Nikt się tego po Dudzie w PiS nie spodziewał

Andrzej Duda oświadczył, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, jeżeli najpierw jego ustawa o KRS nie będzie uchwalona. Zaproponował w niej, aby członków KRS Sejm wybierał większością 3/5 głosów. Partii Kaczyńskiego nie będzie łatwo uzbierać takiej większości. W PiS szok i niedowierzanie.

„Propozycja prezydenta nie była absolutnie uzgodniona z PiS. Musimy się zastanowić, jak się do niej odnieść” – powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. I dodała, że „inicjatywie prezydenta nie mówimy nie, ale by mogła być procedowana, prezydent musi podpisać ustawę o KRS”.

Z tym że Andrzej Duda właśnie wysłał do PiS jasny i czytelny sygnał, że wcale „nie musi”. Prezydencki rzecznik Krzysztof Łapiński już odpowiedział Mazurek (z którą szczerze się nie znosili, kiedy zasiadał w ławach poselskich), że prezydencki projekt zmian w KRS może być procedowany bez konieczności podpisywania przez Dudę uchwalonej noweli o KRS.

Posłowie PiS byli we wtorek – do wystąpienia Dudy – pewni tego, że w tym tygodniu na biurko prezydenta trafi ustawa o Sądzie Najwyższym, a ten ją natychmiast podpisze. Byli też pewni, że prezydent złoży podpis pod dwiema ustawami, które już do niego trafiły: o ustroju sądów powszechnych i o KRS. Żaden polityk PiS oficjalnie nie chciał przyznać, że nie do końca mu po drodze z tym, co Kaczyński i Ziobro chcą zrobić z sądownictwem. Wiedzą, że lepiej się nie wychylać, że na sądach szczególnie Kaczyńskiemu zależy, że to dla niego absolutny priorytet.

Decyzja prezydenta bardzo polityków PiS zaskoczyła. Dominik Tarczyński, który wyrasta na bulteriera klubowego, uspokajał na Twitterze: „Spokojnie. Będzie dobrze. Tak jak obiecaliśmy”. Chce stworzyć wrażenie, że wszystko jest pod kontrolą, że to było na lini prezes-prezydent ustalone. Marek Suski, wiceszef klubu PiS, po wystąpieniu prezydenta przebiegł przez Sejm „bez komentarza”. Był wyraźnie zaskoczony i zmieszany.

Tylko Antoni Duda – jako jedyny poseł PiS – wstrzymał się przy głosowaniu nad skierowaniem projektu ustawy o SN niezwłocznie do drugiego czytania, czyli z pominięciem prac w komisji. Być może była to jego pomyłka, a może świadoma decyzja. Nie wiadomo. I tylko poseł Łukasz Rzepecki publicznie ucieszył się z kroku Dudy: „Bardzo dobra decyzja, Panie Prezydencie!” – napisał na Twitterze młody poseł.

Poseł zasłynął wcześniej nieoczekiwanym wystąpieniem sejmowym, w którym skrytykował projekt opłaty paliwowej, zgłoszony przez grupę posłów PiS. Rzepecki wyrasta na godnego następcę Krzysztofa Łapińskiego w Sejmie, największego krytyka PiS wewnątrz partii, zanim nie odszedł do Pałacu. Choć prezydent ogłosił pozornie kompromisową propozycję – co dokładnie wyjaśnia Ewa Siedlecka – to i tak mocno zaskoczył polityków PiS i bardzo rozzłościł Jarosława Kaczyńskiego.

Duda musnął hamulec, a Kaczyński – wyraźnie tym poirytowany – docisnął gaz do dechy i przepchnie ustawę dewastującą Sąd Najwyższy jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.