurowych funduszy.
Brudziński mówił, że: „Jako parlamentarzyści chcemy, żeby te biura żyły, żeby w tych biurach byli przyjmowani interesanci”. To dobrze, że życzeniem wicemarszałka jest, aby te biura żyły. Jednak nie zależy to od tysiąca w tę czy w drugą stronę, ale od szczerych chęci posłów, którym na kontakcie z wyborcami powinno przecież zależeć.
3 lutego o godz. 15:48
Jezeli Dom Weselny/Biuro Poselskie zostaly poswiecone i poblogoslawione to jest oczywista oczywistoscia ze w PiS-owskim biurestwie jest wszystko dobrze a nawet niezle.
Kabaret „Ucho Prezesa” przetrwa jeszcze kilka wiekow, tematow nie zabraknie.
3 lutego o godz. 15:52
Dom weselny? Może wreszcie Kaczyński poprosi o rękę Pawłowicz?
3 lutego o godz. 20:58
Jak poswiecone to znaczy, ze sie na biuro nadaje.
Powinni jeszcze zamowic egzorcyste!
P.S. I taka jest obecna Polska. Dziwny nieco
skansen na skraju Europy…
3 lutego o godz. 22:57
Zdecydowanie bardziej godnym miejscem byłby… zakład pogrzebowy. Ewentualnie filharmonia.
4 lutego o godz. 8:11
Straszne. Makabra. Dno. Skandal. Katastrofa.
Pal sześć już ten Trybunał Konstytucyjny, likwidację bezpartyjnego sądownictwa i rozwiązywanie armii. Ale biura poselskiego w domu weselnym tej waadzy nigdy nie wybaczę.
4 lutego o godz. 11:11
Oż motyla noga , toż to „wezoła wdówka”.
4 lutego o godz. 18:32
Przy wyborze miejsca mojego biura poselskiego w Opatowie kierowałam się szacunkiem dla pieniędzy podatników, wynajmując lokal w centrum miasta, w przystępnej cenie. W budynku znajdują się także sale konferencyjne, kilkanaście innych biur i lokali usługowych. Zapewne ci najemcy wyszli z tego samego założenia, co ja.
A to, że inną cześć budynku przeznaczono na salę weselną, to jest mi tym bardziej przyjemnie, że ludzie się pobierają, zakładają rodziny i życzę im wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Pozostaje mi tylko cieszyć się ich szczęściem 🙂
4 lutego o godz. 20:45
„Biuro poselskie w domu weselnym”
Prosze przeczytac wpis Bartka Chacinskiego „Discopolonizacja Polski”
i bedzie miala Pani wiedze dlaczego biuro poselskie w domu weselnym to genialny pomysl. Swietnym pomyslem wg mnie jest tez biuro poselskie w remizie strazackiej.
5 lutego o godz. 11:46
Rozumiem, że dom weselny jest czymś kuriozalnym.
Poseł PO wolałby burdel.
17 lutego o godz. 9:11
Nie rozumiem oburzenia . Skoro w tym domu weselnym jest cały szereg innych biur i instytucji . PiS jest paskudny , ale zachowajmy zdrowy rozum !
Ważne , aby biuro było i działało . Nie wiem czy ktoś z komentujących miewał kontakt z biurem wiecznie nieczynnym . Ja miałem . Posłanki znanej , byłej dziennikarki . Nazwisko już zapomniałem .
W tej samej kamienicy w Łodzi miał też biuro nadęty bufon Saryusz Wolski .
Biurem było duże mieszkanie . Przyjął mnie facet w szortach i podkoszulce , w tle biegało dziecko i krzątała się żona (chyba)
A Saryusz był wtedy posłem do PE i kasy miał jak lodu . Na biuro w szczególności .
Oczywiście w obu biurach NICZEGO nie załatwiłem !!!
17 lutego o godz. 9:14
Nie trzeba dodawać , że „biuro” Saryusza , było zwykłym ( chyba jego ) mieszkaniem , z garami , łóżkami itd.