Tydzień po tym jak narodowcy zaatakowali działaczy KOD, przedstawiciele Ruchu Narodowego spotkali się z politykami SLD. To dość nietypowe spotkanie zorganizował Sojusz.
W ostatni piątek po jednej stronie stołu zasiadł Janusz Cichy, przedstawiciel SLD, po drugiej lider radomskiego Ruchu Narodowego Miłosz Anduła. Policja wyciągnęła wnioski z przebiegu obchodów rocznicy Czerwca’76. Wtedy nie wysłała na manifestacje (KOD i Narodowców) wystarczających posiłków i doszło do bijatyki. Tym razem mocno obstawiła wydarzenia. Było spokojnie, choć debata momentami była dość gorąca.
Już na wstępie rozmówcy powiedzieli sobie kilka mocnych słów. Odpowiedzieli na pytanie: co ich środowiska myślą o sobie nawzajem? Kim jest stereotypowy narodowiec i przedstawiciel lewicy? Działacze SLD w powszechnej opinii członków Ruchu Narodowego to ludzie bez kręgosłupa, złodzieje, krętacze, koniunkturaliści. A według członków SLD „standardowy” narodowiec to faszysta, spadkobierca nazistowskich bojówek, człowiek bez tolerancji.
Po co chcecie rozmawiać z narodowcami, i to dokładnie tydzień po ataku na działaczy KOD, o czym głośno było na całą Polskę? – pytamy Marcina Dąbrowskiego, szefa SLD w Radomiu.
Marcin Dąbrowski: – Polityka stała się grą wywoływania negatywnych emocji. Wyborcy idą do urn i nie głosują „za czymś”, ale „przeciwko czemuś”. Politycy sami spłycili demokrację wywoływaniem sztucznych wojen, a w samorządzie tworzeniem i pilnowaniem przez kolejne kadencje własnych synekur. A co mają z tego mieszkańcy? Igrzyska. Pokolenie 30- i 40-latków ma już tego dość.
Ale w czym ma pomóc taka debata?
Można na ulicach kopać się, wyzywać i co z tego wynika? Tylko umacniają się kolejne podziały między Polakami, z których polityczne, a także materialne zyski czerpią „wyjadacze” polityczni. Ta debata miała pokazać, że można rozmawiać i doprowadzić do wymiany poglądów nawet pomiędzy tak skrajnymi organizacjami jak SLD i Ruch Narodowy. Rozmawialiśmy o dekomunizacji, która jest niczym innym jak pacyfikacją historii. Dezubekizacja, odbieranie wypracowanych emerytur wszystkim jak leci – to też stosowanie represyjnej, moim zdaniem, odpowiedzialności zbiorowej. O tym trzeba rozmawiać.
To czego się nowego o sobie dowiedzieliście po tej prawie dwugodzinnej debacie?
Stereotypowo dla organizacji narodowych jesteśmy komunistami, którzy powinni wisieć na drzewach. Z kolei o narodowcach mówi się, również u nas: faszyści. Debata miała pokazać wszystkim, że można i należy rozmawiać. Miała zawstydzić „wielkich” polityków tego kraju, którzy zapominają, że tylko dialog i próba zrozumienia siebie nawzajem może stanowić podstawę społeczeństwa obywatelskiego. W mieście oddychamy tym samym powietrzem, mamy te same problemy, korzystamy z tych samych ulic – więc pokażmy, że na tej choćby płaszczyźnie, w naszej małej ojczyźnie, uciekając od stereotypów, potrafimy rozmawiać. A rozmowa wcale nie musi być już słodka. Ważne, że pokazaliśmy, że umiemy.
Czy siadanie z narodowcami przy jednym stole nie zaszkodzi SLD, który w ostatnim sondażu (IBRiS) ma zaledwie 7 proc. poparcia?
Za chwilę wybory samorządowe. Sojusz powinien być partią dialogu, broniącą wartości i demokratycznych, i pracowniczych, i socjalnych. Przez ostatnie lata Sojusz dryfuje, nie potrafiąc pokazać Polakom jednej z najważniejszych cech, z którymi był kojarzony – właśnie tej umiejętności łączenia, a nie dzielenia.
3 lipca o godz. 16:16
Dalej widocznie rządzi grabarz lewicy i jego protegowana.To odpowiedź Schetynie na totalną opozycję.Otóż te niedoroby nie kumają,że totalne łamanie prawa i Konstytucji ,wymusza u ludzi sumienia i wolności totalny sprzeciw.Nie ma rozmów z wrogami wolności .,gdy zrezygnowano,że nie ma wolnosci dla wrogów wolności.
3 lipca o godz. 21:04
Sądzę, że akurat jest to mała iskierka NORMALNOŚCI. Raczej nienormalne jest traktowanie przeciwników politycznych jako wrogów, których należy eliminować z życia politycznego – vide PO – PiS.
Czy to SLD, czy narodowcy to są organizacje, które reprezentują jakiś odłam społeczeństwa. I dlatego powinni rozmawiać ze sobą w sprawach dotyczących swoich wyborców.
Czasami oglądam relacje z niemieckiego Bundestagu i widziałem obrazki, kiedy posłowie czy nawet szefowie zwalczających się partii, przechodząc obok siebie witają się uściskiem ręki i chwilą rozmowy. U nas uścisk ręki Tuska i Kaczyńskiego został uznany za wydarzenie dekady. To źle o nas świadczy, dlatego więcej takich spotkań – nie tylko między SLD i Narodowcami.
3 lipca o godz. 22:56
Jestem ‚lewakiem’ ale tez uwazam ze lepiej klocic sie na sali niz kopac na ulicach.Nawet minimalny pozytywny wplyw bedzie lepszy niz konfrontacje ukiczne.Gdybt u nas ‚lewactwo’ mialo taka silna reprezentacje jak w krajach ‚starej’ Unii to walki uliczne bylyby nieuniknione i z fatalnym skutkiem dla kraju.
4 lipca o godz. 12:25
Poparcie dla SLD było. I to , bardzo znaczne. „Grobowiec” dla SLD „zamówił” Leszek M i Aleksander K. Podpisując „zarządzanie” Państwem i Obywatelami przez kler kat. Miało SLD w szeregach , Wspaniałe Panie , które zasługiwały na najwyższy Szacunek. „Szefowie” , wspólnie z k.kat „wyeliminowali” je , na „śmietnik historii”. Te działania sprawiły , że jeden z nich „skończył” nie zasługujący na miano mężczyzny. A wyniki w czasie wyborów , są tego najlepszym dowodem.
4 lipca o godz. 17:34
Mylisz się głęboko @5851 . Nigdy , niczym nie rządziłeś . To widać . Tak krawiec kraje jak materii staje . Reszta to brednie niespełnionych „wodzuff” !
Miller był i jest najmądrzejszym polskim politykiem . Odciął np. SLD od lewactwa . W SLD na początku walili wszyscy . Pamiętasz tezę GW , że lewicy MNIEJ wolno ? O pluciu przez AWS nie wspomnę . Pamiętasz akcje Ligi Republikańskiej ? Jej działacze są obecnie w PO i PiS !
Flirt z Krk był , być może konieczny ( źle go oceniam ) z uwagi na słupki poparcia , która każda partia bada . Pamiętaj , że żył jeszcze JPII i jakakolwiek opozycja była bezsensowną . Podobnie Miller umizgnął się do Krk przez wejściem do UE , kiedy wprowadzał tam Polskę aby wygrać referendum . Identycznie było z pomocą Jankesom w Klewkach .
A Kwaśniewski był jego opozycją zbliżoną do GW , która to załatwiła SLD swoją aferą ( zwaną Rywina ) . Po czym Michnik – nieformalny premier III RP upadł jeszcze niżej niż SLD .
Rządzenie to trudna sztuka , o której nie masz pojęcia !!!
4 lipca o godz. 17:46
Jedynym szaleństwem Millera , do którego się uczciwie przyznał było poparcie ładnej dmuchanej , dętej „inteligentki” – Ogórkowej ( Barbie) i występ w wyborach jako koalicja . Ale tam przeważył głos innych .
Przy okazji w SLD ROIŁO się od osobowości – stąd tendencje odśrodkowe np. Borowski , Rosati , wspomniany Kwaśniewski . Ludzie ci chcieli mieszać SLD z Michnikowszczyzną .
Gdyby Miller miał choć cień zamordystycznej władzy ( może źle , że jej nie zdobył ) Tuska czy Jarkacza – SLD by kwitła !
5 lipca o godz. 13:54
Miłość do zdrajcy tysiąclecia i Samoobrony,z członkostwem włącznie.Ohyda/..
6 lipca o godz. 8:23
„Stereotypowo dla organizacji narodowych jesteśmy komunistami, którzy powinni wisieć na drzewach. Z kolei o narodowcach mówi się, również u nas: faszyści.”
Czyżby Duce Mussolini był komunistą ? To bardzo znany przywódca, wiszący na drzewie zamiast liści ?